Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Zwierzak z ciebie straszny - wysapałam, gdy weszliśmy do windy. Ben przypadł mnie do ściany. - Tylko tym razem bez zdejmowania rzeczy w windzie, Kocie. Lubię tą koszulkę i nie chce jej stracić - powiedziałam roześmiana. Jedną dłoń położyłam mu na karku, a drugą wplotłam we włosy i przyciągnęła go do siebie.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- A właśnie co do koszulki to odzyskasz ją dzisiaj. - śmieję się. - postarałem się i pogadałem z dozorcą i się znalazłą zguba. - kładę dłonie na jej pośladkach i podciągam ją wyżej
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Obejmuje chłopaka w pasie nogami.
- Cudownie - mruknęłam jedynie i zaczęłam go całować. Wsunęłam dłonie za kołnierz jego koszulki. Winda się zatrzymała. W samą porę, bo Ben by chyba ściągnął ze mnie ubranie - znów.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Otwarłem drzwi i weszliśmy do środka i przeszliśmy do kanapy. Zacząłem ściągać jej koszulkę. Jednak ona mnie odepchnęła.
- O co chodzi? - pytam
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Możesz patrzeć - oznajmiłam - ale nie dotykać. Rozumiesz zasady, kocie? - Spojrzałam pytająco.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- oczywiście - odpowiedziałem
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Delikatnie pchnęłam go w stronę łóżka, dając do zrozumienia aby usiadł. Kiedy to zrobił zaczęłam się powoli rozbierać. Wzrok Bena nie opuszczał mnie ani na chwilę. Miałam wrażenie, że jego spojrzenie mnie pochłonie. Poruszałam się z gracją i dosyć powoli aby trwało to jak najdłużej.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Przyglądałem się dokładnie ruchom dziewczyny. Dziewczyna zaczęła tańczyć jeszcze nigdy dziewczyna nie robiła tego u mnie w domu. Widziałem już takie tańce, ale tylko w klubie ze striptizem.Nie przerywałem jej, podobało mi się to.
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Jeszcze przez chwilę tańczyłam, a kiedy zostałam w samej bieliźnie podeszłam do Bena.
- Było warto? - spytałam, siadając mu na kolanach. Odrzuciłam włosy do tylu i zaczęłam rozwinąć guziki jego koszuli.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- No całkiem nieźle. - mówię w czasie kiedy ona zdejmuje mi koszulę.
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Po chwili jego koszula już leży na podłodze.
- Chodź, pokażę Ci jaka jestem przekonująca - zachichotałam w jego usta i razem opadliśmy na łóżko.
*DZIKIE SEKSY I TE SPRAWY, WSZYSCY WIEMY CO TU SIE DZIEJE* #JużJestRanek
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Stałem w kuchni i przygotowywałem śniadanie. Zerknąłem w stronę dziewczyny.
- Głodna czy spragniona? - zapytałem
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Miałam na sobie jedynie koszulkę Bena, co mi nawet nie przeszkadzało.
- I jedno i drugie - odpowiedziałam, wstając z miejsca i podchodząc do mężczyzny. - Co szef kuchni zaproponuje? - zapytałam rozbawiona.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Jajecznicę, mam nadzieję że lubisz - całuję ją
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Zmrużyłam oczy.
- Ujdzie - stwierdziłam jednak. - Masz kawę? Muszę się jakoś postawić na nogi. - Rzuciłam Bemowo lekko zmęczone spojrzenie.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Tak już ci daję. - biorę dzbanek z świeżo zrobioną kawą i nalewam do kubka. - Chcesz mleka?
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Poproszę. - Uśmiechnęłam się. - Wiesz co, znajdę spodnie i zaraz wrócę. Zimno mi - stwierdziłam.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Mogę cię rozgrzać. - śmieję się sięgając po mleko do lodówki.
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Prychnęłam jedynie i poszłam szukać tych spodni. Założyłam bieliznę i spodnie. Weszłam do kuchni z koszulką w ręku.
- Mmm, zgodziłam - oznajmiłam, a mój brzuch jedynie potwierdził.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Nałożyłem na talerze jedzeni i podałem dziewczynie.
- Smacznego.
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Jestem przekonująca, kocie? - zapytałam żartem, choć tak na prawdę od wczoraj jestem lekko zdenerwowana.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Masz na myśli tą "rodzinę"? - pytam
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Wywróciłam oczami.
- Mam na myśli miłą pracę - poprawiłam.- Z różnymi plusami - dodałam, celowo przygryzając wargę.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Słuchaj Elise. Nie mogę zostawić samej Ester, to tak jakby moją siostra. - mówię
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Wzruszyłam ramionami.
- Okej, okej - burknęłam. - Zachowujesz się tak jak bym kazała ci wyjeżdżać gdzieś, a nie proponowała pracę - zaczęłam się lekko denerwować.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline