Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Włamałam się na teren budynku i podeszłam do pierwszej z klatek. Miała ona nie duży wybieg i budę. Ogrodzona tak jak inne siatką. Wspięłam się i podeszłam, zanim jeszcze doszłam do budy, wyskoczył na mnie duży owczarek niemiecki. Zamerdał radośnie ogonem i zaczął mnie lizać po twarzy.
-Cześć mały-Powiedziałam do niego.- Zejdź ze mnie-Pies wykonał polecenie. Pogłaskałam je za uchem i wyjęłam nóż. - Przepraszam-Powiedziałam smutno i wbiłam narzędzie prosto w klatkę piersiową, rozcięłam ją, a z jej wnętrza rozpryskała się krew plamiąc mnie.
Jeden, jeszcze tylko 199...
Przeszłam przez kolejną siatkę i zabiłam kolejne zwierzę, tak przez wszystkie klatki z zewnątrz budynku. Następnie weszłam do środka i wyłączyłam alarmy. Weszłam do pierwszego pomieszczenia, który okazał się lecznicą. Kilka łez poleciało mi po policzkach, gdy pomyślałam ile niewinnych zwierząt dziś będę musiała uśmiercić. Starłam je, przy okazji zostawiając ślad krwi na moim policzku. Podeszłam do małej klatki przy drzwiach i otworzyłam ją. W środku leżała kotka tri kolor. Była piękna, jej oczy lśniły teraz szmaragdem. Pogłaskałam ją delikatnie i zabiłam. Teraz już nie powstrzymywałam się, płakałam zabijając kolejne zwierzęta. Po skończeniu misji usiadłam na podłodze, a wokół mnie był okrąg z martwych ciał futrzaków.
Jak ja mogłam... Przecież to tylko niewinne zwierzęta...
Płakałam, tak jak wtedy gdy rodzice mnie sprzedali. Nie mogłam się uspokoić, tak bardzo bolało, gorzej niż po tym co mi wstrzyknęła Lottie. Czułam się potwornie. Najchętniej sama się zabiła, ale obiecałam i nie mogę złamać tej obietnicy.
Wolałabym już zabić setki, a nawet tysiące ludzi niż choć jedno zwierze...
Offline
Strony: 1