Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Wydaje ci się - objąłem dziewczynę
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Zarumieniłam się lekko i spojrzałam na niego.
- Więc? - spytałam nie wiedząc co będziemy teraz robić.
Offline
- Mmmm muszę się zbierać do pracy - rzuciłem
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Szkoda... - westchnęłam.
- To ja się będę zbierać..
Offline
- Okej. Zostaw numer telefonu to się odezwę. - powiedziałem i oboje zaczęliśmy się ubierać
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Gdy już zostawiłam numer uśmiechnęłam się lekko.
- To do zobaczenia - rzuciłam stając przy drzwiach.
Offline
- Do zobaczenia - pomachałem dziewczynie
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Wyszłam
Offline
Obudziło mnie dzwonek do drzwi. Sprawdziłem godzinę. Byłem ciekawy kto lubi odwiedzać ludzi o 9 rano. Podszedłem do drzwi i otworzyłem je, a moim oczom ukazała się Elise.
- Cześć Elise. Coś się stało? - zmarszczyłem brwi
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Pokręciłam głową, mrużąc oczy.
- Nie chcę wracać do domu - wybełkotałam, krzywąc się. - Mogę wejść?
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Pewnie, zapraszam. - odsunąłem się na bok by zrobić jej miejsce
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Weszłam do środka i oparłam się o ścianę. Przymknęłam oczy.
- Dawno się nie widzieliśmy - uświadomiłam sobie. - Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe. - Uśmiechnęłam się krzywo, nie otwierając oczu.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Nie, nie mam ci tego za złe. - Zamknąłem drzwi - Chcesz może śniadanie albo coś do picia? - spytałem i podszedłem do lodówki
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Wodę na pewno. - Odepchnelam się od ściany i podeszłam do mężczyzny. - Mhm, w sumie mogę też coś zjeść, jeśli chcesz mnie poczestowac - zaśmiałam się, klepiąc po brzuchu.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- A na co masz ochotę? - spojrzałem na dziewczynę
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Popukałam palcem w policzek.
- Mogą być kanapki. - Wzruszyłam ramionami. - Nie jestem wybredna.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Wyjąłem potrzebne rzeczy i chwilę później jedzenie było gotowe. Nalałem do szklanek wody.
- Siadaj i jedz. Ja zaraz wrócę, muszę ubrać koszulkę - obróciłem się na pięcie i skierowałem się do sypialni
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Nie musisz! - Zawołałam za nim ale się nie zatrzymał. Westchnęłam i zaczęłam jeść kanapkę.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Wróciłem do salonu ubrany w czarny Tshirt.
- Smakuje ci?
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Przechyliłam głowę.
- Kanapka jak kanapka. Jest okej. Co u ciebie?
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Nic ciekawego, a u ciebie? - spojrzałem uśmiechnięty na dziewczynę
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Nic ciekawego - mruknęłam. - Byłam wczoraj w szpitalu u typ pokrak, które miały negocjować, a prawie ich nie pozabijali. Potem poszłam... - do klubu, przestałam się z kimś i przyszłam do ciebie - ... się przejść, no i wpadłam do ciebie. - Wzruszyłam ramionami.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Kto jest w szpitalu? - uniosłem brew
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Klaudiusz i Casimir.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Co im jest i jak się czują?
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline