Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
-Po tym co zrobiłem, Hans pewnie każde mnie zabić...
Offline
- Wejdź do środka. - otworzyłam szerzej drzwi. Czy ja kiedyś się na kogoś obrażę?
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Podnioslem wzrok na dziewczynę, zdziwiony.
-Myślałem że nie chcesz mnie znać...
Offline
- Mówię jedno, a robię drugie. Proszę wejdź - odparłam cicho
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Wszedłem do mieszkania Ester.
Offline
- Czemu go pobiłeś? - usiadłam na kanapie, a wszystkie wspomnienia zaczęły wracać.
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
-Ponieważ Cas całował się z Elise...-Powiedzialem bardzo cicho.
Offline
- Nie tylko z nią... - mruknęłam
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Spojrzałem na Ester.
-Z tobą też...?-Usiadlem Obok niej.-Co wy w nim widzicie?
Offline
Wstałam z kanapy i podeszłam do okna. Poczułam łzy na prawym policzku. Co w nim widziałam? Wszystko... Czekoladowe oczy, wspaniały charakter...
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Patrzyłem na Ester, zobaczyłem łzy na jej Policzku więc do niej podszedłem i wytarlem je.
-Nie płacz... Proszę...
Offline
- Łatwo ci mówić. Masz Larissę ufasz jej. Ja ufałam Casimirowi, a teraz... nie mam nikogo komu mogłabym zaufać. - powiedziałam szeptem, a łzy nie przestawały płynąć po moim policzku
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Przytulilem dziewczynę.
-Mi możesz ufać przecież....-Mruknalem ledwo slyszalnie.
Offline
- To nie jest takie łatwe... Casimir mi dużo pomógł, więcej niż mogłoby się wydawać - Wytarłam łzy jednak i tak pojawiały się nowe
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Westchnąłem i delikatnie ja poglaskalem po włosach.
Offline
- Możesz mi teraz wytłumaczyć dlaczego przyszedłeś się pożegnać? - spytałam próbując ogarnąć emocje
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
-Ponieważ Hans pewnie każe mnie zabić, za to że prawie zabiłem Casa...-Powiedziałem cicho. A po chwili dodałem prawie niedoslyszalnie : -Lub sam się zabiję...
Offline
- Klaudiusz przestań! - odsunęłam się od niego - Nikt cię nie zabije i sam tego też nie zrobisz!
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
-Dlaczego tak uważasz?-Spytałem.
Offline
- A dlaczego miałabym uważać inaczej? - zmarszczyłam brwi
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
-Bo po pierwsze nie mam po co żyć. Po drugie serio myślisz że Hans mnie nie zabije? Przecież ja prawie zabiłem jego prawą rękę...
Offline
- Jego prawa ręka jest nie zdecydowana... A raczej była nie zdecydowana... Masz po co żyć, ktoś musi mi gotować przez ten czas kiedy będę nerdem - uśmiechnęłam się krzywo
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
-Widać tylko to mi zostało... Czekaj... Ty mnie lubisz tylko dlatego że ci gotuję?
Offline
- Nie, nie tylko z tego powodu.
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
-To z jakiego jeszcze?
Offline