Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Zobacz, trzymam cię za szyję, mam zajęte ręce, odsłoniętą twarz, a ty masz wolne łokcie. Ruszaj się!
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Najpierw zaczęłam go drapać po rękach. Tak bardzo chciałam żeby mnie puścił. Dopiero po chwili doszły do mnie jego słowa i od razu zaczęłam się do nich stosować.
Miałam wrażenie, że mi się nie uda, ale się udało. Trafiłam Arwella w nos. Szok spowodowany uderzeniem kazał mu mnie puścić, wiedziałam jednak, że ta swoboda nie potrwa długo.
Po raz kolejny chciałam się wydostać z jego pola ataku. To się robili żałosne. Ale nadal miałam w ręku klucz. Pieprzony Arwell.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Atakuj póki jesteś wolna- powiedziałem po czym odchyliłem rękę by przygotować się do wymierzenia ciosu.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Ponieważ wciąż leżałam na plecach, opierając się na łokciach... Uniosłam obydwie nogi, celujac w jego klatkę piersiową. Udali mi się go kopnąć ale nie na tyle mocno by pozbawić go oddechu.
- Jesteś z pieprzonej stali, czy jak?! - burknęłam niezadowolona.
Podniosłam się na równe nogi, Arwell zrobił to samo. Ugiełam kolana i wymierzyłam coś łokciem w brzuch.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Stęknąłem.
- Do parteru, tak nigdy nie wygrasz!
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Niby jak? - spytałam oburzona. Zaczęłam się wycofywać.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Wykorzystaj to, że jesteś mała i zwinna a ja duży i ciężki. I gdy na przykład się na ciebie rzucę i cię popchnę- mówiąc jednocześnie na niej demonstrowałem- złap i pociągnie mnie za sobą.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Nie zdążyłam go zalać i poleciała na tyłek.
- Dobra, dość - powiedziałam ostro. - Koniec, Arwell - powtórzyłam, szybko się podnosząc.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Siedziałem tam i czekałem kiedy się zorientuje, że to klucz do kantorka.
- Nie no dobrze ci idzie. Jeszcze trochę, załapiesz, i przejdziemy do noży.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Nie chcę noży, ugh.
Poszłam po torbę i zarzuciłam ją na ramię.
- Ty słuchasz co się do ciebie mówi? - spytałam pretensjonalnie. - Nie potrzebuję tego wszystkiego - burknęłam, podchodząc do drzwi. - Cholera. To nie ten klucz - mruknęłam, odwracając się do rozbawuonego Arwella. - Nie oczekuj podziękowań - oznajmiłam.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Wzruszyłem ramionami.
- Jednak, jakby nie patrzeć to najlepsza forma treningu. Przeszła to Charlotte, przeszła to Marie, wytrenował to Casimir. Choć, pokażę ci coś.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Rzuciłam torbę i skrzyżowałam ramiona na piersi. Powoli z nieufnością podeszłam do mężczyzny. Stanęłam na tyle daleki aby mnie nie dosięgnął.
- Co? - mruknęłam z pretensją.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Zaśmiałem się.
- Nie bój się, choć- powiedziałem grzebiąc w torbie.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Uważasz, że teraz tak po prostu do ciebie podejdę i zaufam, że mnie nie podetniesz i znów nie zaatakujesz? - Zapytałam ironicznie, wywracajłc oczami. Westchnęłam ciężko i podeszłam bliżej.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Przecież cię nie wypuszczę stąd samej bez żadnej ochrony głuptasku. Zanim nauczysz się bronić potrzebujesz czegoś do pomocy. - powiedziałem i wyciągnąłem niewielki, damski nóż.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Prychnęłam.
- Nie potrzebuję tego - stwierdziłam. - Żyje na tym świecie już tyle lat i jakoś sobie radziłam, bez tych ostrych dodatków.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Mhm- wcisnąłem go w jej rękę. - słyszałem co się ostatnio stało- dodałem poważniejszym tonem. - Proszę. Po prostu noś go przy sobie na wszelki wypadek. Wiesz jak go trzymać? Jak się bronić?
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Zmrużyłam oczy.
- Niby co słyszałeś? - spytałam niby od niechcenia, patrząc na nóż w moim ręku.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Patrzyłem na nią wyczekująco.
- Mam czas.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Wywróciłam oczami.
- Nie wiem o czym mówisz - burknęłam. Odłożyłam nóż na ziemię. - Wypuścił mnie stąd - zażądałam. - Mam dość.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Westchnąłem i podniosłem nóż.
- Nakaz Hansa- powiedziałem i podszedłem do dziewczyny. Wziąłem jej dłoń, a ona rzuciła mi morderczy wzrok. - nie trzymasz go tak, jakbyś coś kroiła, zobacz, ktoś silniejszy wykrzywi ci rękę i wbija w klatkę piersiową. - wziąłem i odwróciłem nóż o 180°- z jednej strony jest bardziej tępy. Tym bokiem trzymasz go wzdłuż ręki i zobacz, teraz nikt ci go nie wybije, a on sam działa jak kastet.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Okej, okej - mruknęłam zrezygnowana. - Wezmę ten nóż, ale wiedz, że nie użyje go. Umieć go używać, a używać, to zupełnie różne rzeczy. Może ty nie masz sumienia, ale normalny człowiek ma. - Rzuciłam mu mroczne spojrzenie.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Przewróciłem oczami.
- Nie musisz Przecież nikogo zażynać. Wystarczy, że przetniesz ścięgno Achillesa albo więzadła pod kolanem. Krzywdy nie zrobisz, a nikt nie będzie mógł cię gonić.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Oparłam rękę na biodrze i Kiwnęłam głową.
- Nie będzie potrzebny - twierdziłam uparcie. - Ale skoro musisz mi go wcisnąć z całą tą cudowną gadką... - Wywróciłam oczami. - Czy teraz mnie wypuscisz?
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Otwarte są.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline