Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Ja czegoś oczekuję? - Zmarszczyłam brwi. - Wydaje ci się
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Każdy czegoś oczekuje. - Pokręciłem głową, nie opuszczając z niej wzroku. Od kiedy zaczęła tak uciekać?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Zmrużyłam oczy i oparłam dłonie na biodrach.
- Oczekiwałam czegoś więcej po tym spotkaniu - mruknęłam, uśmiechając się kącikami ust.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Och, naprawdę? - Wstałem, podchodząc do niej bliżej. - A czego na przykład? - mruknąłem cichym, tajemniczym głosem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Szybko Pan zmienia temat - mruknęłam lekko rozbawiona. - W sumie mógł byś stać jeszcze bliżej... - szepnęłam.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Zmiana na pewne potrzeby... - Stanąłem dosłownie przed nią, nachylając głowę lekko w dół. Niemal stykaliśmy się czołami.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Położyłam dłonie na jego piersi i powolutku przesunęłam dłonie w górę na jego ramiona.
- Czego potrzebujesz teraz...? - Przybliżyłam twarz tak blisko, że przy każdym słowie moje wargi lekko muskały jego usta.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Wsunąłem dłonie na jej talię i spojrzałem wprost oczy, próbując cokolwiek wyczytać. Przez chwilę się jakby wahałem, w końcu jednak wpiłem się w jej usta, oddając całą namiętność, która się przez wszystkie wspólne chwilę skumulowała.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Odwzajemniłam pocałunek, który był pełen namiętności, pożądania, a może nawet odrobiny desperacji. Przesunęłam się najbliżej jak mogłam, przyciskając do jego ciała. Jedną rękę trzymałam na jego karku, a drugą wsunęłam za kołnierz jego koszulki, gładząc jego plecy.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Uśmiechnąłem się między pocałunkami, nakierowując Elise na drzwi od sypialni. Szybkim ruchem ściągnąłem z siebie t-shirt, ani razu nie spuszczając wzroku z twarzy dziewczyny.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Przejechałam dłońmi po jego nagiej skórze, delektując się jej ciepłem. Ściągnęłam swoją koszulkę i dopiero teraz zauważyłam, że Cas cały czas się we mnie wpatruje.
- Czemu się tak patrzysz? - spytałam lekko rozbawiona, dotykając jego twarzy.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Wzruszyłem ramionami.
- Czy muszę mieć powód, by na ciebie patrzeć? - szepnąłem jej wprost do ucha. Jedną rękę położyłam na jej udach, drugą na plecach i powoli przeniosłem na okrągłe łóżko, by nad nią zawisnąć. Czy naprawdę
zamierzałem to zrobić?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Liczyłam na jakąś docinke - zaśmiałam się i złożyłam pocałunek na jego cudownych ustach. - Ale nie będę narzekać - mruknęłam.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Osobiście również wybrałbym drugą opcję - dodałem z rozbawieniem. Pocałowałem ją najpierw w prawy kącik ust, później lewy. Zacząłem składać pocałunki wzdłuż jej szyi, delikatne, jakby niepewne, w dół.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Wsunęłam dłonie w jego włosy, cicho wzdychając.
- Boisz się czegoś? - szepnęłam lekko zaskoczona.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Położyłem się obok, na boku i podparłem głowę o rękę, a jej łokieć o łóżko.
- Nie. - Zmarszczyłem brwi. - Czemu pytasz? - Odgarnąłem z jej twarzy kosmyki włosów na bok. Elise była naprawdę śliczna.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Uniosłam się na łokciach, patrząc na Casa.
- Jesteś taki... Niepewny - odparłam. - I delikatny. - Uśmiechnęłam się lekko.
Popchnęłam jego ramę i mężczyzna opadł na plecy. Oparłam się o jego tors. Spuściłam wzrok i przejechałam palcem po jego skórze.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Czyżby przeszkadzało ci to, droga Elise? - mruknąłem rozbawiony, obserwując jej poczynania.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Wzięłam głęboki oddech i przez chwilę zastanawiałam się nad odpowiedzią.
- Nie, nie przeszkadza. - Nie przedstawiłam wodzić palcami po jego brzuchu, jak i nie podnosiłam wzroku. - Po prostu... Jakoś nie spodziewałam się tego po Casimirze Thompsonie - podsumowałam lekko rozbawiona.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Teraz to ja byłem zaciekawiony. Zmarszczyłem brwi, chwilę wahając się nad pytaniem, a z resztą nie miałem nic do stracenia.
- A więc czego się spodziewałaś po Casimirze Thompsonie?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Hmm, bardziej nachalnego? - Zaśmiałam się. - Szczerze mówiąc myślałam, że wszystko pójdzie szybciej. Przyzwyczajenie - podsumowałam, wzruszając lekko ramionami. - Że nie będzie tak... Spokojnie - wytłumaczyłam i złożyłam delikatny pocałunek na jego torsie.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Nachalnego? Słońce, nie jestem Klaudiuszem. - Zaśmiałem się, kręcąc głową. - A jednakże częściej słyszę "niedostępny" niżeli "nachalny".
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Niedostepny i nachalny wcale nie muszą się wykluczyć, a w szczególności gdy nie grozi mi twój kompletny brak zainteresowania. - Zaśmiałam się krótko, przenosząc na niego wzrok.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Widzę, że jesteś bardzo pewna swoich słów - stwierdziłem, nachylając się i muskając jej usta.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Jeśli się mylę - pocałowałam go krótko - To wyprowadź mnie z błędu, Cas - mruknęłam cicho, lecz jak zwykle z pewnością siebie.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline