Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Szybko złapałem lunetę i zauważyłem, że nie założyłem filtra anty odblaskowego. Zarumieniłem się na jej uwagę. Przełknąłem głośno ślinę.
- Wcale cię nie podglądałem- odwróciłem wzrok.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Boże nie wierzę- zaśmiałam się nerwowo do siebie.- naprawdę nie możesz sobie odpuścić?
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
Wszedłem pomiędzy nich.
- Dobra dobra. Czy ktoś raczy mu wyjaśnić co tu się dzieje? - spytałem chłodno.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Również się zaśmiałem pod nosem.
- A ty nie możesz do siebie dopuścić, że dałem sobie spokój?- gdybym miał cię podglądać to po co mi w takim razie karabin? - wskazałem na broń obok lunety.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Machnęłam ręką na Casimira. Trochę zmieszała mnie uwaga Arwell. Dopiero teraz zwróciłam uwagę na karabin. Zacisnęłam wargi myśląc.
- Jednakowoż jestem absolutnie pewna, że na mnie patrzyłeś.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
Przetarłem twarz dłonią wydając z siebie pomruk. fuck fuck fuck fuck
- uwierz mi nie siedzę tutaj z bronią by się przyglądać jak rozbierasz się przed nim- wskazałem ręką Casimira.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Ej! - zaprotestowałem. - Cholera, Arwell. Nie możesz jej po prostu powiedzieć, że ci się podoba?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Mogłeś ją wziąć na wypadek gdyby zastała taka sytuacja.- nie ustępowałam. Tym bardziej że zamiast spojrzeć mi w oczy jak mężczyzna odwracasz wzrok.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
- Dobrze, przyznaję się, chwilowo faktycznie podglądałem- ruszyłem się z miejsca i podniósłem karabin. Spojrzałem przelotnie na Casimira, a następnie prosto w oczy Charlotte. - jednakże robiłem to z nudów, wszystkich naokoło podglądałem, ponieważ coś robię! - bez odwracania wzroku od Charlotte wymierzyłem i strzeliłem.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Wywróciłem oczami.
- Ludzie patrzą - warknąłem. - Szczególnie na faceta z bronią. Wracamy do budynku.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Podskoczyłam ze strachu gdy strzelił.
- Jezus, kurwa, Arwell!- usłyszałam krzyki z ulicy. Odwróciłam się i zobaczyłam, że na chodniku leży jakiś mężczyzna z dziurą w głowie.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
- Nie jestem aż tak głupi- zwróciłem się do Casimira. - z tego punktu ktoś musiałby być w ośrodku szkoleniowym lub na dachu tamtego budynku by nas zobaczyć. Hans prosił bym zdjął tego faceta- kiwnąłem głową w kierunku trupa. - a ty- zwróciłem się do charlotte- nie jesteś pępkiem świata.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Ja pierdole - mruknąłem. - Nie będę się mieszać w wasze romanse - stwierdziłem wycofując się. - I tak skończycie w łóżku. - Westchnąłem i doszedłem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Arwell zrobił minę, jakby rozważał propozycję i zaczął pakować swój sprzęt. Ja natomiast rzuciłam Casowi mordercze spojrzenie.
- Uważaj na herbatę Cas. - powiedziałam, niskim, poważnym tonem, aż mężczyzna zacisnął wargi i zrobił ruch, jakby zamierzał się cofnąć, jednak w ostatniej chwili się powstrzymał. Wtedy Arwell wyminął mnie z zapakowaną już torbą. Rzucił mi koszulę, którą zawsze nosił na wypadek 'pobrudzenia się' w robocie. Złapałam ją i założyłam na siebie. Gdy mnie minął usłyszałam jak śmieje się pod nosem.
- Co?- rzuciłam w jego stronę.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
Jej pytanie jeszcze bardziej mnie rozbawiło. Odwróciłem się do niej i szedłem tyłem w stronę schodów pożarowych.
- Chciałaś żebym cię podglądał.- zacisnęła jedną z dłoni w pięść.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Że co proszę?- zaśmiałam mu się w twarz, na co on jeszcze szerzej się uśmiechnął odwróciłam się do Casablanca szukając u niego wsparcia.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
Wzruszyłem ramionami.
- Na mnie nie licz - zastrzegłem. Czemu Arwell ukrywał uczucie wobec Charlotte? A może nie ukrywał, tylko to był jego sposób na "wyrwanie"? Beznadzieja.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Wiesz co cię zdradziło? - powiedziałem gdy schodziliśmy już na dół. - gdy powiedziałem o karabinie rozczarowałaś się.
"Chciałbyś"- rzuciła
- Mhm
"Wcale nie!"
- To dlaczego się rumienisz?- stanęła wryta w miejscu. O tak, złamałem ją.
" Ty, tty, ugh- tupnęła nogą jak mała dziewczynka. Wyszliśmy już na chodnik.- ponieważ jest gorąco, dopiero co miała trening i wspięłam się na ten budynek."
" Mhm, a ja tylko wypatrywałem rosyjskiego bankiera- puściłem jej oko, wsiadłem na harleya- bye bitch- i odjechałem.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Stałam chwilę skonfundowana.
- Nienawidzę go- rzuciłam do Casimira, który już kompletnie nie rozgarniał sytuacji. - podwieziesz mnie do domu?
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
- A mam wybór? - Wzruszyłem ramionami i poszedłem w kierunku samochodu. - Naprawdę tego nie dostrzegasz?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Cas, ugh, to jest bardziej skomplikowane niż ci się wydaje- starałam się, by mój głos był obojętny. - pojedźmy do ciebie, to wreszcie odbiorę swój samochód- zapięłam pasy i szturchnęłam go w ramię.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
- Się robi. - Wywróciłem oczami i odpaliłem silnik. Ruszyłem w kierunku mojego domu.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Rzuciłam torbę pod ścianą.
- Dzięki Arwell, że się zgodziłeś na mały trening - powiedziałam na przywitanie. Ściągnąłem bluzę przez głowę zostając w luźnej koszulce.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- No jak miałem się nie zgodzić, przecież to takie nikłe i chuderlawe no- powiedziałem mierząc ją wzrokiem, podnosząc i upuszczając jej rękę.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Pff - fuknęłam. - Coś czuję, że będziesz się nabijał przez cały czas - mruknęłam, chowają ręce za siebie. - Forma mi się zepsuła. Wzrost nie ma tu nic do znaczenia - powiedziałam zarozumiałym tonem, unosząc brodę do góry.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline