Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Centrum wydało w tej kwestii oświadczenie. Zaraz je sprawdzę. - Wyciągnąłem telefon i wykręciłem numer do Marie. - Na dole są karty z misjami. Przynieś tę dla Violence i Jensen - odparłem i rozłączyłem się.
Po krótkiej chwili, do gabinetu weszła kobieta z potrzebnymi informacjami.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
Spojrzałam na Marie, a później wróciłam wzrokiem do Hansa.
Offline
Wziąłem jeden egzemplarz i położyłem przed dziewczyną.
- Wszystkie informacje znajdują się tutaj. Możesz je przekazać Charlotte.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
-Okey, dziękuję-Wzięłam teczkę.
Offline
Skinąłem głową.
- Potrzebujesz czegoś jeszcze?
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
-Nie.
Offline
- W takim razie, idź porozmawiaj ostatni raz z Klaudiuszem. Nieprędko się zobaczycie - powiedziałem chłodno i wróciłem do papierów.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
Pokiwalam głową i wyszłam z biura Hansa.
Offline
Szybko zapukałam w drzwi i uchyliłam je.
- Mogę? - spytałam zaglądając do środka.
Cała się trzesłam w środku, ale musiałam to zrobić. Inaczej stanie się coś złego. Czułam to.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Ramka została sklejona. Co prawda zdjęcie było już lekko pogniecione, ale wciąż stało.
- Wejdź, Elise - powiedziałem zwyczajnym tonem, wpatrując się w obrazek.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
Hans wyglądał na zmęczonego.
- Mam dla ciebie dobrą informacje... Znaczy, powinieneś być zadowolony - powiedziałam, chcąc skupić na sobie jego uwagę.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Podniosłem wzrok na dziewczynę.
- Więc?
To było naprawdę ciekawe. Co właściwie mogło mnie zadowolić.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
- Znalazłam świetny sposób na złapanie Lily. Ben byl temu przeciwny, ale w końcu się zgodził - oznajmiłam. W razie czego wina za ten pomysł spadnie na mnie. - Nic ci nie mówiliśmy, bo nie wiedzieliśmy czy wszystko wypali. Ale się udało. - Oparłam obie dłonie o jego biurko, nachylając się w jego stronę. - Mamy Lily. Zaufała mi i Benowi i siedzi w jego mieszkaniu. Teraz wystarczy tylko ją stamtąd zabrać.
Przygryzłam wargę.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Od kiedy Lily jest u Bena? - zapytałem.
Będzie o jeden problem mniej.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
- Od niedawna. Ale czy to ważne? - spytałam spokojnie, choć tak naprawdę poczułam jak oblewa mnie gorący dreszcz. Zacisnęłam pięści.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Skinąłem głową.
- Nie jest głupia. Jeśli nie zdobyliście jej zaufania, nie ma nawet mowy o złapaniu. To dosyć ważne - powiedziałem poważnie. - Jutro wyślemy tam Arwella i Jacoba. Zajmą się nią.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
Pokręciłam głową.
- Najlepiej aby zrobić to szybciej. - Spięłam się. Nie chciałam aby Ben ostrzegł Lily. Jeszcze by tu wróciła, a wtedy nie było by dla niego ratunku. Ale... Ben jest dorosły, nie powinnam się aż tak przejmować. - Przychodzę teraz, bo Lily nam ufa, ale obawiam się, że planuje uciec za naszymi plecami.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Obawiasz? - Pokręciłem głową. - Nie. Nie możesz się obawiać. Ona musi być dla was jak przyjaciółka i vice versa. Skontaktuję się dzisiaj z Arwellem i zobaczymy, co da się zrobić. Jeśli to się nie uda, musicie ją przytrzymać do jutra.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
- Ona coś czuję do Bena. Jemu zdecydowanie ufa bardziej. Powiedziałam jej aby się nie ruszyła z jego domu... Ale Lily jest nieprzewidywalna. Jak przestraszona, płochliwa sarna - wytłumaczyłam. Odchyliłam się do tyłu, przyglądając się Hansowi.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Przez krótką chwilę się zastanawiałem.
- To prawda. - Wyjrzałem przez okno. Póki co.. było jeszcze jasno. Wyciągnąłem z kieszeni telefon i szybko zadzwoniłem do Centrum. - Dzisiaj o północy rozpocznie się akcja. Będziemy potrzebować najlepszych strzelców. Charlotte niech przygotuje środek odurzający dla Lily. - Rozłączyłem się i wróciłem do Elise. - Dziękuję Elise. Może wreszcie uda się pozbyć problemu - stwierdziłem, chowając urządzenie.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
- Nie może, tylko na pewno - mruknęłam.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Na pewno będzie wtedy, gdy Lily będzie siedzieć na twoim miejscu, a ja będę zadawał pytania. Obecnie nic nie jest pewne - odparłem sucho.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
Zagryzłam wargę.
- Znów jesteś potwornie spięty - mruknęłam, choć sama nie byłam oazą spokoju. Już nie. - Zaraz będziesz miał Lily z głowy, wszystkie misję z idą dobrze... - Pokręciłam głową.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Taką mam nadzieję. - Zignorowałem jej pozostałe słowa. - Najważniejsze to, aby cel był złapany. A po tym wszystkim odbędzie się kolejne zebranie.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
- Jest jakiś większy powód? - spytałam. - Tego zebrania?
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline