Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Zmarszczyłem brwi, przez krótką chwilę się zastanawiając. W ostateczności postanowiłem nie odpowiadać, jedynie namiętniej ją pocałowałem, przechylając teraz ją na plecy. Moja dłoń sunęła przez nogę Elise, co jakiś czas zatrzymując się na udzie.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Zdejmij mi te spodenki - poprosiłam, bo szczerze, tylko zawadzały. Uniosłam lekki biodra do góry, aby ułatwić mi to zadanie.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Podniosłem się gwałtownie w górę, co było błędem, gdyż odczułem ból w dolnej części ciała. Nagle w głowie zaświtała mi cała lista zakazów, której musiałem słuchać przed opuszczeniem szpitala. Chyba sobie kpicie.
Ignorując narastające uczucie zdjąłem zdjąłem spodnie Elise, mogąc ją widzieć w samej bieliźnie.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Przez chwilę w oczach Casa blysnęło coś, czemu nie zdążyłam się przyjrzeć. Chciałam już pytać czy wszystko w porządku, ale zniknęło tak szybko jak się pojawiło.
Pociągnęłam soe do pozycji siedzącej, bo Cas nadal stał i się przyglądał.
Nasze usta znów znaczyły się w pocałunku.
- Jeszcze twoje spodnie - szepnęłam rozbawiona.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- No tak - odparłem, kiwając głową. W jednej chwili pozbyłem się spodni. Daremne były próby udawania, że jest w porządku, kiedy to sapałeś jak zwierzę i męczyłeś się w niebezpiecznie szybkim tempie. Ekstra.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Przeciągnęłam go do siebie. Pierwszy raz od dłuższego czasu naptawde tego chciałam.
Jak zwykle ktoś musiał nam przeszkadzać - słychać było gdzieś w tle przytłumiony dzwonek telefonu ale go zignorowaliśmy.
Przekreciłam Casa na plecy i zawisłam nad nim. Coś w jego oczach mi się nie podobało.
- Cas? - Przejechałam dłonią po jego twarzy.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Przepraszam, Elise. - Ponownie pokręciłem głową, tym razem ze zrezygnowaniem. - Do końca się nie zagoiło - burknąłem i przejechałem dłonią po szwach, gdzie wycięto mi nerkę.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Usiadłam obok z czerwonymi policzkami. Spojrzałam na blizne i również sięgnęłam dłonią do jego blizny. Nasze dłonie się styknęły. Zaraz potem cofnęłam rękę.
- To ja pójdę - mruknęłam, zwieszając nogi z łóżka. - Odpocznij.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Złapałem ją za nadgarstek, nie pozwalając odejść.
- Możesz zostać. Na noc - dodałem z niewielkim uśmiechem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Spięłam się nieco na jego słowa. Odwróciłam głowę w jego stronę i przygryzłam wargę.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Zmarszczyłem brwi.
- Coś nie tak, Elise? - Przeanalizowałem jeszcze raz swoją poprzednią wypowiedź. - Jeśli musisz wracać - wracaj. Nie zatrzymuję cię - dodałem po chwili.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Pokręciłam głową i wróciłam na łóżko.
- Nie muszę - odparłam. - To po prostu... Nowe. - Westchnęłam ciężko. - Zaskoczyłeś mnie - wyznałam.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Rozumiem. Który klient płacił by jej za zwykłą noc razem bez seksu? Porąbane.
Opadłem na plecy, wpatrując się w sufit.
- Pewnie to nie pierwsza taka nowa rzecz od dłuższego czasu - dodałem, domyślając się. Ścisnąłem ją lekko za dłoń, próbując dodać jej otuchy.... wsparcia... czegokolwiek.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na nasze dłonie.
- Tak sądzisz?
Mój żołądek zacisnął się. Sama nie wiedziałam co chce zrobić.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Wzruszyłem ramionami.
- Tak, tak myślę. - Zupełnie jakbyś się zmieniała. - Spokojnie. To dziwne uczucie szybko minie.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Pnika i wewnętrzny głos, który kazał mi to wszystko przerwać, były teraz bardzo głośno.
- Sądzisz, że dziwnie się czuję? - pytam opryskliwie, broniąc się.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Nie sądzę. Widzę to, Elise. - Przekrzywiłem głowę na bok, spoglądając na nią, kiedy jej ton głosu zmienił się.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Wyciągnęłam rękę z uścisku jego dłoni i odsunęłam się.
- Nie znasz mnie, Cas - mruknęłam. - Nie dam rady - stwierdziłam, beznadziejne bezradnym tonem. Znów zwiedziłam nogi z łóżka.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Nie dasz, czy nie chcesz dać? - Uniosłem brwi, również siadając. - Czego się tak boisz?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Stanęłam twarzą do niego.
- Nie boję się - stwierdziłam ostro, co było oczywiście kłamstwem, o czym wiedziałam ja jak i Casimir. - Nie chcę - odparłam, ciągnąć dalej kłamstwa. - Muszę wyjść.
Rozejrzałam się po pokoju, jednak nie ruszyłam się z miejsca.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Wstałem i stanąłem przed nią.
- Nie próbuj oszukać oszusta. - Pokręciłem głową.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Nie mogę, Cas - mruknęłam, odwracając od niego wzrok i przeczesując włosy palcami. - To za dużo. Nie chodzi o to, że... - Zacisnęłam zęby.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Że co, Elise? No dalej, wyduś to z siebie. - Miała z czymś problem. I na pewno nie był tylko jeden.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Spojrzałam w dół na swoje stopy.
- Nie chcę się uzależnia, Cas - powiedziałam twardo. - Nie potrzebuję tego. Daj mi wyjść - poprosiłam z małym przekonaniem.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Pokiwałem głową, zaczynając wszystko rozumieć. Nie wiem czy czułem żal, czy gniew, czy może smutek.
- Esktra. Powiedz mi tylko jedno i możesz wyjść. Również byłem dla ciebie na jedną noc? Załóżmy dla posady? - spytałem szczerze ciekaw.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline