Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że nade mną stoi Marie.
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Chyba jest coś o czym powinnam wiedzieć - mruknęłam. - Kevin zaraz się tobą zajmie.
Family don't end with blood
Offline
Pokiwałam głową. Mogłam zostać w domu...
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Po krótkim czasie przyszedł mężczyzna i zabrał dziewczynę. Dosyć... Pokręcony dzień.
Family don't end with blood
Offline
Wszedłem do gabinetu Marie, uprzednio pukając.
- Masz chwilę? Musisz mi pomóc ogarnąć parę rzeczy - rzuciłem, drapiąc się po głowie.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Hans, korpopapierki czy ludzie w sekcie? - zapytałam na wstępie i podniosłam się z miejsca. - Opaliło cię - zauważyłam.
Family don't end with blood
Offline
Wzruszyłem ramionami,
- Głównie ludzie. - Usiadłem naprzeciw niej. - Powiedz mi, wiesz ostatnio co się dzieje z Elise i Ester? - Nie owijałem w bawełnę. - Ich relacja jest dosyć... napięta.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- A żebyś wiedział. Jedna zabiła drugą? - zapytałam bezpośrednio. - Ale opowiadaj. Może jeszcze czegoś nie wiem. - Podniosłam z biurka filiżankę z kawą i upiłam łyka.
Family don't end with blood
Offline
Westchnąłem.
- Wiesz, co robimy za przemoc psychiczną i nie tylko w Sekcie. Dlatego zwracam się z tym do ciebie, a nie Hansa - zacząłem. Musisz to zrobić. Powinieneś. - Porozmawiaj z Elise o tym. Porozmawiaj.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Zmrużyłam na chwilę oczy i odstawiłam filiżankę.
- Wiesz co miałabym zrobić z Elise, Casimirze. Relacje nie mogą przesłaniać... pracy. Nienawiści nie zmienisz - weszłam w główny temat. - Rozumiesz to.
Family don't end with blood
Offline
Opanowałem się.
- Wiem, Marie. Jestem świadom tego, co musisz zrobić, dlatego bądź delikatna - wyjaśniłem. Cholera, Cas, co ty robisz? Ona cię znienawidzi. Spierdalaj. - Chciałbym również zachować dyskrecję przed... Hansem - dodałem z pozoru niewzruszony.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Tatuś wyjeżdża na wakacje. Po tym jak Mohamed spieprzył, ma zamiar go poszukać. - Westchnęłam ciężko. - Słuchaj, lubię Elise. Lubię ciebie, najdroższy korpoludziku. Ale... to po prostu... myślisz, że wiem co to delikatność? - Zwróciłam uwagę. - Niekiedy nie mogę zmyć krwi innych z moich rąk.
Family don't end with blood
Offline
Przetarłem twarz dłońmi.
- Dobra. Zrób to co należy, bez omawiania ze mną szczegółów - odparłem spokojnym tonem. - Jeszcze jedno. Widziałaś gdzieś Arwella z Charlotte? Od czasów Mohamed ich nie widziałem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Może stwierdzili, że chcą odpocząć? - zapytałam jakby samej siebie. - Hans powinien wiedzieć. Albo są razem na urlopie. Ta wersja jest bardziej prawdopodobna. Wiesz jak wygląda ta cała procedura. - Wywróciłam oczami.
Family don't end with blood
Offline
Prychnąłem.
- Charlotte zadźgałaby go pierwszą lepszą rzeczą. Hans dobrze o tym wie i w życiu nie wysłałby ich nigdzie razem - wytłumaczyłem z niewyjaśnionym pokojem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Przeniosłam na niego z powrotem wzrok. No tak.
- Coś.. się stało? - zapytałam z zastanowieniem.
Family don't end with blood
Offline
Uniosłem na nią wzrok. Czy aż tak źle wyglądałem? Te cienie mnie zdradziły?
- Jest w porządku, Marie - odparłem spokojnie. Plotka jeszcze się nie rozeszła? W sumie to i dobrze. A właściwie... - Wybacz, nie mam do kogo się zwrócić, a muszę zorganizować pewną rzecz. - Ręcę zaczęły mi się trząść, musiałem to opanować. - Znalazłabyś odrobinę czasu?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Przyznam, że to mnie nieco zaciekawiło.
- Jasne - odparłam niemalże od razu. - O ile nie chodzi o zabijanie, brr. - Skrzywiłam się. - Ale możesz mówić.
Family don't end with blood
Offline
Skrzywiłem się.
- To nigdy nie leżało w mojej naturze, ale potrzebuję zorganizować stypę - zacząłem powoli. - Widzisz... mam problem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Powoli zaczynałam rozumieć.
- Okej. Ogarniam temat. Po prostu powiedz kiedy i gdzie. Chyba, że pomóc ci wybrać miejsce. - Wyciągnęłam z szufladki stosik plików. - Siadaj obok.
Family don't end with blood
Offline
Odetchnąłem z ulgą, że nie dopytywała o osoby.
- Potrzebuje kogoś, kto pójdzie tam ze mną i będzie udawał, że jest okey. Coś w stylu osoby towarzyszącej. - Jesteś mordercą. - Myślałem nad Elise, ale po dzisiejszym... nie chciałbym tam się kłócić.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Odetchnęłam kolejny raz i spojrzałam na niego wymownie. Czy to.. dobry pomysł?
- No... - to ty organizujesz innym stypy, Marie. - Okej. Kiedy to będzie? - zapytałam, podnosząc na niego wzrok.
Family don't end with blood
Offline
- Niedziela. Cztery dni - powiedziałem pusto. - Nie musisz nic robić. Po prostu... bądź - starałem się odpowiednio dobrać słowa. Domyślałem się, że w tym momencie wyglądałem jak debil. - Zwłaszcza w tej sprawie prosiłbym o dyskrecję. - Wstałem. - Nie przestrasz się, tym ile ludzi przyjdzie. - Zmarszczyłem brwi. Państwo Thompsonie. Najbardziej szanowani ze wszystkich w mieście.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Cas. - Zatrzymałam się w pół słowa.
Czułam się tak... dziwnie.
- Spokojnie, okej? - Zmarszczyłam brwi. - Rozumiem. Znaczy... - ten uczuć, gdy robisz same ameby bez uczuć. - Wiem o co chodzi.
Family don't end with blood
Offline
- Spokój - przytaknąłem. - Od kilku jebanych dni nie czuję niczego innego niż pustka. Jakby wszystkie emocje ze mnie uciekły. Jestem spokojny. Nawet nie wiem co ze sobą zrobić - przyznałem szczerze od dłuższego czasu. Czemu do cholery jej o tym mówiłem?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline