Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Zmarszczyłem brwi, patrząc na nią.
- Takie powiedzenia. Dosyć modne. Często używane. - Zauważyłem rzeczowo. Mała zaczęła się wiercić, przez co nieco się zaniepokoiłem. - Chyba brakuje jej matki. - Skrzywiłem się nieco i wyciągnąłem ją w stronę Ester.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Spokojnie jest tylko głodna. - wzięłam Lucy i położyłam ją na chwilę w łóżeczku i poszła przygotować mleko.
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Mhm - mruknąłem, opierając się o łóżeczko małej, która bezustannie płakała. - Jak sobie radzisz? Tak, wiesz, poza tym wszystkim. Nikomu nie mówiłaś, że się przeprowadzasz. Choć Hans pewnie wie - zauważyłem, rozglądając się wokół.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Musiałam się przeprowadzić tamto mieszkanie było za małe. Pomogła mi firma przeprowadzkowa. Nie chciałam nikogo prosić o pomoc, było mi głupio. Ale wydaje mi się, że dobrze sobie radzę. - sprawdziłam czy mleko nie jest za gorące i wzięłam Lucy
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Zawsze mogłaś zadzwonić. Mówiłem ci, że służę jakąkolwiek pomocą - odparłem. Mój wzrok przeniósł się na drobne blizny na rękach, nie mówiąc o tych dużych na brzuchu i plecach. Ach, Legami Liberta. Pozostawiasz tyle wspomnień.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Cas, już tyle mi pomogłeś. Wiem, że mogę liczyć na twoją pomoc i jestem ci za to ogromnie wdzięczna. - włożyłam gumową końcówkę butelki do buzi Lucy. - Dobrze jest mieć takiego przyjaciela jak ty. - uśmiechnęłam się szeroko
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Kiwnąłem głową.
- Pamiętaj o tym, choćby nie wiem, co się stało. - Przyjaciel? Poważnie nie zrobiło to na tobie takiego wrażenia, jak się spodziewałeś? - Pójdę zobaczyć koszulę. Musiałą już do tego czasu wyschnąć, a przynajmniej podeschnąć - stwierdziłem, pocierając nagie ramiona i ruszyłem w kierunku, z którego wróciła Ester.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- I jak? Gotowa? - Proszę powiedz, że nie. Powiedz nie. Boże proszę cię niech on powie nie
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Spojrzałem zrezygnowany w nadal mokry kawałek materiału. Na szczęście były to jedynie skrawki.
- Daję jej najwyżej dziesięć minut - krzyknąłem i z powrotem wróciłem do salonu, siadając na kanapie obok dziewczyny.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Już nie podrywasz mojej córki? - zaśmiałam się
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Zaśmiałem się cicho pod nosem, oblizując usta (tak seksi).
- Daję jej się nacieszyć matką zanim znów ją zabiorę. - Parsknąłem, spoglądając na małą. Łapczywie piła mleko, a raczej już kończyła, co uroczo wyglądało.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- To podchodzi pod pedofilie - zaśmiałam się. Odłożyłam pustą butelkę na stolę.
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Skrzywiłem się.
- Jasne, nie jestem jak Klaud... - W połowie zdania przystopowałem, gryząc się w język. - Wybacz, nie powinienem był tego mówić. - Odetchnąłem, odchylając głowę do tyłu, a następnie opierając ją o tył kanapy. Przymknąłem oczy, rozmyślając nad tym wszystkim.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Przestań wiem, że nie był święty. Wiem, że masz powody go nie lubić. - poprawiłam dłonią ubranie Lucy, które lekko się podwineło
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Nie odpowiedziałem już na to. Dałem ponieść się rozmyślaniom, gdy zapanowała cisza. Nawet się nie zorientowałem, gdy moje myśli skupiły się na dziecku.
- Stiles. Gdy będzie to chłopiec, nazwij go Stiles - poprosiłem wciąż nie otwierając oczu.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Razem tak go nazwiemy. A dziewczynka? Masz jakiś pomysł? - zaczęłam rozmyślać nad imieniem
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Hmmm... - Zacząłem wystukiwać palcami rytm o klatkę piersiową. Przyzwyczaiłem się do napotykanych tam tysiąca bruzd, więc zbytnio nie robiły na mnie wrażenia. - Co powiesz na "Aleksa"? - Przekręciłem głowę w bok, wlepiając w nią spojrzenie.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Ładnie, podoba mi się jeszcze Holland albo Lydia - Holland Thompson, Lydia Thompson... Holland bardziej pasuje
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Przez chwilę wpatrywałem się w nią po prostu, pochłaniając każdy szczegół jej twarzy.
- Definitywnie Holland - powtórzyłem i nagle usłyszałem pikanie z łazienki. - Oho, koszula się wysuszyła. - Podniosłem się i podążyłem w tamtym kierunku.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Podniosłam się i odłożyłam Lucy do łóżeczka
- Pomięta bardzo? - spytałam i podeszłam bliżej łazienki
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Kończyłem zapinać guziczki.
- Nie szkodzi, mam marynarkę w samochodzie - rzuciłem, nie odrywając wzroku od wykonywanej czynności.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Ooo okey. Muszę cię przeprosić za to co się wydarzyło jak Chris tu był. Nie wiem czemu nie zrobiłam tego wcześniej, ale podobno lepiej późno niż wcale. Naprawdę nie wiem czemu Chris się tak zachowuje, kiedyś taki nie był. - Rozwiązałam włosy i założyłam gumkę na rękę
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Spojrzałem na nią poważnie.
- Gdyby sprawiał jakiekolwiek problemy, wiesz gdzie dzwonić. Mogę się z nim uwinąć raz dwa, a jestem pewny, że jeszcze tu wróci, jeśli nie czeka pod domem, aż wyjdę. - Wywróciłem oczami. Wyszedłem z łazienki i ostatni raz podszedłem do łóżeczka Lucy, głaszcząc ją po główce i z lekkim uśmiechem wróciłem w stronę drzwi.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- W taki razie do zobaczenia - uśmiechnęłam się otwierając drzwi
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Trzymaj się Ester - mruknąłem i poszedłem do samochodu, na wszelkie wypadek, rozglądając się wokół.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline