Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Musimy omówić pewne kwestie po misjach. A także... zająć się wydarzeniami, które ostatnio miały miejsce. Nie chcę, żeby zdarzały się coraz częściej, dlatego na zebraniu będzie wszystko - podsumowałem.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
Uniosłam brwi.
Już cisnęły mi się na usta słowa: "Chodzi o Casa?" Jednak sir powstrzymałam.
Kiwnęłam głową.
- Okej. W takim razie powodzenia.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Przyda się. - Westchnąłem. - Zanim wyjdziesz, możesz przekazać Charlotte, aby zajęła się nową formułą do środków odurzających? Wszyscy muszą być w dobrej formie, jeśli chcemy złapać Lily.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
- Jasne. Przekażę jej - mruknęłam. Coś w środku mnie skręcało. - A tak w ogóle... To co z Casem? - Wydusiłam z siebie. Nie patrzyłam centralnie na Hansa tylko na jakiś punkt gdzieś za jego głową.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Zmarszczyłem brwi nieco zdezorientowany.
- Będzie miał zapewniony odpoczynek. Potrzebuje go. Póki co, nie będzie siedział w sekcie. Wszystkiego dowiecie zresztą na zebraniu - powiedziałem.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
Poczułam ciepło na policzkach, choć czego się spodziewałam.
- To w takim razie idę, część - mruknęłam.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Do zobaczenia - odparłem i wróciłem do pracy.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
Zapukałem do drzwi.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Wejdź - odparłem, domyślając się kto to.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
Wszedłem i usiadłem w fotelu przed Hansem.
- Chciałeś mnie widzieć.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Skinąłem głową.
- Słyszałeś już o sprawie z Lily, prawda? - zapytałem na wstępie.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
- Coś tam obiło mi się o uszy, ale nie znam szczegółów.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Dzisiaj o północy ty, Jacob i strzelcy, których wybierzesz zgarniecie Lily z domu Benjamina. Sprawa jest poważna, więc potrzebuję pełnego zaangażowania. Potem, wreszcie będzie z nią spokój. - Westchnąłem, sprawdzając raport na ten temat.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
- Ło ło ło ło, na co tyle obstawy? To tylko Lily, Ben nie da sobie z nią rady? Mogę tam przyjść i z zaskoczenia ją wziąć. Myślę że nie ma co robić zamieszania bo jeszcze coś wyczuje, wiesz ona zawsze była ta trochę...- w tym miejscu zagwizdałem i zamachałem znacząco ręką przy głowie.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Na pewno sobie z nią poradzisz? - Uniosłem brwi. - Nie wiemy, co robiła przez ostatni czas. Jest szalona, a to nigdy nie kończy się dobrze.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
- Damy radę, wiem że ostatnio musimy oszczędzać.- wstałem i powoli udałem się do wyjścia, jednak cofnąłem się. - Słuchaj, jest jeszcze taka sprawa...
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Jaka? - zapytałem, odwracając wzrok od papierów i podnosząc na Arwella.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
- Ktoś obserwuje Charlotte. Dzisiaj z samego rana wyprowadziłem ją z jej domu, a następnie sprawdziłem kamienice naprzeciwko jej mieszkania. Można by powiedzieć, że to jakieś dzieciaki robiły sobie jaja, tyle że odciski w tynku na parapecie pasowały do snajperskiej lunety.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Zastanawiałem się przez krótką chwilę.
- Najlepiej było by, gdyby nocowała w tym czasie u ciebie. Będzie najbezpieczniejsza. Ale - Co z tym zrobić? - Trzeba będzie zabezpieczyć ten ślad i poszukać go. Jeśli będziesz kogoś do tego potrzebował to daj znać.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
Niezauważalnie rozszerzyłem oczy, lecz szybko zrobiłem normalną minę.
- Byłbym jednak skłonny zaproponować kogoś innego. Mnie samego dzisiaj przecież nie będzie w domu, a nie powinna zostać bez opieki. Może u Casimira? Nikt nie będzie się spodziewał, że tam będzie w końcu jest ranny. A cały jego budynek nafaszerowany ochroną. - powiedziałem obojętnie.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Casimir niedługo wyjeżdża. Nie wiem czy to najlepszy pomysł, ale jeśli z nim o tym porozmawiasz, nie ma problemu - odparłem. - Domyślasz się kim może być ten snajper?
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
- Możliwe, że to ktoś z otoczenia chce się na tobie zemścić za Mohameda. - zaproponowałem. Wcale nie myślałem o tym przez cały wczorajszy wieczór i dzisiejszy poranek.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Cóż, trzeba będzie go zifiltrować, a w ostateczności zabić. - Nagle, coś mi się przypomniało. - Jeszcze jedno. Po misjach odbędzie się ważne zebranie. Potrzebuję wszystkich.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
- Mhm, oczywiście. Á propos misji, mogę ci zadać mniej służbowe pytanie?- spytałem przyciszonym głosem nachylając się nad biurkiem.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Tak, wiem o co chodzi. Pretensje do Centrum, nie do mnie. To nie ja wydaję takie idiotyczne misje. - Prychnąłem.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline