Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Uśmiechnęłam się słodko i przechyliłam głowę.
- Nie oczekuję od ciebie niczego więcej - zaśmiałam się, mówiąc to. Nachyliłam się w jego stronę by go pocałować. - To miłe, że mnie szanujesz... - szepnęłam.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Chyba będę się już zbierał. Mam jeszcze misję do wykonania. - odparłem
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Nieco mnie zamurowało. Policzki prawie niezauważalnie mi poczerwieniały.
- Oł - mruknęłam. Wzięłam głęboki oddech i poczułam lekki ból. Pokręciłam głową i odsunęłam się. - Jasne - rzuciłam, wzruszając ramionami. - I tak zrobiło się późno. Złapiesz mi taksówkę? - poprosiłam.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Pewnie! - chwilę później dziewczyna wsiadała do taksówki. -To do zobaczenia!
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Cmoknęłam Bena w policzek, jeszcze zanim weszłam do taksówki.
- Cześć, kocie - powiedziałam i zamknęłam drzwi. Podałam taksówkarzowi adres, a ten ruszył. Zsunęłam się w fotelu i zaczęłam się zastanawiać o co chodziło Benowi? Przecież... Ugh, to nie miało sensu. Czułam się wyrolowana! I lekko oburzona.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
***
Kara mnie wykończyła. Obolały podniosłem się do góry i zatrzymałem się w końcu w parku przy wejściu na plaży. Schowałem się pomiędzy drzewami i oparłem o jedno z nich. Powinienem coś z tym zrobić... Albo przeczekać.
If the sky can crack
there must be some way back
to love and only love
Offline
Wracałam przez park po zajęciach. Przez pewien czas wieczorami czułam się tutaj nieswojo, ale już się przyzwyczaiłam. Akurat załączyła mi się piosenka BMTH, więc humor mi się poprawił.
Rozejrzałam się przy drzewach, gdy nagle zdało mi się, że coś zauważyłam. Zmarszczyłam brwi. Nie, to nie może być on. Chociaż... Podeszłm bliżej.
- Tobias? - Spytałam nieco wystraszona. - Co ci się stało?
Today I woke up with that whole purpose driven princess warrior save the world kind of vibe.
Offline
Odwróciłem się gwałtownie do tyłu. Cholera.
- Nic się nie stało, Arte. - Odparłem ze słabym uśmiechem. - Co tutaj robisz.. o tej porze?
If the sky can crack
there must be some way back
to love and only love
Offline
Zmarszczyłam bardziej brwi.
- Może i nie wyglądam, ale nie jestem ślepa.
Patrząc na to, co się z nim działo... Obeszłam go dookoła i wtedy zobaczyłam plamę na plecach. Nieświadomie syknęłam.
- Matko, Tobias. To wygląda poważnie, a nawet nie widziałam samej skóry - powiedziałam poważnie zmartwiona.
Today I woke up with that whole purpose driven princess warrior save the world kind of vibe.
Offline
- To.. przejdzie - spojrzałem na nią, próbując przestać myśleć o słowach Hansa.
Nigdy tego nie zrobię.
- Zaraz złapię jakąś taksówkę i coś wymyślę. Musiałem trochę pomyśleć. - Wytłumaczyłem, starając się uśmiechnąć się trochę bardziej szczerze, ale zamiast tego syknąłem, gdy spróbowałem znów oprzeć się o drzewo.
If the sky can crack
there must be some way back
to love and only love
Offline
- Tobias... - odruchowo wyciągnęłam ręce w jego stronę, gdy syknął, ale zaraz je cofnęłam. - To naprawdę wygląda poważnie. Może mogłabym ci jakoś pomóc? Potrafię opatrywać rany... chociaż troszkę.
Byłam przerażona. Kto mógł mu coś takiego zrobić? Przecież Tobias jest takim miłym chłopakiem... Nie wyobrażałam sobie, żeby mógł z własnej woli pakować się w jakieś niebezpieczne sytuacje.
Today I woke up with that whole purpose driven princess warrior save the world kind of vibe.
Offline
Westchnąłem. Ma rację i dobrze o tym wiesz.
- Um.. na pewno nie śpieszy ci się nigdzie? - spytałem z zawahaniem. - Znaczy, bo w tych okolicach bywa też niebezpiecznie, a nie chcę żeby tobie.. no wiesz. Las Vegas to Las Vegas i niczego nie przewidzisz. - Spojrzałem na nią.
If the sky can crack
there must be some way back
to love and only love
Offline
Kąciki ust mi zadrżały od powstrzymywania uśmiechu, którego i tak nie udało mi się powstrzymać.
- Wbrew pozorom nie jestem taka bezbronna - mrugnęłam do niego. - Nie spieszy mi się. Po prostu wracałam z zajęć. A ty zdecydowanie potrzebujesz pomocy.
Today I woke up with that whole purpose driven princess warrior save the world kind of vibe.
Offline
- No dobrze. Zdaję się na ciebie, Arte. - Uśmiechnąłem się krzywo. - Ktoś.. uczył cię walczyć?
Jeb się Hans, nie zamierzam wypełnić tej misji.
If the sky can crack
there must be some way back
to love and only love
Offline
Założyłam kosmyki włosów za uszy.
- Tata. Właściwie od maleńkości mnie uczył. Parę sztuk walki, strzelanie z broni, posługiwanie się nożami. Straszny nadwrażliwiec i panikarz. Miałam przewalone w podstawówce, gdy zorientowałam się, że normalne dziewczynki takich rzeczy nie umieją - śmieję się lekko. - Może pójdziemy do mnie do domu, co? Tam jakoś opatrzymy twoje rany i będziesz jak nowy.
Zaśmiałam się lekko, choć nadal zmartwiona i pomogłam mu wyjść na normalną ścieżkę.
Today I woke up with that whole purpose driven princess warrior save the world kind of vibe.
Offline
- Byłoby świetnie - skinąłem głową, z minimalną ulgą.
Ale.. dlaczego jej tego uczono? I czemu akurat Hans chce jej?
- Wiesz, zawsze to oryginalniejsze niż bawienie się lalkami. Choć przyznam, nie spodziewałbym się tego po tobie. - Zaśmiałem się cicho.
If the sky can crack
there must be some way back
to love and only love
Offline
Uśmiechnęłam się lekko.
- Bo z tego nie korzystam. Czasem coś poćwiczę, żeby nie zapomnieć... Mam nadzieję, że mi się nie przyda, ale jakby jednak... - Skrzywiłam się lekko. Zamilkłam na dłuższą chwilę. - Tobias, mogę spytać, kto ci to zrobił?
Today I woke up with that whole purpose driven princess warrior save the world kind of vibe.
Offline
- Um... To dosyć skomplikowane. Po prostu miałem pecha i tyle. - Zaśmiałem się nerwowo. - Ale się zagoi, więc ten.. nie ma co panikować, nie?
If the sky can crack
there must be some way back
to love and only love
Offline
- Staram się - zachichotałam lekko. - Jak na razie chyba po mnie nie widać, że panikuję, no nie? Bo ty raczej nie powinieneś.
Zbliżaliśmy się już do wyjścia z parku. Normalnie podjechałabym autobusem do domu, ale obawiałam się, że targanie Tobiasa z tymi plecami w busie rzucającym ludzi na prawo i lewo nie było dobrym pomysłem.
- Przynajmniej odwdzięczę ci się za uratowanie w klubie - uśmiechnęłam się do niego.
Today I woke up with that whole purpose driven princess warrior save the world kind of vibe.
Offline
- O - stwierdziłem nieco zaskoczony. - Szczerze mówiąc... Zapomniałem o tym - zaśmiałem się. - Ten gość nie był najwidoczniej tobie przeznaczony. - Dodałem z rozbawieniem.
If the sky can crack
there must be some way back
to love and only love
Offline
Unoszę oczu do nieba.
- I chwała Bogu! Jak miałabym być z kimś takim, to wolę mieszkać z kotami. - Śmieję się. - Plus jest taki, że cię poznałam. Dla ciebie w sumie teraz też, bo się nie wykrwawisz w środku parku.
Today I woke up with that whole purpose driven princess warrior save the world kind of vibe.
Offline
Parsknąłem.
- Faktycznie. Jak na to spojrzeć, to jest całe mnóstwo zalet, że się poznaliśmy. A to już nasze drugie spotkanie. Idzie coraz lepiej. - Stwierdziłem, powoli się podnosząc do góry. - Tak czysto teoretycznie, to moje życie teraz w sumie zależy od ciebie.
If the sky can crack
there must be some way back
to love and only love
Offline
Uśmiechnęłam się nieco wyzywająco.
- I co? Boisz się tego?
Today I woke up with that whole purpose driven princess warrior save the world kind of vibe.
Offline
- Nieeeee. - Przeciągnąłem sylaby. - Bardziej ci ufam. O ile nie jesteś seryjną morderczynią. - Popatrzyłem na nią znacząco i udało mi się utrzymać przy drzewie, opierając się tylko ręką.
If the sky can crack
there must be some way back
to love and only love
Offline
Poruszyłam śmiesznie brwiami.
- Tego nie możesz być pewien, Tobiasie. - Przyjrzałam się mu przez dłuższą chwilę. - Potrzebujesz pomocy? Choć... w sumie to głupie pytanie - zauważyłam zażenowana.
Today I woke up with that whole purpose driven princess warrior save the world kind of vibe.
Offline