Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Wywróciłam oczami.
- To ja byłam dźgnięta nożem, więc to ty powinieneś pocieszać mnie, mazgaju. - Pokręciłam głową z dezaprobatą.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Podniosłem delikatnie dziewczynę i przytuliłem ją.
- Nie przejmuj się! Wszystko będzie dobrze, jeszcze skopiesz jej dupsko. - zaśmiałem się
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Skrzywiłam się z bólu i położyłam dłonie na jego ramionach.
- Och, nie mam zamiaru jej na razie dotykać - stwierdziłam zdegustowana. - Poczekam z zemstą - szepnęłam tajemniczo.
Cieszyłem się że w końcu udało się zmienić temat.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Oj przepraszam. Zapomniałem o twoich przygodach. - odłożyłem dziewczynę
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Spokojnie jak na wojnie. Jestem na prochach, więc sama o tym zapominam - przyznałam się. Zatrzymałam się i oparłam o drzewo. - Bardziej przeszkadza mi myśl, że blizna już zawsze tam będzie i ludzie będą o nią pytać. - Skrzywiłam się teatralnie.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Ja lubię blizny. Pokazują prawdziwą osobę, a nie taką którą ktoś stworzy. - mówię
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Nieprawda - zaprzeczyłam. - Blizny pokazują jedynie cierpienie ciała. - Uniosłam oczy ku górze i popatrzyłam w nocne niebo. - Nie zdradzają nic poza tym - stwierdziłam z przekonaniem.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Owszem ukazują cierpienie, ale cierpienie ukazuję historię. - położyłem kciuk na jej brodzie i zacząłem ją delikatnie gładzić.
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Uśmiechnęłam się na tą miłą pieszczotę. Przymknęłam powieki.
- Smutną historię - dodałam. - Niemałą. W bliźnich nie ma nic pięknego czy zadziwiającego. Ten kto nas stworzył pewnie uznał, że tak będzie zabawniej. - Mój uśmiech posmutniał nieco.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Uśmiechnij się. Nie możesz sie smucic. - podszedłem blizej i przytuliłem dziewczynę.
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Roześmiałam się.
- Nie smuce się - zaprzeczyłam rozbawiona i odwzajemniłam uścisk. Poczułam się lekko nie na miejscu. Od dawna nikt nie zachowywał soe w taki sposób względem mnie. Lekko się spięłam i odsunęłam się od niego. - Co chodzi po tej twojej małej główce, kocie?
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Na pewno nie to o czym myślisz- rzuciłem sarkastycznie. Podnosząc lekko jej koszulkę
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Parsknęłam śmiechem i lekko go popchnęłam.
- Ach tak, uważasz, że to mi w głowie tylko jedno? To po co zaciągnąłeś mnie do parku? - Uśmiechnęłam się psotnie.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Chciałem porozmawiać ale chyba zmieniłem xadnkr2-zasmialem sie
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Pokręciłam głową. Zarzuciłam ramiona na jego szyję.
- Zmieniłeś zdanie - mruknęłam słodko. - To co teraz zamierzasz?
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Jeszcze nie wiem -zasmialem sie2
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Zsunęłam ramiona i opuściłam je luźno po bokach.
- Jesteś niezdecydowany - zaśmiałam się. - Może kontynuujemy spacer? - zaproponowałam ale nie czekałam na odpowiedź i ruszyłam do przodu.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Skorotak wolisz. -odpowiedziałem i ruszyłem za dziewczyną
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Nie wolę, a podjęłam męską decyzję za ciebie - parsknęłam śmiechem.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Wychodzi na to ze to nie ja tutaj jestem mężczyzną - spojrzalem na dziewczynę- Ja sobie to zapamiętam!
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- I dobrze, niech ci pójdzie na ambicje - zaśmiałam się. - Ja się nie boje, koce. A w szczególności ciebie. Jesteś łagodny jak baranek - zaśmiałam się.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Łagodny do czasu, kaleko - zasmialem się
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Pff - fuknęłam i spojrzałam na niego z litością. - Nie mów na mnie kaleka - zabroniłam mu, patrząc na niego z wyższością, co było dosyć zabawne, bo byłam od niego o głowę niższa, może nawet więcej... - Czuje się doskonale - oznajmiłam, trochę za głośno i w tym samym momencie podniosłam ramiona do góry i zrobiłam piruet.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Złość piękności szkodzi nawet takiej kalece jak ty - zasmialem sir
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Nie mów kaleka - powiedziałam i teatralnie się oburzyłam. - Bo się naprawdę zezłoszczę - dodałam roześmiana.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline