Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Coś e ten deseń. - Przewróciłem oczami i ruszyłem w stronę stołu. Zabrałem pełny talerz dziewczyny. Wróciłem do niej po kilku minutach, opierając się o blat i zakładając ręce na ramiona.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Wstałam i podeszłam do mężczyzny.
- Jesteś okropnie dziwnym facetem - stwierdziłam stając blisko niego. - No i pierwszym, który nazwał mnie Anastazją - zaśmiałam się i pokręciłam głową.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Słyszałem wiele określeń - zacząłem. - "Wspaniały Casimir"; "Cudowny Imir"; "Posmak słodyczy" - szepnąłem jej na ucho. - Ale dziwny? Pierwsze słyszę. - Tak samo pokręciłem głową, jak Elise.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Może źle się wyraziłam - odszepnęłam, patrząc mu w oczy. Nasze usta dzielili milimetry. - Inny niż wszyscy, a to akurat dobrze. - Złapałam go za koszule. - Ty jesteś o wiele ciekawszy.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Złapałem za uda dziewczyny i uniosłem ją w górę, sadzając na stole.
- Miło mi zatem słyszeć taki komplement z twoich słów, Lise - odszepnąłem wprost do jej ucha.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Wsunęłam dłonie za kołnierz jego koszuli.
- Gdybym cie nie komplementowała to mogło by się skończyć tym, że wrzucisz mnie ze swojego domu w twojej koszuli i majtkach. No chyba, że masz jakiegoś ciekawego sąsiada co by mnie przygarnął - zażartowałam i delikatnie musnęłam wargami płatek jego ucha.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Jeśli lubisz rudych, puszystych mężczyzn... to czemu nie - zakpiłem i przejechałem dłonią po jej policzku. Jej skóra parzyła.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Moje ramiona pokryła gęsia skórka, a ramiona delikatnie drżały z nadmiaru emocji.
- Uuu, to niezłego masz sąsiada - prychnęłam sarkastycznie. - To raczej wolę zostać... Jak ty to stwierdziłeś? "Z moim Greyem" - powiedziałam, odchylając się lekko w tył.
W trakcie mówienia zaczęłam ropinać guziki jego koszuli. Pierwszy... Drugi... Trzeci...
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Mhm - mruknąłem, a cała złość jakby się ulotniła. Zjechałem ustami w dół szyi Elise, składając co kilka milimetrów pojedyńcze pocałunki.
Nie ulegnij.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Czemu tak bardzo na niego reagowałam? Dlatego, że nie udało mi się z nim za pierwszym, a nawet za drugim razem? Że był taki niedostępny? Ugh, to denerwujące i podniecające jednocześnie. Jedno potęgowało drugie.
Czwarty... Szósty... Siódmy... Ósmy...
Wjechałam dłońmi w górę po jego brzuchu i klatce piersiowej i wsunęłam je na jego ramiona.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Wsunąłem dłonie pod T-shirt, tym samym zdejmując go górą. Elise została tym razem w samej bieliźnie. O krok dalej Casimir. Posuniesz się jeszcze dalej?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Jego dłonie patrzyły moją skórą, a każdy pocałunek złożony na mojej szyji sprawiał, że przez moje cało przechodziły gorące fale. Zaczęłam jeździć ciekawskimi dłońmi po jego ciele.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Stanąłem punktualnie przed drzwiami Casa i zapukałem.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Westchnąłem, odsuwając się od Elise.
- To już chyba tradycja - mruknąłem i pośpiesznie ubrałem koszulę. - Idź do sypialni czy coś - rzuciłem, podchodząc do drzwi.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Skrzywiłam się, a na moją twarz wypłynął grymas niezadowolena.
- Ty to planujesz? -spytałam podirytowana zanim odszedł. Westchnęłam i zabrałam swoje rzeczy. Weszłam do sypialni i uchyliłam drzwi aby patrzeć kto przyszedł.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Uchyliłem drzwi.
- Arwell? - Co on tu do cholery robił? - Co cię sprowadza?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Spojrzałem na Casimira.
- No co ty młody, niegotowy jeszcze jesteś? Mieliśmy iść dzisiaj razem na trening.- spojrzałem na jego wymiętą koszulę. - Czy w czymś przeszkodziłem?- LENNY FACE AS FUCK
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Podrapałem się po karku.
- Nie, wybacz. Kompletnie wypadło mi z głowy. Zaczekaj tu parę minut, zgarnę rzeczy z sypialni i zaraz wracam.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Westchnąłem i przewróciłem oczami.
- Dobra młody, masz 10 minut, czekam w samochodzie- odwróciłem się i podążyłem w stronę windy.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Ruszyłem w stronę sypialni od razu przechodząc do rzeczy.
- Arwell tu był. Muszę iść. Trafisz stąd do domu? Ewentualnie poczekaj, jak przyjadę. Odwiozę cię - zaproponowałem, wyciągając torbę z szafy.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Nadal nie założyłam na siebie ubrań. Oparłam dłonie na biodrach.
- Muszę sir ogarnąć ale dotrę sama - mruknęłam, z dezaprobatą obserwując jak wkłada do torby rzeczy. - Ale nie wyjdę teraz. Musisz zostawić mi klucze.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Uniosłem brwi, spoglądając na nią.
- Nie ma mowy. - Spakowałem torbę, a następnie zdjąłem z siebie koszulę, szukając jakiegoś luźnego T-shirt'u. - Powiadomię Amy, by zamknęła apartament, gdy tylko go opuścisz.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Wywróciłam oczami. Podeszłam do niego od tyłu i wsunęłam dłonie na jego nagie ramiona. Zsunęłam je po jego plecach.
- Dobrze, spokojnie. Będę grzeczna - mruknęłam mu do ucha.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Przeszedł mnie dreszcz, jednak zniknął tak szybko, jak się pojawił.
- Na to liczę, Elise. - Założyłem bluzkę i odwróciłem się w jej stronę. Przez chwilę wpqtrywałem się w jej oczy, następnie wziąłem torbę i wyszedłem z apartamentu.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Olałam pukanie. Szczerze mówiąc myśl, że Cas będzie mnie siłą wrzucać z jego mieszkania, sprawiała, że na moich ustach pojawiał się złośliwy uśmieszek.
- Cas?
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline