Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2
- Taaa... możliwe. - Westchnąłem i poczułem, jak rzeczywistość znów mnie dopada. Czemu choć jeden raz nie mogło być normalnie? Zwyczajnie? Jak za czasów... Wybij to sobie z głowy, Romanie.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
Skinęłam głową i zadowolona wytarłam ręce w ścierkę, żeby niczego nie pobrudzić.
- I... koniec. Dodałam tam pewne kable, więc w razie czego, gdy będziesz chciał przyspieszyć jeszcze szybciej niż wcześniej, połącz je. - Odparłam zadowolona.
Offline
Kiwnąłem głową.
- Dzięki. Ile jestem ci winien? - spytałem, sięgając do portfela.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
- Ahm... potraktuj to usługę za pomoc wtedy na wyścigu i za przejażdżkę przed klubem. - Wzruszyłam ramionami, spoglądając na niego.
Offline
- Jesteś pewna? - dopytywałem, jednak wzrok dziewczyny mówił sam za siebie. Westchnąłem i wyciągnąłem dłonie znowu przed siebie. - Dzięki, Irino. Nie patrząc jestem ci winien przysługę. - "Masz być. Nie obchodzi mnie z kim przyjdziesz, ale masz być.", w głowie zaświtały mi słowa Laili.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
- Ej, ej... I tak mi już pomogłeś. - Dodałam rozbawiona. - To też się liczy. - Nie mogłam spuścić z niego wzroku.
Ale wydawało mi się, że patrzyłam na niego i tak za długo.
Offline
- Taaa... - Teraz albo nigdy. - Tak w ogóle to mam pytanie... - Spojrzałem na nią kątem oka. Czy to na pewno dobry pomysł?
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
- Słucham cię uważnie. - Odparłam z udawaną powagą, ale tak naprawdę... W głębi duszy zastanawiałam się o co może chodzić.
Offline
- Masz może jakieś większe plany na... - Cholera, zabijcie mnie i poćwiartujcie. - Na ten piątek?
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
Uniosłam brwi i w sumie.. próbowałam powstrzymać zaskoczenie.
- Raczej nie - powiedziałam z drobnym wahaniem. - A.. czemu pytasz?
Offline
- Laila, ta siostra - przewróciłem oczami - organizuje imprezę. Aktualnie grozi mi weekend poza domem, jeśli z kimś nie przyjdę, więc może... może chciałabyś tam pójść ze mną? - skrzywiłem się.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
- O... Jasne. - Dodałam łagodniej. - O której godzinie?
Offline
To wszystko wcale mi się nie widziło, a jednak na odpowiedź dziewczyny na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
- O dwudziestej byłoby świetnie - odparłem. - Mogę po ciebie przyjechać, jeśli chcesz. - Wzruszyłem ramionami.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
- Mhm, okej. - Skinęłam głową, po czym zastanowiłam się chwilę. - Chcesz mieć ją... Na oku? - spytałam z rozbawieniem.
Offline
- Zostałem zmuszony do przyjścia tam, a raczej nie miałem wyboru. - Wzruszyłem ramionami. - Przyjechać po ciebie?
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
- W sumie.. dobrze by było. - Przyznałam. - Znaczy.. nie wiem gdzie mieszkacie, więc całkiem możliwe, że dotarłabym tam, gdyby było już po imprezie. - Wyjaśniłam.
Offline
- Rozumiem - odparłem rozbawiony. - Podaj tylko adres, a będę punktualnie.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
Podałam chłopakowi adres i... miałam nadzieję, że przez ten czas nie zrobiłam się czerwona na twarzy.
- To widzimy się za kilka dni. - Potwierdziłam, podnosząc wzrok.
Offline
- Dzięki, ratujesz mnie. - Uśmiechnąłem się szeroko, patrząc dziewczynie w oczy. - A teraz póki co nie będę już zajmować twojego czasu - dodałem, wsiadając do auta.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
Uśmiechnęłam się do siebie.
- Do zobaczenia. - Powiedziałam ciszej i wróciłam do reszty samochodów, ale... nie mogłam się skupić.
Nagle na dół zszedł tata.
- Coś mnie ominęło? - spytał zaskoczony.
- Nieee. Naprawiam samochód. Pomożesz mi, nie?
- Jasne.
A moje myśli powędrowały ku imprezie.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2