Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Wiadomość dodana po 02 min 59 s:
Siedziałem pod sceną, nastrajając gitarę, aby wydawała porządne brzmienia. Po kątach ganiały się czyjeś dzieci, natomiast nie widziałem znajomych twarzy. Tym razem każdy odpuścił?
Offline
To chyba czas na zabicie się. Co rok to samo. Tatusiu, wymyśl coś nowego! Ale nie! Hans Williams jest Bogiem, wie co robić. A tym razem szykował coś szczególnego. Ruszyłam przed siebie zirytowana tym, że nigdy nie słucha.
- Stiles, zmień repetuar na "Hello Darkness My Old Friend"! - rzuciłam naburmuszona i usiadłam na schodku.
https://www.polyvore.com/rowena_christm … =232282691
Offline
Weszliśmy do sali trzymając się za ręce.
- Stiles już jest. Chodźmy poszukać naszego stolika
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Wywróciłem oczami rozbawiony.
- Nie będę pytać, co wprawiło cię w ten podły nastrój, bo to zbyt oczywiste. - Parsknąłem. - Czyżby Dean dołączył do kółka osób-mam-w-dupie-Hansa?
Offline
Zajęliśmy miejsca z Ester,a następnie spojrzałem jej w oczy.
- Pamiętaj co ci mówiłem w domu.
Początek miłości to czas udawania, że wszystko, co ludzkie, jest nam obce.
Offline
Właśnie wychodziłem z domku z gitarą na plecach. Z oddali słyszałem muzykę, krzyki, wiele głosów - Legami Liberta, powracam. Wszedłem na scenę tylnymi schodami, aby po prostu nie musieć patrzeć na twarz ojca.
- Tak, właśnie tak się stało, mój drogi frajerze - odparłem. - Zawsze możesz do nas dołączyć. Niespodzianki tatusia nie zawsze są fajne. - Wywróciłem oczami, kątem oka patrząc na Rowenę.
Son of a bitch wyraża wszystko
Offline
Pokręciłem głową.
- One nigdy nie są fajne - sprostowałem, marszcząc brwi. - Co tym razem mu zażyczysz, łamiąc się opłatkiem hm?
Offline
Weszłam z Eriką do sali i od razu zauważyłam mamę z Chrisem. Chwyciłam Erikę i pociągnęłam ją w stronę stolika.
- Cześć mamo. Cześć Chris. Wesołych świąt!
“I’ve been looking for you my whole damn life.”
Offline
- Ty się dobrze czujesz? - Parsknąłem, grając mi bliżej nieznaną melodię. - Siadaj, Ronnie. - Klepnąłem miejsce obok nas. - Może sznura tak jak on w tamtym roku Aleksowi?
Son of a bitch wyraża wszystko
Offline
Usiadłam pomiędzy tymi syjamskimi bliźniakami.
- Pragnę tylko dodać, że Aleks nie ma dobrze w głowie. To co się odwala w jego łóżku jest poniżej kryteriów. Ohyda. - Wzdrygnęłam się. - Pomyśleliście o tym?
Offline
Popukałem ją w czoło.
- Ja nie myślę o takich rzeczach, słonko - oznajmiłem, uporczywie wpatrywając się w jeden punkt. - Eksmitują go. Prędzej czy później to nastąpi.
Offline
- Albo sam się zabije, bo tata coś wymyśli. - Uśmiechnęłam się sztucznie i wzięłam jego rękę z mojego czoła. - Nie mów, że go lubisz, Heri.
Offline
Uniosłem brew w górę.
- Nie szukaj zaczepki, Tristy. - Przewróciłem oczami, odkładając gitarę na bok. - Liczę, że wiesz, co mamy grać, Dean.
Offline
Odeszłam od stolika rodziców, zostawiając tam Erike.
- Hejka ludzie! Tęskniliście za mną? - objęłam Stilesa - Ty kochaniutki najbardziej, nie ukrywaj tego. - zaśmiałam się
“I’ve been looking for you my whole damn life.”
Offline
- WITAMY ATENCJUSZKĘ! - krzyknęłam z czystą ironią. - Cóż, dzień zapowiadał się źle, ale teraz jest jeszcze gorzej. Podziel się repertuarem, frajerze. - Oparłam się plecami o Deana.
Offline
- Jak kolejny raz zagramy Last Christmas to się zajebię - stwierdziłem. - Dzisiaj robimy rockową wersję Jingle Bells, Stiles. Żadnego Last Christmas, jasne? - Spojrzałem na niego pytająco. - Iiii, cześć Lucy. Co u ciebie?
Son of a bitch wyraża wszystko
Offline
Zaśmiałem się sucho, odsuwając Lucy na bok.
- Nie bierz tego do siebie, ale nie jestem stworzony do przytulania. - Parsknąłem, opierając się rękoma w tył. - Ta wigilia pomieszała ci w głowie. Last Christmas jest naszą tradycją. - Spojrzałem na niego wyzywająco.
Offline
- Musicie być strasznymi desperatami - zauważyłam. - Jakby wasza dziewczyna czy chłopak już dziesiąty rok was olali. Tata w sumie narzucił, że powinieneś się wreszcie zdecydować za kim jesteś - powiedziałam do Deana. - Ale jak to powiedziałeś "jebać to". Więc em, o Lucy, może ty masz kogoś na oku - zaczęłam.
Offline
-U mnie wszystko dobrze i nie jestem atencjuszką! - krzyknęłam - O tak Last Christmas! Musicie to zagrać! Proszę, proszę, proszę! -zrobiłam słodkie oczka w stronę Deana - Dean, pokaż, że masz serduszko. Nie tak jak twój ojciec.
“I’ve been looking for you my whole damn life.”
Offline
Spojrzałem porozumiewawczo na Stilesa.
- Ee... - Podrapałem się po głowie. - No... ale nie trzy razy jak w tamtym roku. - Wywróciłem oczami. - Zagrajmy Kiwi albo coś co podburzy Hansa, najlepiej "It's okay to be gay". Aleks potrzebuje motywacji.
Son of a bitch wyraża wszystko
Offline
- Zawsze mamy do wyboru Kiwi. - Mrugnąłem w stronę Deana. - A ty Lucindo powinnaś przystopować. Twoja księżniczka czeka na ciebie przy stole.
Offline
- Pragnę zauważyć, że to też twoja siostra Stiles. Po za tym powinieneś przywitać się z mamą. Więc zostaw tą gitarę i idź, na pewno się ucieszy. - Uśmiechnęłam się - Jak chcesz mogę iść z tobą.
“I’ve been looking for you my whole damn life.”
Offline
- Zapraszamy do plebsu i rodu Violence, z chęcią cię przyjmą, skarbie - powiedziałam, wystukując na podłodze rytm. - Czuj się wzburzona. Babskie plotki o chłopakach zrobimy po Wigilii. Kochani chłopcy, mogą coś podsłuchać, a ty się wstydzisz. - Wzruszyłam ramionami.
Offline
- Odpuść, Lucy. Nie jestem zainteresowany Ester - burknąłem. - Ma Chrisa, miała ich tak wielu. Powinna być otoczona zewsząd towarzystwem. - Spojrzałem na nią ponuro, biorąc się za kolejne przygotowania występu.
Offline
- Możesz mi wytłumaczyć co ona ci takiego zrobiła? Jest twoją matką, urodziła cię, a ty jej tak nienawidzisz. To nie ciebie chciała usunąć i to nie ty byłeś największym problemem więc mógłbyś choć raz się zamknąć i zrobić to co powinieneś. - skończyłam swoją cudowną wypowiedź odwróciłam się na pięcie i powróciłam do stolika gdzie siedziała mama z Chrisem i Eriką
“I’ve been looking for you my whole damn life.”
Offline