Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Widząc wiadomość z rana od tej wariatki, nie mogłem wytrzymać. Po szybkim ogarnięciu się, wyszedłem z domu i skierowałem do pobliskich sklepów. A po co? No oczywiście, żeby zmienić numer. I co Lottie, nie zmienię go?
Przewróciłem oczami na widok kolejnego sms'a. Zabijcie mnie.
Na szczęście nie musiałem martwić się wieczną katorgą, gdyż po kilku minutach dostałem nowy numer.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
SKLEP MUZYCZNY
- Sama nie wiem - mruknęłam do sprzedawcy. - Po raz kolejny powtarzam, że to nie dla mnie. Miał być ten model. - Westchnęłam ciężko. To tylko pieprzony głośnik.
Koleś w końcu przyniósł to co miałam na zdjęciu. Zapłaciłam i już chciałam wyjść kiedy jakiś koleś zaczął grać na pianinie. Zmrużyłam oczy i oparłam jedną rękę o biodro.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Usiadłem przy pianinie i zacząłem grać https://m.youtube.com/watch?v=n2IbyIn78CU.
To jest idealne
Offline
Przyglądałam mu się przez chwilę. Wydawał się strasznie pewny siebie,aż ta pewność zamieniała się w arogancje. Ale grał nieźle.
Nagle przerwał i spojrzał na mnie.
- Nie lubisz widowni? - spytałam rozbawiona.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Spojrzałem na dziewczynę i zlustrowałem ja wzrokiem.
Nawet, 7/10
-Lubię, szczególne gdy moją widownią są tak piękne kobiety jak ty.-Powiedziałem pewnie z lekkim uśmiechem.
Offline
Parsknęłam i pokręciłam głową.
- Obstawiałam, że jesteś za bardzo pewny siebie. - Zatoczyłam w powietrzu koło, które obejmowało jego twarz. - Wypływa z ciebie arogancja, a taka dziewczyna jak ja nie jest zainteresowana tanimi podrywami. - Uśmiechnęłam się słodko. - Więc może zajmij się tym swoim pianinem - mruknęłam i ruszyłam do wyjścia.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
-A myślisz, że ja był bym zaintresowany takimi dziewczyną jak ty?-Patrzyłem za nią. -Nawet to pianiono jest bardziej godne mojej uwagi od Ciebie
Offline
- To patrz na nie, a nie na mój tyłek - mruknęłam, zerkając za siebie i wyszłam ze sklepu.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Zaśmiałem się i wstałem od pianina. Zapłaciłem za nie i podałem adres na który mają je przysłać, a nastpenie wyszedłem z sklepu i poszedłem za dziewczyną.
-Jak na takie krótkie nogi to szybko chodzisz-Zaśmiałem się.
Offline
Zatrzymałam się. Poczułam ciepło na policzkach.
- Przesadziłeś koleś - syknęłam. - Już lepsza była gadka z tym graniem. - Wywróciłam oczami, marszcząc brwi.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
-Jak się nazywasz?-Spytałem nadal rozbawiony.
Offline
- Daruj sobie - powiedziałam, lekko rozbawiona, wywracając oczami po raz kolejny. - Jestem nirzainteresowana.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
-Ja za to bardzo zainteresowany. Jestem Matthew, dla rodziny i przyjaciół Matt.-Uśmiechnąłem się przyjaźnie do dziewczyny.
Offline
- Z każdą chwilą jesteś coraz bardziej nachalny, Matthew - mruknęłam, ruszając znów do przodu.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Poszedłem za dziewczyną.
-A ty ciekawa. Gdzieś się śpieszysz?
Offline
- Mam sporo pracy - wytłumaczyłam. - A mój szef nie lubi jak się spóźnia z zadaniami. - Pokręciłam głową. - Poza tym muszę jeszcze zrobić jedną rzecz i na dodatek zajrzeć do domu. - Spojrzałam.na chłopaka. - Przeszkadzasz mi - stwierdziłam.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
-Pomożesz mi w jednej rzeczy? Zajmie to tylko chwilę.
Offline
Zatrzymałam się i oparłam dłoń na biodrze.
- Wal, stary - mruknęłam.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
-Szukam dziewczyny imieniem Larissa Violence, wiesz może gdzie ja znajdę?
Offline
Parsknęłam śmiechem.
- Człowieku jesteś w Las Vegas. Poszukaj w internecie - parsknęłam. Jednak zaraz zmarszczyłam brwi. Jak Larissa ma na nazwisko? Kurde, nie pamiętam. Przyjrzałam mu się chwilę. - Nie pomogę Ci - mruknęłam. - Powodzenia.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Wypuściłem powietrze zrezygnowany.
-Szkoda..
Offline
Zaśmiałam się.
- Pytaj dalej, to uznają cie za jakiegoś wariata. - Rozejrzałam się na boki. - Skąd ty się urwałeś, koleś?
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
-Dlaczego za wariata?-Zdziwiłem się.
Chyba trochę za mało o Niej wiem... Co ona zrobiła..?
Offline
- Jaki normalny człowiek pyta obcego o kogoś kompletnie z dupy? - Pytam ironicznie. Westchnęłam. - Zaraz zaczniesz pytać o św. Mikołaja i elfy - parsknęłam zmuszonym śmiechem.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline