Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
-Bo umieram... Jesteś mi potrzebna do życia jak tlen.
Offline
Kolejny raz ten idiotyczny ucisk w żołądku.
- Przestań - burknęłam, zniesmaczona. Mhm, może zadzwonić do Bena, albo w ogóle wpaść do niego na noc... - Lepiej idź spać bo bredzisz
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
-Nie bredze, po prostu cię kocham.
Offline
Odwróciłam się na pięcie.
- Dobranoc - rzuciłam i wyszłam z pomieszczenia. Wzięłam głęboki oddech i wyciągnęłam telefon.
"Mogę do ciebie wpaść?
Elise"
Wysłałam wiadomość do Bena i włożyłem telefon do kieszeni spodni.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Westchnalem i poszedłem spać.
Offline
Biegnę. Biegnę przez las. Wokół panuje ciemność, zacieśnia wokół mnie pętlę, nie pozwala uciec. Biegnę. Mijam skrzyżowanie, krzyż, ludzi płaczących. Nie zatrzymuję się. Goni mnie. Brakuje mi tchu, biegnę. Staję na klifie. Nie oglądam się, skaczę.
Gwałtownie poderwałem się do góry, wokół mnie stało mnóstwo ludzi.
Słyszałem tylko urywki. "Zapaść... stan krytyczny minął... mamy go..". To wszystko było takie odległe, czułem się wyczerpany. Ktoś położył mi dłoń na brzuchu i kazał leżeć. Nie wolno było mi wstawać, ani się podnosić. Tłum się powoli rozszedł. Została tylko jedna osoba, którą nie sposób rozpoznać. Ester.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Cześć - powiedziałam niepewnie i podeszłam bliżej łózka. Mając nadzieję, że zaraz nie każe mi wyjść
Ostatnio edytowany przez Ester Solberg (2017-07-19 22:48:20)
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Obrzuciłem ją jedynie zmęczonym wzrokiem. Przez dłuższą chwilę wahałem się, co zrobić. Miałem już dość tych wszystkich kłótni.
- Cześć - odparłem jedynie.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Martwiłam się o ciebie. Wszyscy się martwili - usiadłam na krześle, które było obok
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Przechyliłem głowę w jej stronę.
- Byłem po drugiej stronie. Tracili mnie. Ja umierałem, Ester. Powiedz przynajmniej, że ten sukinsyn za to zapłacił.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Miał wycieczkę do Marie, a potem stawił się u Hansa. Jeszcze nie wiem jaką karę dostał ale najlepsza była by kara śmierci w tym przypadku. O Co mu chodziło? - spytałam cicho
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- A o co mogło chodzić? - Prychnąłem. - Elise. Wszędzie doszukuje się problemu.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Cas... - przerwałam - Czy miedzy tobą, a Elise coś jest więcej niż przyjaźń?
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Nie - odparłem bez wahania. Przekrzywiłem głowę na prosto, patrząc się pustym wzrokiem w sufit. - Już nie - dodałem ciszej, próbując powstrzymać napływające wspomnienia. Elise. Była wszędzie.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Była tutaj... - przerwałam - Pytała się co z tobą
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Pośpiesznie otrząsnąłem się z amoku, który mną zapanował.
- To już bez znaczenia - stwierdziłem. - Między mną, a Elise nic nie było i nie będzie. - Głupi się oszukiwałem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Przepraszam - zmieniłam temat. Poczucie winy nie dawało mi spokoju. - Przepraszam, że wcześniej ci nie powiedziałam. Zachowałam się jak dziecko... Nie powinnam ci mówić tego przez telefon i powinnam powiedzieć ci przed tym co działo się na kanapie.
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- To również bez znaczenia - odparłem tym samym zmęczonym głosem. Ester okazała się naprawdę fajną dziewczyną. Zdecydowałem jednak, że nie mogłem się wiązać żadną z nich. Nie wiedziałem, czy kłamstwo o ciąży na to wpłynęło, czy może kłótnia z Elise. Po prostu nie mogłem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Ma znaczenie. Chcę ci wszystko wytłumaczyć - zaczęłam - Nie mogę postąpić inaczej. Wiem, że on też nie chce tego dziecka. Nic nas nie łączy to był przypadek. Oboje byliśmy pijani i żadne z nas nic nie pamięta...
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Ester, ale ja nie chcę słuchać twoich tłumaczeń. - Pokręciłem głową. Zatkałem dłonią usta, by na nią nie kaszleć. - Jedyne o co mogę poprosić cię w tej chwili to zapomnienie. Tak będzie najlepiej - stwierdziłem poniekąd niepewnie.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Nie chcę zapominać wszystkiego. Zwłaszcza tego co działo się na kanapie... - spojrzałam na jego poobijaną twarz
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Zwłaszcza to - potwierdziłem. - Zrozum. Nie możemy być razem, Ester. - Oblizałem wargi, nie wiedząc jak jej to dokładniej wytłumaczyć. - Musisz zapomnieć. Albo udawać, że nic takiego nie miało miejsca. Obiecaj mi to, Ester. - Spojrzałem na nią twardym spojrzeniem, choć w głębi duszy czułem się, jakbym był roztrzaskany na kawałki.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Nie. Nie mogę ci tego obiecać ponieważ nie jesteś mi obojętny... Cholera Cas. Nie rób mi tego... - spuściłam głowę
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Ponownie pokręciłem głową.
- Przepraszam, Ester - szepnąłem. - Nie powinienem był ci robić nadziei - mówiłem już nieco bardziej ochrypłym głosem. Cholera. - Świat jest twój. Żyj dalej, jakby nigdy nic. - Nachyliłem się i pocałowałem ją w czoło.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Łzy zaczęły mi napływać do oczu.
- Dlaczego? Nie jesteś gotowy?
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline