Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna
- Nie, nie. - Pokręciłam może trochę zbyt szybko głową. - Nie zdążyłam go poznać. Znaczy... nie w tym sensie. Żyje, ale nie ma o tym pojęcia. - Zaśmiałam się cicho i wtedy... zauważyłam jak w naszą stronę zmierzał mulat.
Offline
- Nie musisz tłumaczyć, rozumiem. - Pokiwałem głową. Kątem oka dostrzegłem jakiegoś chłopaka. - Oho. Ktoś się zbliża.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
Wreszcie ją znalazłem! Po tym jak zniknęła z tym chłopakiem myślałem, że to kolejny porywacz czy coś, ale wyglądało na to, że rozmawiali.
- Wreszcie jesteś! - Westchnąłem zbliżając się w ich stronę. - A ty to... ten zwycięzca, prawda?
If the sky can crack
there must be some way back
to love and only love
Offline
- Yep. - Skinąłem głową. - Ty ten przyjaciel co uciekł?
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
Popatrzyłem na Irinę gromiącym wzrokiem, ale starała się ukryć śmiech.
- Można tak... To ująć. Czekałem przy wyjściu, ale duży tłok się zrobił. Ochrona trochę nie wyrabia. - Stwierdziłem rozbawiony. - Lepiej uważajcie na wasze samochody.
If the sky can crack
there must be some way back
to love and only love
Offline
Zaśmiałem się.
- Racja. Wielu się tu kręci, jednak nie mam o co się martwić. Valder stoi na baczności - powiedziałem rozbawiony. - Myślę, że na twój wóz również co nieco spogląda - zwróciłem się do Iriny tym pewnym siebie głosem.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
Uniosłam brwi.
- To ten... Trochę niewyżyty gość? - zapytałam z krzywym uśmiechem, wskazując na mężczyznę.
Offline
- Hm... - Spojrzałem na niego, co tylko zaskutkowało wybuchem śmiechu. - Owszem, to ten niewyżyty gość - odparłem wciąż rozbawiony. Trafiła w sedno.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
- Trójkącik wzajemnej adoracji. - Prychnęłam, patrząc w dół. - I... Coś mu nie poszło. Ale idzie kolejna! - Oparłam się o barierkę.
Tłum powoli mijał.
Offline
Zaśmiałem się cicho.
- Raczej nie powinien widzieć, że się z niego nabijamy. - Znów parsknąłem.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
- Jakieś groźne kary...? - spytałam z chwilowym rozbawieniem obserwując dalej.
Offline
- Hm... - Udałem zamyślenie. - Szczerze? Nie mam pojęcia co się kryje za tą jego ciemną stroną - parsknąłem i spojrzałem na zegarek. - Muszę się zbierać. Ktoś musi odebrać Laylę od znajomych. - Przewróciłem oczami.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
- Jasne. - Uśmiechnęłam się. - Do... Następnego wyścigu, Roman. - Pokiwała lekko głową i rozejrzałam się za Tobiasem.
Offline
- A może nawet bliżej - szepnąłem i odszedłem do swojego lamborghini.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
Spacerowalam z Dajmonem /jej pies/, nie zwracając zbyt dużej uwagi gdzie jestem i idę.
Offline
Z wczorajszego wyścigu zostały jedynie resztki. Wróciłem specjalnie po odznakę Laili, którą dostała od pewnego rajdowcy. Trajda ją zgubiła i teraz spacerowałem tu w poszukiwaniu czegoś, co jest niemożliwe. W oddali jednak zauważyłem pewną dziewczynę z psem.
- Hej, to nie miejsce dla ciebie. - Podszedłem do niej.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
Spięłam się słysząc głos jakiegoś chłopaka, spojrzałam na niego, lekko wystraszona.
Offline
- Jesteś głuchoniema? - Cicho się zaśmiałem, próbując rozluźnić atmosferę.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
-N-nie-Powiedziałam cicho i sposcilam wzrok na ziemię.
Offline
Skrzywiłem się i pośpiesznie uniosłem dłonie do góry.
- Wybacz, nie chciałem cię czymś urazić. - Zagryzłem nerwowo wargę. - Wszystko w porządku...?
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
-Tak-Odpowiedziałam tym samym tonem co wcześniej. Starałam się rozluźnić. Czemu musi być tak zawsze....
Offline
- Jesteś pewna...? - Zbliżyłem się o krok. - Potrzebujesz pomocy?
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
Chłopak przybliżył się do mnie o krok, a ja natychmiast się cofnelam.
- Tak, w-wszytko w porządku-Powiedziałam na jednym wdechu.-Nie potrzeb-buje pomocy-Dodałam po chwili.
Offline
- Masz problemy z oddychaniem? Cierpisz na astmę? - dopytywałem, stając w miejscu. Chyba nie myślała, że coś jej zrobię... a może jednak...?
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
-Nie...-Odsunęłam się jeszcze pół kroku i podniosłam wzrok.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna