Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
/Uno momento/
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
W to jest ubrany huhuhuhuhu:
Opierałem się o parapet w wyczekiwaniu na Larisse.
- Indywidualne treningi - mruknąłem. - Zawsze o tym marzyłem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Przyszłam do ośrodka szkleniowego. Od razu zauważyłam Casa. Ubrana byłam w którtkie szare shorty oraz białą sportową bluzkę.
Offline
Zilustrowałem ją wzrokiem.
- Gotowa?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
-Tak.-Uśmiechnęłam się.
Offline
- Wspaniale - skwitowałrm. - Dziesięć kółek na rozgrzewkę po liniach. - Wskazałem końcowe linie pod końcami ścian sali.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Zaczęłąm biec. 1...2...3..4..8..9...10.
Zatrzymałam się przed Casem.
Offline
Pokiwałem głową z uznaniem. Rozejrzałem się po sali.
- Co by ci tu dać na początek... - mruknąłem i ruszyłem przed siebie.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Obserwowałam Casimira w skupieniu. To nie tak, że nie mogłam oderwać od niego wzroku... Po prostu niczego innego ciekawego tu nie było, a Cas się chociaż ruszał....
Offline
- Dobra - stwierdziłem, odwracając się do niej. - Rozgrzej się, wrócę zaraz.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
-Okej....-Chłopak wyszedł, a ja zaczęłam się rozciągać.
Offline
Po paru minutach wróciłem, tachając ze sobą ogromny wór. Postawiłem go na środku i zacząłem wyciągać zawartość. Przez kolejne minuty był budowany interaktywny robot.
- Będzie atakował bez względu na to czy się ruszysz. - Stanąłem za nim i w zaprojektowałem cel na Larissę. Oczy robota zmieniły kolor na czerwony i zaczął wykonywać pojedyncze ataki. - Wracam za godzinę. Przeżyj - stwierdziłem i pośpiesznie wyszedłem, zostawiając Larissę z morderczą maszyną w środku. Nie wspomniałem o jego wyposażeniu (noże, broń, mini bomby). Zamknąłem drzwi na klucz i włączyłem stoper.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Spojrzałam na robotoa. Zaczął atakować, a ja uciekać przed nim. W końcu zaatakowałam. On chce mnie tu zabić?! ON MA BOMBY! Zabije go, ukatrupie i wykastruje Casa jak tylko go dorwie
Nie wiem ile się biliśmy, ale jestem już trochę zmęczona i robot także poturbowany.
Offline
Po minionej godzinie, robot wyłączył się automatycznie. Wszedłem do sali, rozglądając się za dziewczyną.
- Żyjesz - stwierdziłem, patrząc jak leży pod ścianą. Zacząłem rozbierać z powrotem Killi'ego.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
-No, jeszcze żyję..-Powiedziałam. Oddychałam trochę ciężej i miałam zamknięte oczy.-Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz-Obróciłam głowę w jego stronę i na niego spojrzałam.
Offline
- Powinienem się cieszyć? - mruknąłem. Killie z powrotem zniknął w czeluściach kantorku. - Na dziś koniec. Widzimy się za tydzień - dodałem i wyszedłem z pomieszczenia.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Wywróciłam oczami i wyszłam z pomieszczenia.
Offline
Reflektory zostały załączone na całej powierzchni górnej sali. Paliły niczym słońce. Charlotte musi nauczyć się walki w słońcu, musi umieć utrzymać otwarty umysł. Jej słabość nie może przeszkodzić w walce. Sprawdziłem godzinę na zegarku. Powinna niedługo być.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Ten uczuć gdy właśnie spędziłaś najpiękniejsze 20h życia, a tu od razu karzą ci iść ćwiczyć. No to chyba jest jakiś żart. Weszłam na salę treningową i buchnął we mnie żar. nie no nie wierzę w życie. Nie przebrałam się, nie byłam nawet w domu.
- Nie wierzę że to robię- powiedziałam gdy weszłam do sali.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
- A jednak przyszłaś. Jak twój odpoczynek? - spytałem kpiąco.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Pokazałam mu jedynie fucka.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
- Uznam, że był świetny. Przykro mi, że musiałem ci go przerwać. Wzruszyłem ramionami rozbawiony. - Gotowa?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Nie.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
Zaśmiałem się krótko.
- No cóż, bardziej nie będziesz - odpowiedziałem i ruszyłem pod ścianę. - Idziesz? - rzuciłem i podszedłem do ringu w kącie sali. - Po prawo masz rękawice. Załóż je - poleciłem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Domyśliłam się o co mu chodzi.
- No chyba cię powaliło. Nie w tej temperaturze, już się spociłam.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline