Legami liberta

Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2017-05-09 23:48:27

Damiana Calvin
Administrator
Dołączył: 2017-05-07
Liczba postów: 121
Członek Sekty: tak
Wiek: 33 lata
Wzrost : 170 cm
Kolor oczu: brązowe soczewki kontaktowe(?)
AndroidChrome 57.0.2987.132

Dom Damiany

/zdjęcie pojawi się jutro/

Wiadomość dodana po 11 min 40 s:
Był już wieczór. Z trudem wymigałam się od kolejnego nocowania u Gai. Nie mogłam jej tak wykorzystywać. Wykorzystywać. Wykorzystywać.
Otworzyłam drzwi już zardzewiałym kluczem. No to witamy w rzeczywistości.
Na wstępie (oczywiście jak mogło się bez tego obejść?) stanęłam na butelkę po piwie i zakoziołkowałam w powietrzu, upadając na stertę innych śmieci.
- Witamy w domu - mruknęłam, wpatrując się w sufit. Odliczyłam pięć sekund. Wiedziałam, że tuż za nimi pojawi się ta sama sylwetka i ta sama sytuacja, jak co wieczór. Nagle zapalone światło oślepiło mnie, przez co musiałam zasłonić dłonią oczy. Z daleka słyszałam ten głośny obrzydliwy oddech.
- Kurwa, to znowu ty. Naucz się chodzić normalnie - stwierdził oraz kolejny raz na mnie splunął. Norma. Za kolejne dziesięć sekund podniosę się do pozycji siedzącej i zobaczę ją. Będzie stała w rogu i wpatrywała się we mnie tymi swoimi wielkimi oczami. A jednak nic nie zrobi. Nigdy nie robi. Jak zwykle posłałam jej zranione spojrzenie i poszłam do swojego pokoju. Nie zaglądałam do lodówki. Po tysiącach takich scen wiedziałam, że będzie pusta. Zawsze dwadzieścia minut po północy siadałam przed parapetem i wpatrywałam się w migoczące gwiazdy. Dzisiaj także tak zrobiłam. Tylko one były zmienne. Pokazywały mi, że nie stoję w miejscu. Że żyję.


tumblr_m7tryw2Jjf1qa4gzm.gif

Offline

#2 2017-07-26 21:02:57

Damiana Calvin
Administrator
Dołączył: 2017-05-07
Liczba postów: 121
Członek Sekty: tak
Wiek: 33 lata
Wzrost : 170 cm
Kolor oczu: brązowe soczewki kontaktowe(?)
WindowsOpera 46.0.2597.57

Odp: Dom Damiany

Potrzebowałam odpoczynku. Byłam kompletnie wyczerpana. Sytuacja z Mattem, jak i Gaią całkowicie mnie wykończyły. Obawiałam się, że chłopak będzie ponownie chciał się spotkać, co bardzo, ale to bardzo mi nie pasowało. Wydawał się być zbyt pewny siebie. Zachowywał się, jakbym była do zdobycia. A nie byłam. Potrząsnęłam głową, starając się go wyrzucić z moich myśli. To była jednorazowa sytuacja, która nigdy więcej się nie powtórzy.
Z cichym westchnieniem sięgnęłam drżącą ręką do klamki i nacisnęłam, chcąc bezszelestnie przemieścić się do pokoju. Niestety drzwi skrzypiały, jak zwykle, a tutaj nawet to mogło mnie zdradzić. Tym razem z łatwością ominęłam butelki walające się na ziemi i ruszyłam do kuchni. Po przekroczeniu progu, światło się zapaliło, a ja dostrzegłam gburowatą sylwetkę, która opierała się o farmugę mojego pokoju. Przez moment mierzyliśmy się wzrokami w ciszy. Jego był przenikliwy, wypalający dziurę na mojej duszy, natomiast mój przestraszony, szukający ukojenia. Przełknęłam gulę w gardle, kiedy przestąpił z jednej nogi na drugą i przetarł twarz dłońmi. Nie chybotał się, był trzeźwy. Zaraz, czy to było możliwe...? Zmarszczyłam brwi, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
- Gdzie byłaś? - zapytał tym swoim odrażającym tonem. Skrzywiłam się, nie chciałam mu odpowiadać. Nie próbowałam uciekać. W ciągu minuty dogoniłby mnie i przygwoździł do ściany. To nie wchodziło w grę.
Westchnęłam i przygotowałam się do przesłuchania.
- Spędzałam czas z Gaią - odparłam. Starałam się nie jąkać. Zmierzył mnie ponownie wzrokiem i podszedł jeszcze bliżej.
- Ta blondynka? Działa mi na nerwy. Masz zakaz spotykania się z nią - oświadczył z dumą w głosie. Otworzyłam szerzej oczy.
- Nie możesz! - krzyknęłam, lecz zaraz się opanowałam. -  Gaia jest moją przyjaciółką. Nie możesz mi tego zakazać... - Ściszyłam głos, kiedy nade mną zapanował.
- Mogę kurwa wszystko, a ty masz się mnie słuchać! Zwłaszcza, że mieszkasz pod moim dachem i to ja tu rządzę - ryknął tuż nad moim uchem. - Nie chciałabyś chyba, by coś jej się stało, prawda? - Uśmiechnął się szeroko, a mnie przeszły dreszcze. Odsunęłam się w tył, oddech mi przyśpieszył.
- Nic jej nie zrobisz... - powiedziałam, chociaż słowa z trudem przeszły mi przez gardło. Widziałam, jak jego twarz wykrzywia się ponownie w grymasie, a chwilę później rusza na mnie rozżarzony niczym byk. Wali dłonią tuż na moją głową i ponownie ryczy:
- Jesteś nikim, aby mi się sprzeciwiać, słyszysz?! Jesteś kurwa niczym. Zwykłym śmieciem, problemem, który zawadza! - krzyczał, nie szczędząc przy tym obraz. Odwróciłam głowę w drugą stronę, napotykając matkę. Ze łzami w oczach na nią spojrzałam.
- Mamo... - szepnęłam, kiedy ten jedną dłonią mnie przydduszał, a drugą ręką okładał mi twarz. - Mamusiu...
W końcu puścił mnie, upadłam na ziemię z trudem łapiąc powietrze.
- Dla niej również jesteś nikim. - Kopnął mnie w brzuch i odszedł do sypialni. A ona stała, ignorując to co, się zdarzyło. Nie powstrzymała go, choć widziałam, jak z każdym kolejnym uderzeniem ona również się krzywiła.
- Mamo... proszę...  - poprosiłam ostatni raz, niestety ona wtedy zawróciła, zamykając za sobą drzwi. Przymknęłam mocniej oczy i już całkowicie się poddałam. Łzy zaczęły lecieć mi ciurkiem po twarzy. Ona mnie nie chce. Nikt mnie nie chciał.


tumblr_m7tryw2Jjf1qa4gzm.gif

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB 1.5.7

Darmowe Forum
neszpania - ironstorm - sienkiewicza9 - vegasstories - effluxrpg