Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Ściągaj spodnie, śmieszku - rzuciłam jedynie.
- Która godzin? - spytałam, słysząc jak Ben się porusza. Obróciłam się na drugi bok w stronę kochanka. Przyciągnęła do nagiego ciała kołdrę.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Nie wiem. - powiedziałem ledwo przytomny. Wziąłem do ręki telefon. I zerknąłem na zegar. - Dochodzi dwunasta.
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Mmmm - jęknęłam z niezadowoleniem. - Późno już. - Spojrzałam na Bena. - Jak się czujesz?
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Dobrze, a ty? - nie rozumiałem o co jej chodzi
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Podparłam głowę na dłoni, cały czas leżąc na boku. Uśmiechnęłam się tajemniczo.
- Też dobrze. Mam sporo pracy - dodałam równie tajemniczo co wcześniej się uśmiechnęłam.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Pracy? Opowiedz coś więcej. - zerknąłem na Elise
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Może następnym razem - zaśmiałam się. I zastanowiłam chwilę. - Pracuje w kilku miejscach.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Jak wolisz. Chwila... czyli właśnie zaproponowałaś spotkanie? Jutro o 19 w klubie? - pytam zaintrygowany
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- A ty? Pracujesz gdzieś?
Podciągnęłam się do pozycji siedzącej, otulając się kołdrą.
- A może studiujesz? - dopytywałam z uśmiechem.
Ogarnęłam włosy z twarzy.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Pracuję w barze jako barman. - odparłem
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Czyli cały dzień spędzasz za barem, a później dla zabawy idziesz do klubu siedzieć po drugiej stronie baru? - zaśmiałam się. - Chwilowa robota czy to raczej coś na stałe?
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- To takie zboczenie zawodowe - zaśmiałem się - raczej na stałe ale ze mną to nigdy nic nie wiadomo.
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Rozejrzałam się po pokoju.
- Nigdy nic nie wiadomo? Często zmieniasz zdanie?
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Można tak powiedzieć. Może teraz ty opowiesz coś o sobie? - zaproponowałem
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Nie zadajesz pytań, więc uznałam, że nie jesteś ciekaw. Za to ja jestem bardzo ciekawa ciebie - ostatnie zdanie wyszeptałam z głupim uśmiechem.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Zadałem pytanie ale nie chciałaś na nie odpowiedzieć. - odpowiedziałem dziewczynie
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- To zadaj kolejne - stwierdziłam roześmiana i opadłam z powrotem na plecy na łóżko.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Skąd jesteś? - pytam zaciekawiony jej osobą
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Stąd, nigdy nie podróżowałam, nie wyjeżdżałm - odpowiadam.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Opowiedz mi coś o swojej rodzinie.
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Nic ciekawego. Matka odeszła, mój ojciec mnie wychował. Nie mam rodzeństwa. - Westchnęłam. - Serio, będę musiała się za chwilę zbierać. - Zerknęłam na Bena. - Jutro o 19? Może gdzieś gdzie będziemy w stanie pogadać, zwierzaku - mruknęłam, zbliżając swoją twarz do jego twarzy.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Hymm... Może kawiarnia? Co ty na to? - spytałem
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Z chęcią.
Schyliłam się i złapałam swoją bieliznę. Szybko ją założyłam na siebie. Wstałam z łóżka, szukając spodni.
- Jutro nie skończymy u ciebie w łóżku - rzuciłam ostrzegawczo, lekko rozbawionym tonem.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Tylko u ciebie? Przyjmuje propozycję -śmieję się
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Złapałam poduszkę i rzuciłam nią w Bena.
- Tego nie powiedziałam. Nie wiem czy warto zabierać cię do mnie, jeszcze mi nie zaimponowałeś wystarczająco - prychnęłam, zakładając spodnie.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline