Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Oczywiście menadżer musiał się na mnie zdenerwować, że przybyłam w ostatniej chwili. No, ale jednak sami chcieli bym przyszła, a miałam plany na dzisiaj. Czytanie książek i leżenie pod kocem to bardzo poważne plany.. Nienawidzę tej roboty. Wróć. Czynność samą w sobie lubię. Mogę śpiewać i popisywać się moim głosem do woli. To czego nienawidzę to to, że wszyscy na mnie patrzą. Co jeżeli się pomylę? Nie pomylę. Nigdy nie mylę się przed publicznością.
Gdy weszłam na scenę powitały mnie oklaski. Uśmiechnęłam się jak tylko mogłam i oczekująco spojrzałam na zespół muzyków. Są gotowi. Zaczynam śpiewać.
/właśnie tak widzę to jak śpiewa, wyobraźcie sobie, że dziewczyna na tym filmiku ma twarz Charlotte https://www.youtube.com/watch?v=sB6HY8r983c /
Spoglądam na publiczność. Kogo dzisiaj mogę złapać dla Hansa? Większość osób to bogacze w podeszłym wieku z kochankami, które mogłyby być ich córkami. Jest paru biznesmenów, prawdopodobnie z żonami. Kilka dziedziczek, które wyrwały się spod klosza ojców siedzą i rozmawiają, widać, że nie rozumieją bluesa. Zaczynam bardziej popisywać się moim głosem. Praktycznie wszyscy ucichli i wpatrywali się we mnie w bezruchu. Wtem wszedł on.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
Samolot miał opóźnienie i jestem jeden dzień do tyłu. Po zameldowaniu w pokoju postanowiłem zejść na kolację, zanim pójdę dać koncert. Przekonałem FBI, że jeżeli mam być wiarygodny, to raz na jakiś czas musimy koncertować z zespołem. Miałem już obrać drogę do restauracji, lecz usłyszałem głos tak genialny, że musiałem sprawdzić kto to śpiewa. Ruszyłem ku sporym drzwiom przy których stał ochroniarz. Nie chciał mnie przepuścić, jednak gdy tylko wyjąłem odznakę otworzył mi drzwi. Czasami na coś ta praca jednak się przydaje. Wszedłem do środka i stanąłem jak wryty. Jej głos jest... Aż mi brakuje słów. Obłędny to mało powiedziane. W pewnym momencie spojrzała się na mnie z frustracją, zupełnie jakby moje wejście przeszkodziło jej w występie. Jednak po chwili jakby z zupełnie nową siłą wyśpiewała ostrzejszą partię. And I'm bleedin' and I'm bleedin' right before my Lord. Dopiero po chwili uświadomiłem sobie, co ona śpiewa. Seven Nation Army. Uśmiechnąłem się pod nosem, sporo się nasłuchałem tej piosenki w liceum, jednak styl i werwa z jaką ją śpiewała sprawiały, że to była praktycznie nowa inna piosenka.
Ostatnio edytowany przez Jaxon Knight (2017-05-02 00:47:47)
Idź wyprostowany wśród tych co na kolanach, wśród odwróconych plecami i obalonych w proch.
Offline
Kto śmiał go tutaj wpuścić?! Wiedzą, że mam jeden warunek, zakaz wpuszczania nowych osób podczas występu. Zagotowało się we mnie, a jedynym możliwym w tej chwili sposobem by dać upust złości był śpiew. Spojrzałam mu w oczy i wyrzuciłam z siebie wszystkie złe emocje. Kilka osób otworzyło usta z podziwu. Zaczęłam krążyć po nich wzrokiem. I znalazłam, młody mężczyzna, prawdopodobnie odziedziczył fortunę po rodzicach, jeszcze nie do końca wie jak się nią zająć. Idealnie, Hans szuka właśnie takich, zagubionych osób. Co najlepiej, tacy dają się najszybciej złapać w pułapkę "szybkich zysków".
Gdy skończyłam występ zostałam nagrodzona gromkimy brawami. Odśpiewałam bis. Korzystając z zamieszania, jakie wywołali wychodzący ludzie zeszłam ze sceny i podążyłam do mojej ofiary. Zalotnie zagadałam. On zaproponował by wznieść toast na cześć mojego głosu. Kilka drinków później był już nasz.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
Siedziałem na łóżku i czekałem na Eli. Czas się tak bardzo dłużył, do tego nadal bolały mnie plecy oraz reszta ciała po Marie. Położyłem się na łóżku i zamknąłem oczy. Po kilku minutach usłyszałem, że ktoś wchodzi.
Offline
- Dam znać później - burknęłam do telefonu i rozłączyłam się. Mój ojciec nie pił trzy dni i zaczyna mu odwalać. Dziś pewnie znów się napije.
Wywróciłam oczami i zamknęłam drzwi. Położyłam swoją torbę na kanapie. Pokój wyglądał naprawdę nieźle. Zdenerwowała mnie jedynie babka w recepcji. "Och, pani mąż zameldował się już pół godziny temu i czeka na panią."
Drzwi się otworzyły i staną w nich Klaudiusz.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
-Cześć Elis- Przywitałem ją. - Jak się czujesz? A właśnie... -Wziąłem głęboki wdech.-Chciałem Cię przeprosić za tamto-Powedziałem z skróchą.
Offline
- Elise - poprawiłam go. Po raz kolejny odkąd weszłam do pokoju wywróciłam oczami. - Czuje się cudownie. - Uśmiechnęłam się lekko. - Spróbuj mnie dotknąć, a wydłubie ci oczy - obiecałam. - Musimy ustalić pewne zasady i granice.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
-Dobrze... To mów, a ja posłucham i Ci powiem czy się zgadzam... Najwyżej pójdziemy na kompromis.
Zlustrowałem ją wzrokiem. Śliczna....
Offline
Prychnęłam ale powstrzymałam się od komentarza.
- Pierwszą przedstawiłam ci przed chwilą, jak i konsekwencje jej nie przestrzegania. W tym pokoju nie dotykasz mnie bez mojej zgody.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
-A jak przyjdzie nasza ofiara lub jego żona to mogę? Wiesz, trzeba zachować pozory...
Offline
Zmrużyłam oczy.
- Może - mruknęłam. - Kiedy jesteśmy razem poza pokojem możesz mnie dotykać - kontynuowałam. - Tylko kulturalnie - dodałam ostrzegawczo.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
-Całować?
Offline
- Nie - odparłam z nutą zawahała. - I śpimy oddzielnie - dodałam.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
-To gdzie ja mam spać, jak jest jedno łóżko?
Offline
Uśmiechnęłam się.
- Jesteś dużym chłopcem. Powinieneś coś wymyślić.
Wzięłam torbę do ręki i poszłam do sypialni.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Westchnąłem.
-Dziś jest bankiet Elise... Ubierz się ładnie-Poszedłem za nią.
Offline
- Doskonale wiem kiedy jest bankiet. - Westchnęłam. - Musimy po prostu dobrze razem wyglądać - mówiłam pod nosem. Położyłam torbę na fotelu. Spojrzałam na łóżko. - Mamy jeszcze chwilę czasu. - Przymknęłam powieki.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
-Jesteś głodna?
Offline
- Muszę założyć sukienkę - powiedziałam i zerknęłam na mężczyznę. - Zjemy potem.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
-Okej-Wychodzę z sypialni, zostawiając dziewczynę samą. Kładę się na kanapie i włączam telewizor.
Offline
Zajęłam ubrania, wyciągnęłam z torby sukienkę i założyłam ją na siebie.
- Cholera - mruknęłam pod nosem, próbując zapiąć suwak. Westchnęłam. - Musisz mi pomóc - powiedziałam wychodząc z sypialni.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Spojrzałem na dziewczynę.
-ślicznie wyglądasz-Wymruczałem. Po chwili stanąłem koło niej. -W czym pomóc piękniej damie?
Offline
- Zapnij suwak - poprosiłam i odwróciłam się tyłem do niego. Ogarnęłam włosy do przodu.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Zrobiłem to co mi kazała bardzo powoli. Mam poważny problem, przez nią...
-Gotowe.-Odwróciłem ją w swoją stronę.
Offline