Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Popatrzyłam chwilę na niego z poważną miną.
- Chcę iść spać - oznajmiłam. - Mhmmm... - Zmarszczyłam nos. - To chyba jednak muszę iść do łóżka...? - Spojrzałam pytająco.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Wypadałoby - odparłem zmęczonym głosem. - Chodź. Będziesz zachwycona sypialnią. Spodoba ci się sto razy bardziej niż wanna - zapewniłem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Zanieeesieeesz mnie? - spytałam słodko i przechyliłam głowę.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Jęknąłem, a jednak złapałem dziewczynę ręką w pasie, a drugą pod kolanami i położyłem ją dopiero na łóżku.
- Czegoś ci jeszcze potrzeba? - spytałem od niechcenia.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się. Zacisnęłam usta i pokręciłam zaprzeczająco głową. Oczy same mi się zamykały. Opadłam na łóżko i zwinęłam się w kłębek.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Dobranoc, Elise. - Westchnąłem i nakryłem ją kołdrą. Sam poszłem na kanapę.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Obudził mnie potworny ból głowy. O. Mój. Boże. Głową mi chyba miała wybuchnąć. Przyciągnęłam mocno dłonie do twarzy, jakgdyby miało to jakoś pomóc. Oczywiście nie pomogło. W sumie szkoda.
Nie miałam pojęcia ile tak leżałam ale zaczęłam sobie uświadamiać parę rzeczy: po pierwsze - urwał mi soe film gdzieś tak w połowie spotkania z Charlotte, po drugie - ledwo pamiętałam rzeczy o których gadałyśmy wcześniej i dopiero teraz do mnie dochodziło to o czym mówiła mi dziewczyna, po trzecie - miałam na sobie za duże, męskie ubranie i na pewno nie leżałam na moim niewygodny łóżku. U kogo teraz byłam? Ale odpłynęłam...
Po dłuższym czasie tych rozmyśleń, w końcu wstałam - Co wcale nie było proste z powodu bólu głowy i żołądka, który najwidoczniej nadal przyswajał alkohol. Dotaskałam się do drzwi sypialni, oparłam się na nich i nacisnęłam klamkę - powiem szczerze, nie był to przemyślany ruch. Nie dość, że prawie wyrżnęłam się na twarz, to na dodatek narobiłam hałasu. A może mi się tylko zdawało, że to był hałas?
No ale chyba nici z wyjścia incognito...
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Przeszedłem z kuchni do salonu. Elise. Kto by się spodziewał?
- Witamy wśród żywych. - Przewróciłem oczami i wróciłem do kończenia poprzedniej czynności. Śniadanie.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Oniemiałam. No po prostu mnie zamurowało.
- Zaraz, zaraz, zaraz - powiedziałam bardzo szybko i poszłam za nim. Oparłam się dłońmi o blat. Przymknęłam powieki i skrzywiłam się z bólu jaki mnie dopadł. - O mój Boże... - mruknęłam pod nosem.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Niech zgadnę. Nic nie pamiętasz?
Zdjąłem z patelni świeżo upieczone omlety. Wyłożyłem na talerz i polałem sosem klonowym. Zaniosłem oba talerze na stół do jadalni, a sam zasiadłem na krześle.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Podpełzłam za Casimirem i usiadłam na krześle. Uśmiechnęłam się rozbawiona.
- Nie wiem czy to idzie na moją korzyść - powiedziałam i zerknęłam pytająco. - Pewnie wolę nie pamiętać co odwalałam - stwierdziłam i oparłam łokcie o blat. - Ale dlaczego jest u ciebie? - Zmarszczyłam brwi. - Spodziewałam się każdego tylko nie ciebie. - Spojrzałam na niego oskarżycielsko.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Z serii: Jedyny, który zgodził się zaopiekować samotną alkoholiczką - prychnąłem. - Jak się spało?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Cudownie, nawet nie pamiętam - podsumowałam. - Spałeś na kanapie - zgadywałam. - W sumie nieważne - mruknęłam zanim odpowiedział. - Czemu nie zostawiłeś mnie w domu? I w ogóle skąd ty się wziąłeś? -Rozbawiona zmarszczyłam brwi.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Wzruszyłem ramionami, krojąc omlet. Bawmy się.
- Skakałaś po samochodach naga. Krzyczałaś, że pewien mężczyzna zaciągnął cię do piwnicy i pokazywał kotki. - Spojrzałem na nią. Zauważyłem, że jej oczy z chwili na chwili stawały się coraz większe. - Ludzie chcieli ci pomóc, jednak nie dali ci rady. Po tym, jak pobiłaś pewnego mężczyznę, uznałaś, że chcesz być odwieziona do swojego Greya. Podałaś mój numer. Także witam, Anastasio. - Uśmiechnąłem się tajemniczo i włożyłem kawałek omletu do buzi.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Przesadziłeś, Casimir - burknęłam rozbawiona i szturchnęłam Casa. - Po pierwsze, za takie coś zgarnęłaby mnie policja, wiem to skąd, że już widziałam takie akcje, po drugie, chyba nie sądzisz, że fantazje o tobie w roli Greya. - Spojrzałam na niego sceptycznie i parsknęłam śmiechem. Zamrugałam gwałtownie. - Dasz mi aspiryne? Najlepiej ze dwie albo trzy... - Poprosiłam, masujące skronie.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Przewróciłem oczami.
- Trzeba było więcej pić - uciąłem, a jednak wstałem od stołu i wyciągnąłem z szuflady opakowanie aspiriny. Rzuciłem na blat przed dziewczyną.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Podaj jeszcze wodę - rzuciłam.
Casimir mruknął coś pod nosem ale podał mi szklankę wody i usiadł na krześle.
- Dobrze, panie - rzuciłam rozbawiona i spojrzałam znacząco na Casa.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Uniosłem brwi w górę.
- Wspaniale, Anastasio - użyłem oficjalnego zwrotu na jaki przystało. Przyznaję, bawiło mnie jej podejście, a jednak miałem... mieszane uczucia co do tego.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Połknęłam aspiryne.
- Charlotte raczej nie potrzebowała twojego wsparcia. Choć... - Zmarszczyłam brwi. - No chyba, że do mnie. Obstawiałam, że obudze się u kogoś w łóżku ale ty jesteś miłym zaskoczeniem. - Wzięłam głęboki oddech. - Miło z twojej strony, że mnie nie zostawiłeś na ulicy - zachichotałam. - Rozebrałam się sama czy ty to zrobiłeś? - spytałam, bawiąc się kosmosiem włosów. - To twój szampon? Ładny zapach - dodałam słodko, znów uśmiechnęłam się znacząco.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Uwierz mi, rozważałem taką opcję - mruknąłem. - I owszem, Charlotte dzwoniła. Kiedy jesteś pijana... dosyć trudno o zapanowanie. - Weetchnąłem. - Nie powiem, że cię nie rozebrałem, ale nie powiem również, że widziałem cię nagą. Obie te rzeczy mijają się z prawdą. - Wzruszyłem ramionami.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Westchnęłam rozbawiona.
- Dobra, wierzę ci. - Przygryzłam wargę. - Zawiozłeś mnie do domu? - spytałam zaciekawiona. Cas kiwnął głową i powiedział, że nie miałam kluczy. Parsknęłam śmiechem. - Nigdy nie biorę kluczy kiedy idę pić. To by było głupie. Zostawiam je pod wycieraczką - zachichotalam i skrzywiłam się nieco z bólu.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Spojrzałem nad nią spod zamieszczonych brwi.
- Nie mogłaś tego powiedzieć wczoraj?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Jasne, zrobiłam to celowo. Byłeś świadkiem w jakim byłam stanie - prychnęłam i przymknęłam oczy. - Palisz? - spytałam z dupy. XD
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Pokręciłem głową.
- Nie u mnie, słońce. - Zaśmiałem się sucho i odniosłem talerz do kuchni.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Zmarszczyłam zabawnie nosek.
- Normalnie nie pale, ale na kacu lubię - przyznałam się i obróciłam na krześle. Usiadłam w rozkroku i oparłam brodę na oparciu. Obserwowałam Casa. - Czyli przywiozłeś mnie do siebie, rozebrałeś, umyłeś i ułożyłeś do snu, pocałowałeś w czuło i zasiłeś światełko? - dopytywałam rozbawiona.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline