Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
/piękne zdjęcie//nie no. Potem się coś z Greya wstawi/
Julia: CHCIELIŚCIE POKÓJ Z GREYA, TO MACIE, LOL XDDDD
Wiadomość dodana po 05 min 41 s:
Wszedłem do "komnaty" Marie, nie pukając. Byłem przygotowany na tę karę.
- To co mnie dziś czeka? - spytałem bez ogródek.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Zastanowiłam się przez krótką chwilę.
- Zwykła chłosta powinna wystarczyć. - Uniosłam brew. - Chyba, że proponujesz coś innego.
Family don't end with blood
Offline
- Proponuje czy nie, i tak zrobisz swoje. - Przewróciłem oczami. - Działaj. Chcę mieć to już za sobą.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Uśmiechnęłam się pod nosem i zajrzałam do szuflady przy biurku.
- Zdejmij koszulę - zarządziłam.
Family don't end with blood
Offline
Sięgnąłem palcami do pierwszego guzika u dołu. Kilka sekund zajęło mi rozpięcie koszuli. Pragnę wspomnieć, że mam niesamowicie wyrzeźbione i umięśnione ciało. Następnie podeszłem do Marie, stając naprzeciw niej.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Spojrzałam na mężczyznę i znów zajrzałam do szuflady. Takie ciało trochę pocierpi.
- Odwróć się. - Poprosiłam i wyciągnęłam bicz, przejeżdżając po nim palcami.
Family don't end with blood
Offline
W milczeniu wykonałem jej polecenie. Teraz pozostało tylko czekać.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Powstrzymałam się od westchnięcia i zwyczajnie wzięłam zamach, uderzając prętem w ciało mężczyzny.
- W coś ty się wpakował, Casimir... - mruknęłam cicho, robiąc kolejny zamach.
Family don't end with blood
Offline
Skrzywiłem się, powstrzymując się od zgięcia w pół. Jednak za kolejnym i następnym razem nie wytrzymałem i upadłem na ziemię głośno sycząc. Nie sądziłem, że będzie aż tak bolało.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Odliczałam. 16... 17... 18... 19... 20. Skrzywiłam się, gdy patrzyłam jak mężczyzna pada wykończony na ziemię.
- Koniec. - Powiedziałam, odkładając bicz na miejsce.
Family don't end with blood
Offline
- I cudownie - syknąłem, podnosząc się z widocznym trudem i odszedłem. Niestety koszula została w środku, nie zamierzałem sobie nią zawracać teraz głowy.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Odłożyłam narzędzie na miejsce i już miałam usiąść i chwilę odpocząć, gdy... No tak. Zapomniał o ubraniu. Wzięłam koszulę do ręki i poszłam za mężczyzną.
- Casimir. - Zawołałam cicho. - Chyba coś zostawiłeś. - Mówiąc to, podeszłam do niego.
Family don't end with blood
Offline
- Dzięki - powiedziałem sucho i wziąłem koszule od dziewczyny.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Szłam na tą durną karę, gdy ujrzałam Casimira, półnagiego i jakąś kobietę. Zlustrowałam go wzrokiem i mogę stwierdzić, że bez koszulki wygląda lepiej niż w niej.
Offline
- Nic tu po mnie - dodałem, odchodząc. Cholera. Poruszałem się znacznie wolniej niż zazwyczaj. Ba, ledwo co chodziłem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- O, Larissa - rzuciłam. - Chodź, czekałam na ciebie. Pójdziemy do nieco innego pomieszczenia. - Ruszyłam powoli do przodu, skręcając przy okazji w przeciwną stronę.
Family don't end with blood
Offline
Poszłam za kobietą.
-Skoncze gorzej od Casimirka, prawda?
Offline
Zmarszczyłam brwi, zatrzymując się na chwilę.
- Casimira. - Poprawiłam ją i otworzyłam drzwi.
Family don't end with blood
Offline
Przewróciłam oczami.
-Casimirek brzmi bardziej słodko i niewinnie.
Offline
Tym razem nie odezwałam się.
- Wejdź do środka. - Mruknęłam i szybko znalazłam pewne próbki.
Family don't end with blood
Offline
Posłusznie weszłam i rozejrzałam się. Postanowiłam już się nie odzywać, aby przypadkiem nie dostać jeszcze gorszej kary.
Offline
- Twoja kara będzie się składać z dwóch części - zaczęłam. - W zależności od tego jak będziesz się zachowywać dojdą inne etapy. - Wzięłam z blatu fiolkę o czerwonej konsystencji.
Symulacja okropnego bólu. Westchnęłam cicho i dolałam jej do szklanki z wodą.
- Wypij. - Poleciłam.
Family don't end with blood
Offline
Zanim wypiłam wodę z bliżej nieokreślonym płynem powąchałam, ale nie wydzielało żądnego zapachu.
-Mogłabym wiedzieć co to?-Spytałam, a po chwili wypiłam całą zawartość szklanki.
Offline
- Substancja wytwarzająca uczucie bólu. Trwa przez pół godziny. - Powiedziałam. - Za pięć minut zacznie działać. A teraz podejdź w moją stronę. Muszę zrobić kolejną rzecz. - Podeszłam w stronę lin przywieszonych przy suficie.
Family don't end with blood
Offline
Podeszłam do kobiety. To się wpakowałam... Zapamiętać na przyszłość: Być grzecznym i się słuchać...
Offline