Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Przetarłem palcami oczy.
- Mi odpierdala? Powiedziała laska ze sznurem w dłoni - syknąłem. - A ty - wskazałem na Deana - przesadzasz. - Tak się nie zachowuje przyjaciel, ani rodzina! Powinniście mi dać w spokoju odejść, chciałbym to wszystko sam przemyśleć, a wy nie możecie mieć nic przeciwko. Nie jesteście moim ojcem ani matką - warknąłem.
Offline
- To idź myśleć gdzieś, gdzie się nie zabijesz! - odkrzyknąłem do niego. - Nikomu nie jest łatwo. Każdy z nas ma problemy, ale nie musisz nas odgradzać, Stiles! To takie trudne?! - Spojrzałem na niego z zaciśniętymi nadgarstkami. - Nikt nie jest tutaj normalny. Ogarnij się, spróbuj się ogarnąć.
Son of a bitch wyraża wszystko
Offline
- Nie, to nie jest odgradzanie. Całe szesnaście lat przebywałem z tobą w czterech ścianach, żaliłem się ze wszystkiego, ale teraz nadszedł czas, abym wreszcie pobył sam na sam. Każdy tego potrzebuje kiedyś, wiesz? To nie jest proste, i nawet sobie nie myśl, żebym miał myśli samobójcze przez tego debila. - Prychnąłem. - Nie zasłużył na to.
Offline
Przechodziłam akurat usłyszałam głos Stilesa. Postanowiłam podejść bliżej.
- Co wy robicie? Czy wy powariowaliście?
“I’ve been looking for you my whole damn life.”
Offline
- Boże, Stiles! - zaczęłam sfrustrowana. - Teraz to ty zachowujesz się jak egoista, ogarnij dupe. Wolę jak jesteś nudziarzem, bo przynajmniej piana nie cieknie ci z twarzy - ciągnęła dalej, wywracając oczami. - Zauważyłeś, że jestem w dosyć podobnej sytuacji? Ja pierdole, Dana zrób coś z nim - jeknęłam na koniec, patrząc w bok.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
Tatuś jest idiotą. Wywróciłam oczami, kiedy nasuwały mi się kolejne myśli. Jednak na mojej drodze stała pewna irytująca, blond osóbka.
- Lucy - wypowiedziałam jej imię z czystym obrzydzeniem. - Czy łaskawie mogłabyś się nie wpierdalać do ich dramy? Reszta ma swoje problemy, a ty jesteś akurat moim, więc... spadaj.
Offline
- Kurwa, mam dość. Porozmawiamy, jak przestaniecie wpierdalać się w czyjeś życie. W chwili obecnej żegnam. - Zasalutowałem im, odwróciłem się i odszedłem. Pojawiła się Lucy, niech się nią zajmą.
Offline
Wszystko było takie dziwne. Te święta były tragedią samą w sobie. Tu Stiles i Casimir, dochodzi Adelaide, tam Rowena i Lucy...
- Dobra, jeśli tak bardzo chcesz spokoju to proszę bardzo. Widzimy się później w domku - powiedziałem zirytowany. - Ad, zajrzymy do niego później - powiedziałem znacznie ciszej.
A może czasem trzeba odpuścić?
Son of a bitch wyraża wszystko
Offline
- Możesz się odpieprzyć ode mnie? Nic ci nie zrobiłam, ale w sumie moger zaraz coś ci zrobić. - warknełam
“I’ve been looking for you my whole damn life.”
Offline
Kiedy usłyszałam poruszenie przy stole zatrzymałam się i odwróciłam w stronę stołu. Widząc jak kilka osób odchodzi od stołu wyrwałam dłoń z uścisku Alexa i postanowiłam sprawdzić co się dzieje. Podeszłam powoli do stołu. Zobaczyłam mężczyznę i kobietę, których nigdy wcześniej nie widziałam.cktu się dzieje?
"You have no life, just this endless obsession."
Offline
- Ty mi? - Parsknęłam ironicznie. - Twoja matka nie byłaby zadowolona. Och, a nie, zapomniałam. Sama nie jest dobrym przykładem. Każdy dzieciak z kim innym.. - udałam przykrość.
Offline
Dopiero teraz ogarnęłam jak bardzo trzesą mi się dłonie.
Spojrzałam z wyrzutem na Deana.
- Wiedziałeś o tym? I stąd to całe gadanie, że twój tatuś szykuje niespodziankę?! To ja bym już wolała ten sznur - warknęłam i założyłam plecak na jedno ramię. Ruszyłam do przodu, nie chciałam patrzeć na tego palanta.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
- Za to mój ojciec nie znecał się na ludźmi i ich nie zabijał. Zwłaszcza swoich przyjaciół, którzy uważali go za jakiegoś Boga. - parsknęłam. - Stiles wszystko okey?
“I’ve been looking for you my whole damn life.”
Offline
Pobiegłem za nią, próbując ją zatrzymać.
- Żartujesz sobie? - Spojrzałem na nią zszokowany. - O niczym nie miałem pojęcia. Nigdy mi niczego nie wyjawia! - powiedziałem całkowicie wytrącony z równowagi. - Powiedział, że w tym roku będzie inaczej. Miało być lepiej. LEPIEJ. - Ostatnie słowo wydarło się ze mnie.
Całe, nabuzowane emocjami.
Son of a bitch wyraża wszystko
Offline
- Myślisz, że on cię słucha, wariatko? - Uderzyłam ją palcami w czoło. - Daj mu łaskawie spokój i nie dopierdalaj się do swoich spraw, a może przestaniesz lądować w wodzie. - Uśmiechnęłam się i znów popchnęłam ją wprost na koniec klifu. - Ups.
Offline
Wyrywałam się, kiedy udało mu się złapać mnie za nadgarstek i pchnęłam go mocno - odruch. Kiedy już stanęłam kawałek od niego, spojrzałam na Deana, nadal z wyrzutem choć trochę uspokoiły mnie jego słowa.
- Chyba coś bie pykło - warknęłam. - Boże, to gorsze niż martwy ojciec. Moja matka właśnie zobaczyła ducha! W takich chwilach zaczynam żałować, że mnie jednak nie wydrapała jak bym na to czas - bąknęłam, krzyżując ramiona. Spojrzałam w bok, nie chcąc patrzeć na chłopaka.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
- Jesteś nie normalna! Widać że jesteś córką Hansa! - odbiegłam od krawędzi. - Przykro mi ale muszę przerwać to cudowne ukazanie jak bardzo tępą osobą jesteś. Żegnam! - odwricilam się i poszłam w stronę swojego domu
“I’ve been looking for you my whole damn life.”
Offline
- Może przestańcie najpierw mnie obwiniać o czyny Hansa?! To jest nienormalne! Nie mam na niego wpływu, nie rozumiesz?! - To był jakiś absurd.
W jednej chwili, przez przyjazd tego debila na wyspę, wszystko się popsuło.
- Czas spróbować żyć swoim życiem, Adelaide. - Zacisnąłem wargi.
Son of a bitch wyraża wszystko
Offline
- Jeśli moja matka nie zapije się w najbliższe 24 godziny... - Zaczęłam mówić ale przerwałam zaciskając zęby. Rozejrzałam się dookoła, a potem spojrzałam na Deana. - Co to ma niby znaczyć? Swoim życiem?! Powiedz mi proszę jakim życiem, najpierw trzeba je mieć - krzyknęłam sfrustrowana. Zwiesiłam ramiona, a przynajmniej próbowałam bo cała byłam spięta.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
- Zrozum wreszcie to, że nie mamy wpływu na rodziców! - krzyknąłem do niej. - Nie uratujesz swojej matki tak jak ja nie uratuję ojca, rozumiesz?! - I wtedy zrozumiałem jaki błąd popełniłem. Ostatni raz podniosłem na nią wzrok i odszedłem. - Nieważne. To wszystko jest w ogóle nieważne. Idź i rób co chcesz - mówiłem pod nosem i sam odszedłem od niej, jak tchórz.
Son of a bitch wyraża wszystko
Offline
Patrzyłam na niego oniemiała.
- Kurde - warknęłam pod nosem. - WILLIAMS! - zawołałam za nim. - Nie musimy nikogo ratować, uratujmy siebie! - dodałam, zaciskając usta i patrząc na jego plecy.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
W jej słowach było coś w rodzaju nadziei. Nadziei, którą właśnie dziś utraciliśmy. Na krótką chwilę się zatrzymałem.
- Jak wreszcie coś wymyślimy - mruknąłem. - Zobaczymy się później.
Son of a bitch wyraża wszystko
Offline
Kiwnęłam głową.
- Wszyscy musimy ochronąć - bąknęłam. - Przyjdę do was wieczorem - oznajmiłam i szybkim krokiem odeszłam.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
Przyszedłem spóźniony na wigilię. Rozejrzalem się szukając mojej siostry.
Offline
Tak, widziałam twoje spojrzenie, Hans. Uważałeś nas za szkodniki i czysty plebs. Postanowiłam wyjść z tej całej masakry, ale wpadłam na Tobiasa.
- Nie radzę wchodzić - mruknęłam. - W tym roku szykuje się krzesło ze sznurem dla nas. Szczęśliwy?
Ostatnio edytowany przez Sydney Williams (2017-12-23 19:24:38)
You think you're funny, I think i'm adorable
Offline