Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna
- Zawsze przychodzę sam - odkrzyknąłem. - Jakoś mi wtedy lepiej -
mruknąłem. Odwróciłem się w tył, gdy dziewczyna przez dłuższy czas milczała. Świetnie, Roman. Zgubiłeś ją.
Przewróciłem oczami i nie wiedzieć czemu, cofnąłem się w poszukiwaniu Iriny. Gdzie ona mogła się podziać?
Przez kilka minut błąkałem się między ludźmi. Bez sensu było wołanie jej imienia. Oparłem się zrezygnowany o murek, gdy wreszcie zobaczyłem te zagubione oczy. Złapałem dziewczynę za rękę i odciągnąłem na bok.
- Mam cię.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
- Hm...? - nie zdążyłam nic usłyszeć.
Poczułam tylko jak ktoś mnie chwyta za rękę i ciągnie w stronę mniejszego tłumu. Gdy wreszcie stanęliśmy, zobaczyłam jego twarz.
- O. Myślałam, że gdzieś.. uciekłeś. - Wyjaśniłam zmieszana, podnosząc na niego wzrok.
Offline
Wzruszyłem ramionami.
- Ucieczka nie jest w moim stylu. - Spojrzałem na nią. - Nie zgnietli cię tam czasem? - zaśmiałem się.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
- Jak widzisz, jeszcze żyję. - Uniosłam ręce do góry w geście obronnym. - Ale to pierwszy raz, gdy jest aż tyle ludzi. - Pokręciłam głową z powątpieniem. - Nie spodziewałam się tego.
Offline
- Zawsze jest tyle ludzi - mruknąłem. - Nie jesteś na każdym wyścigu, prawda? - Dodałem głośniej.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
- Nie zajmuję się tym zawodowo - zmarszczyłam brwi. - Głównie ulepszam samochody i sprawdzam czy mają w sobie coś przydatnego, ale... to już wiesz. - Spojrzałam na niego znacząco. - Zwykle jeżdżę, gdy wiem że faktycznie jest jakaś konkurencja.
Offline
Na mojej twarzy zabłysnął uśmiech.
- W takim razie los ci sprzyja - odparłem. - Dziś miałaś okazję poznać prawdziwego króla tych torów - dodałem tym pewnym siebie głosem.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
- Bardzo zresztą skromnego. - Prychnęłam ze śmiechem. - Masz już jakieś plany po torze w Vegas?
Offline
- W sensie na teraz? - Pokręciłem głową. - Nie, raczej nie. Coś proponujesz Irino? - Uniosłem brew zdezorientowany.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
Zaśmiałam się cicho.
- Chodziło mi o ee... wyścigi, Roman. Ale interpretuj jak chcesz. - Spojrzałam na niego z ciągłym rozbawieniem.
Offline
- Tak? Ach.. - Podrapałem się po karku. Już dawno wyszedłeś z wprawy., zaświergotały mi słowa Laili w głowie. - Szczerze? Jeszcze nad tym nie myślałem. Ale podejrzewam, że nigdy tego nie przerwę. - Wzruszyłem ramionami.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
Przez moment zastanawiałam się nad czymś. Nigdy tego nie przerwę...
- Przyjdź kiedyś do mojego warsztatu. - Zaproponowałam. - Mogłabym... trochę ulepszyć twój samochód. Jeśli chcesz oczywiście. - Dodałam szybko.
Offline
Przez dłuższą chwilę milczałem.
- Gdzie was znajdę? - spytałem w końcu, zakładając ręce na ramiona.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
Podałam chłopakowi adres.
- Najczęściej jestem ja, ale zdarza się, że jest też tam mój ojciec. - Skinęłam głową. - Chociaż wychodzi na to samo.
Offline
- Dzięki. - Pokiwałem głową. - Szkoda odmówić ze względu na taką ofertę, ale - popatrzyłem na nią - muszę nad tym pomyśleć - dodałem z lekkim uśmiechem.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
- Jasne - uśmiechnęłam się niepewnie. - Daj znać jak coś.
Offline
Nagle zapanowała cisza. Chyba żadne z nas nie wiedziało co odpowiedzieć. Mijały minuty, a ja się głowiłem nad jakimś banalnym tekstem. Cholera, Roman.
- Czeka ktoś na ciebie? - wypaliłem ni stąd ni z owąd.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
- Przyjaciel. Znaczy... czekał, ale pewnie uciekł. - Stwierdziłam, ruszając w stronę barierek. - Bo z tego co słyszałam... ty przyjeżdżasz zawsze sam? - zastanowiłam się na chwilę.
Offline
Przyjaciel.
- Uciekł...? Niezły z niego przyjaciel. - Zaśmiałem się. - I tak, odpowiadając na twoje pytanie, zawsze przyjeżdżam sam. Czasem... były to wyjątki. - Wzruszyłem ramionami.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
- Dziewczyna? Rodzina? - podniosłam na niego wzrok z zaciekawieniem.
Offline
Pośpiesznie pokręciłem głową. Może nawet zbyt szybko.
- Siostra. Czasem bywa zbyt... nachalna - skrzywiłem się.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
- Nie nudzisz się. - Zauważyłam z rozbawieniem. - Co jak co, ale posiadanie rodzeństwa musi mieć jakieś plusy, nie?
Olga: /dusi się ze śmiechu/
Offline
Znów się skrzywiłem. Nie lubiłem rozmawiać o swojej rodzinie. Czułem, że...
- Pewnie ma. Jednak ta cała "więź" - zrobiłem cudzysłów w powietrzu - nie działa. No... Może czasem. - Przewróciłem oczami. - Jednak... dobrze jest mieć taką siostrę czy brata. - Westchnąłem. - Ty nie masz rodzeństwa, prawda?
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
- Nie - pokręciłam głową. - Znaczy... może od strony drugiego ojca ktoś jest, ale nic mi o tym niewiadomo. - Wzruszyłam ramionami. - Zawsze chciałam mieć starszego brata. - Przyznałam.
Offline
Skrzywiłem się.
- Jakieś problemy...? - spytałem, choć dopiero po chwili dotarło do mnie, że nie miało to zbytnio sensu. - Zignoruj. - Machnąłem ręką.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna