Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Ale nie jesteś też osobą, którą znam na wylot. - Stwierdziłem z pewnym zahamowaniem. - Masz jeszcze jakieś pytania?
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
- Nie ma problemu z poznaniem, sam sobie je stwarzasz. - Uśmiechnęłam się słodko. - Nie, to wszystko. - Złapałam teczkę i kiwnęłam mu głową. - Do jutra, Hans - powiedziałam szybko i opuściłam pokój.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Nie odpowiedziałem tylko z dziwnym zdziwieniem wróciłem do raportów. O co w tym wszystkim chodziło?
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
- Mogę? - spytałam, po tym jak chwilę wcześniej usłyszałam "wejść". Minęło kilka godzin od rozmowy z Casimirem, nie mogła przecież przyjść do Hansa w takim stanie. Uśmiechnęłam się blado.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Elise. - Stwierdziłem z oczywistością na twarzy. - Jak praca? - spytałem na wstępie, podnosząc na nią zimny wzrok.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
Położyłam na jego biurku teczki, które zabrałam od Casa.
- Dosyć sprawnie - odpowiedziałam powoli. Przełknęłam ślinę, jak ja mam zacząć temat, nie zdradzając dlaczego.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Chcesz o czymś porozmawiać - zauważyłem, nie owijając w bawełnę.
Nie mówiłem nic więcej, czekając czy ma zamiar powiedzieć prawdę czy kłamać.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
Westchnęłam i przysunęłam krzesło bliżej biurka, po czym usiadłam na nim.
- Wiem, że powiedziałam, że wrócę do pracy po tych kilku dniach... Ale to zadanie - zawahałam się, przecież nie mogłam powiedzieć, że nieodpowiednie dla mnie, że nie podałam, to by było samobójstwo - to chyba za wcześnie - wybrnęłam i położyłam przed Hansem teczkę aby przypomnieć mu o czym mówię.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Kiedy chcesz je w takim razie wykonać? - spytałem poważniej, przyglądając się zniszczonej teczce. - I dlaczego teczka z twoim zadaniem wygląda jakby przeszła armagedon?
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
Cholera, JA NIE CHCĘ W OGÓLE WYKONYWAĆ TEGO ZADANIA. Na pewno nie z Klaudiuszem.
- Chodzi o to, że nie znam tego drugiego człowieka, Hans - powiedziałam, pomijając temat teczki.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Elise, nie mogę teraz tego zmienić. Wszystko zostało już zatwierdzone. Casimir wyznaczał wam misje, a ja sprawdzałem czy aby na pewno się nadają. Nie obchodzi mnie czy się znacie. Macie do niej odpowiednie umiejętności i tyle wystarczy. A tego wam potrzeba. Zaaranżujcie sobie spotkanie czy co tam chcecie. Ale misja ma być wykonana. - Odpowiedziałem sucho.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
Kiwnęłam głową. Uśmiechnęłam się.
- Oczywiście. Cieszę się, że powierzono mi takie zadanie - skłamałam gładko. Może jednak nie byłam aż taką złą aktorką?
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Wspaniale. W takim razie gdzie leży twój problem? - przyjrzałem się jej dokładniej, świdrując wzrokiem.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
Poczułam ucisk w żołądku.
- Nigdzie, już wszystko wyjasniliśmy - powiedziałam, tym razem kłamstwo przyszło mi trudniej. Nie chciałam jednak by ktokolwiek wiedział o wczorajszych wydarzeniach. I o tym co działo się na korytarzu i w łazience ale i również o tym co działo się w gabinecie Casimira. Hans nie był by zadowolony. Bałam się jednak, że przy okazji mówienia o Klaudiuszu, wyspie siebie i Casa. Nie chciała podpaść Hansowi.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Pamiętasz o zasadach obowiązujących w sekcie, prawda? - spytałem wreszcie z chłodem, który jak zwykle towarzyszył mi dzisiejszego dnia.
Dziewczyna zachowywała się zdecydowanie niepewniej niż wcześniej, a to ją zgubiło.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
Musisz się ogarnąć, Elise. Nakazałam sobie. On widzi, on widzi wszystko. przymknęłam powieki na kilka sekund, a kiedy je otworzyłam czułam się nieco lepiej.
- Tak. - Do mojego głosu, nagle, powróciła pewność siebie. - Nie mogłabym nie pamiętać. - Uśmiechnęłam się. - Miałam Ci dziś pomoc - przypomniałam, byłam pewna, że zabłyszczały mi oczy.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Miałaś. - Skinąłem głową.
Trzeba będzie przejrzeć materiał z kamer. Wziąłem mały stosik kartek z biurka i podałem w stronę Elise.
- To materiały, które trzeba wypełnić dla odpowiednich ludzi i kolejne rejestracje. Na drugiej części kartek masz wszystkie potrzebne informacje.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
- Jasne - wzięłam kartki. Dziś mi nic nie wyjdzie z Hansem. Zdecydowanie nie jestem sobą. Wstałam z krzesła. - Zrobię i przyniosę Ci. Na kiedy są ci potrzebne?
Zerknęłam na Hansa pytająco, jednak to był jedynie pretekst aby mu się przyjrzeć.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Na pojutrze powinny być już gotowe. Poradzisz sobie? - spytałem i wtedy... automatycznie się skarciłem.
Nie mogłem się skupić na tej robocie od godziny.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
- Taak, jasne. Na pewno - przytaknęłam i zauważyłam jak się krzywi. - Coś soe dzieje, Hans?
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Wszystko jest świetnie jak zwykle. - Podsumowałem zwykłym tonem z dodatkiem małej ironii. - Powinnaś zająć się sobą Elise. Nie moim samopoczuciem. Nie pomoże ci to w powrocie do zdrowia.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
Położyłam papiery na biurku.
- Skąd to wiesz? - zapytałam, lekko rozbawiona. - Samopoczucie mi się poprawi. A więc...? - Spojrzałam pytająco.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Zamilknąłem na chwilę, myśląc nad dobraniem odpowiednich słów.
- Niby jak? - spytałem zimno.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
- Dobrze by było zobaczyć rozluźnonego szefa - zauważyłam, lekko przechylając głowę.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Przez to odwróci się moja uwaga od tego, co ważne. - Mruknąłem. - Jak chcesz niby to zrobić? - odparłem od niechcenia.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline