Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2
-Nikogo nie było w pobliżu, a na bankiecie prawie wszyscy upici-Wzruszyłam ramionami.
Offline
- No tak - mruknąłem skrzywiony. - A ten... Nie mówiłem niczego głupiego, prawda...?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
-Hm... Nie. Ale mruczałeś jak kot gdy Cię dotykałam...
Offline
- Kurwa wychodzę - rzuciłem, czując jak ślina wzbiera mi się w gardle. Jak daleko się posunęliśmy? Pokręciłem głową, gdy dreszcze przeszły mi po plecach. Stanąłem przed domem Larissy przez chwilę zastanawiając się, którędy iść. Następnie ruszyłem przed siebie. Z dala od niej.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Pobiegłam za nim.
-A ty gdzie? Zgubisz się.
Offline
- Mam świetną orientację w terenie - warknąłem. Na kogo byłeś bardziej zły. Siebie? Czy na nią?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Stanęłam przed nim.
-Cas, tan las jest ogromny. Zgubisz się. Poza tym wczoraj straciłeś dość dużo krwi, więc możesz zemdleć i nie zjadłeś śniadania.
Offline
Spojrzałem na nią, jak na idiotkę.
- Słuchaj mnie. Jestem ci wdzięczny, że się mną zajęłaś, ale tyle wystarczy. Nie byłem sobą, jasne? Nie mam pojęcia co ci naopowiadałem, ale większość, jeśli nie wszystko to bzdura.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
-Nic nie gadałeś no chyba, że bzdury i przypadkowe słowa. Po prostu się o Ciebie martwię.
Offline
- Nie musisz. Nikt nie musi. - Zacisnąłem usta i ruszyłem przed siebie.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
-Obyś wszedł w jakąś pułapkę na dzikie zwierzęta lub aby Cię jakieś zaatakowało.-Warknęłam.
Offline
- Och, na to liczę, moja droga - odpowiedziałem, o dziwo spokojnie.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Patrzyłam na niego.
-Uważaj tam jest jedna-Mruknęłam cicho.
Offline
- Mówiłaś coś? Chyba cię nie słyszę - krzyknąłem, wkraczając na szosę.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Zobaczyłam, że z lewej strony biegnie w niego stronę stado zdziczałych psów. Chwile później skoczyły na niego liżąc go po twarzy.
Offline
Moja głowa. Ja pierdole. Odgoniłem je jakimś cudem i podszedłem czym prędzej.
- Adios Bitches! - zawołałem w dal, wychodząc na ulice. No to prawo, kilkaset metrów i jestem w domu...
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Wróciłam do domu.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2