Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Jej słowa również z trudem do mnie docierały. Pokręciłem głową, czując nagłe szczęście. Sprawę z Mahomedem oddaliłem w kąt, a przynajmniej starałem się.
- Tak dawno cię nie widziałem - mruknąłem w jej usta, napierając nią na ścianę. - Tęskniłem, skarbie.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Co mu się stało? Skarbie? To nie było w jego stylu. Przecież jest z Elise. Chwyciłam za wózek.
- Chodź, powinieneś się położyć.
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Kątem oka spojrzałem na wielką rzecz z boku.
- Zostaw tę puszkę, chciałbym się tobą nacieszyć zanim znowu wyjedziesz - powiedziałem szczerze, odgarniając kosmyki z jej twarzy.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Cas... Jestem Ester to jest Lucy. Nigdzie nie wyjechałam. - Objęłam go jedną ręką, a drugą ręką popchnęłam wózek. Chwilę później byliśmy już w moim mieszkaniu
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Nawet nie spostrzegłem kiedy znaleźliśmy się w sypialni.
- Przemeblowałaś pokój - stwierdziłem z uznaniem. - Ładnie. - Rozejrzałem się wokół, lecz lada chwilę znów skupiłem swoją uwagę na dziewczynie. - Naprawdę tęskniłem - powtórzyłem ponownie do niej podchodząc.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Połóż się grzecznie, a ja przyniosę ci wodę i odłożę małą do łóżeczka. - Wyszłam z pokoju, odłożyłam Lucy i przyniosłam szklankę wody. - Napij się.
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Parsknąłem. Oj, Elise. Droczysz się ze mną?
- Nie chcę wody, tylko ciebie - powiedziałem rozbawiony i pociągnąłem ją za dłoń w stronę łóżka, tak że na mnie leżała. - Jesteś taka piękna - szepnąłem, gładząc ją kciukiem po policzku.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Naprawdę? - zmarszczyłam brwi
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Otak - przytaknąłem z uśmiechem na twarzy. - Najpiękniejsza na świecie - dodałem i pocałowałem ją bardziej namiętnie w usta, tak że brakło nam oddechu.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Poczułam motylki w brzuchu. Odwzajemniłam pocałunek. Co się z nim stało? 5 miesięcy temu dał mi jasno do zrozumienia, że kocha Elise, a teraz jest w moim domu i mnie całuje. Położyłam dłoń na jego torsie.
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Przewróciłem ją na plecy, ochoczo schodząc pocałunkami na jej szyję. Dłonie wsunąłem pod jej uda, powoli sunąc ku górze. Tak dawno jej nie widziałem, minęło tyle czasu.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Odchyliłam głowę, a z moich ust wydobył się cichy jęk. Chwyciłam za jego koszulkę.
- Co w ciebie wstąpiło Cas?
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Kocham cię, E - mruknąłem rozbawiony, chociaż zupełnie szczerze. Moje palce powędrowały pod jej koszulkę, ściągając ją górą. Następnie zabrałem się za swoją koszulę, starając się przy okazji nie spaść z łóżka.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Chwyciłam jego koszulkę pomagając mu ją zdjąć. Rzucił ją na podłogę, a ja chwyciłam za pasek i zaczęłam go rozpisać.
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Bez problemu pozbyłem się jej spodni i pocałowałem delikatnie w kącik ust, aby nie wyjść na dzikusa. Czubkami nóg zrzuciłem z siebie spodnie. Była taka piękna. Była moja. Przejechałem dłonią od jej szyi, poprzez brzuch, czując aż pode mną drży. Zaraz po tym wróciłem do jej ust, nie przestając błądzić rękoma po jej ciele.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
***
Następnego dnia obudziłam się jako pierwsza. Położyłam się na boku i obserwowałam go. Był taki seksowny nie wiedziałam co mu się stało, że zmienił decyzję.
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Czułem się lepiej. O wiele lepiej niż wczoraj. Ból głowy ustał, a wszelkie dźwięki dochodziły normalnie. Mahomed wynalazł jakąś nową substancję? Musiałem porozmawiać z Charlotte o tym. Z wczoraj pamiętałem jedynie urywki. Uciekałem, bo mnie gonili. Potem wylądowałem w łóżku z Elise. Właśnie. Wróciła?! Gwałtownie otworzyłem oczy, chcąc ją powitać szerokim uśmiechem i na trzeźwo, ale osobę, którą zobaczyłem obok... zamarłem.
- Ester...? - wychrypiałem, podnosząc się do góry i posyłając jej co chwilę nie zrozumiałe spojrzenia.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Cześć, coś się stało? Miałeś koszmar? - spytałam zdziwiona. On ma jakieś zmiany nastrojów i to bardzoo częste zmiany nastrojów
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Byłem w szoku. Dużym szoku.
- Co? - spytałem głupio, marszcząc brwi. Rozejrzałem się ponownie wokół. Byliśmy nadzy. Do czego doszło? Boże, nie. - Ester, gdzie jest Elise? Była tutaj. - Starałem sobie przypomnieć szczegóły z wczorajszej nocy.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Nie było żadnej Elise... - zmarszczyłam brwi. Co mu się stało?
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Oparłem łokcie o zgięte kolana i położyłem twarz na dłoniach. Zacisnąłem mocniej powieki. Cholerny Mahomed. Zabiję gnoja.
- Przepraszam, Ester - powiedziałem pośpiesznie, wychodząc spod kołdry. Zacząłem szukać swoich rzeczy, które były porozrzucane po całym pokoju. Znalazłem spodnie.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Podniosłam się naciągając na nagie ciało kołdrę.
- Poczekaj... Nic z tego nie rozumiem. Przyszedłeś pod moje mieszkanie o którym nikt nie wiedział... Kazałam ci się położyć, ale zamiast tego rzucasz mnie na łóżko. Następnego dnia budzisz się przerażony i pytasz się gdzie jest Elise... Naprawdę nic z tego nie rozumiem.
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Brawo, Cas. Wykorzystałeś biedną Ester. Czułem się chyba gorzej niż jej ojczym. Zapiąłem pasek i w końcu odważyłem się na nią spojrzeć. Ta gasząca nadzieja w jej oczach... cholera, zjebałeś Cas.
- Mahomed ponownie wkroczył do akcji. Porwał mnie, namieszał mi w głowie jakimś środkiem - zacząłem szukać koszulki, nie przestając mówić - ledwo uciekłem. Ja... wybacz, pomyliłem cię z Elise. - Nie widocznie się skrzywiłem. - Myślałem, że wróciła. Cholera, naprawdę przepraszam. To nie miało mieć miejsca.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
I po co ja robiłam sobie nadzieję... Podniosłam się z łóżka, okryta kołdrą. Wzięłam szlafrok i założyłam na siebie.
-Pewnie nic się nie stało. - uśmiechnęłam się krzywo.
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Przeczesałem nerwowo włosy palcami.
- Stało się, Ester. Dużo się stało. - Założyłem t-shiry na głowę. - Nie mogę cię prosić o zapomnienie tego, ale... daj mi kilka dni na ogarnięcie tego, dobrze? - Nie powinienem prosić, nie miałem już prawa do czegokolwiek.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline