Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Podniosłam na niego wzrok pełen żalu i wyrzutu.
- A zasługuje na coś więcej? - spytałam uśmiechając się krzywo i wzruszając ramionami. - Dla ciebie jestem tylko dziwką, dla każdego jestem - dodałam bez wzruszenia, jednak nie mogłam mu patrzeć prosto w oczy, dlatego spuściłam wzrok na jego usta
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Jasne. Dlatego pieprzę cię na łóżku, bo szukam wrażeń. Myślałem, że jesteś mądrzejsza Elise - wyrzuciłem kręcąc głową z żalem. Zrobiłem kilka kroków w przód, nie zawahałem się przed zrzuceniem pobliskiej lampy z szafki mocniej.
Gwałtowne ruchy. Spokój.
- Jesteś wolna. Tylko tyle chciałem usłyszeć. - Zagryzłem mocniej zęby.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Skuliłam się na chwilę, a moje oczy wypełniły się łzami. Nie płakałam od tak dawna, nie chciałam płakać. Zabrałam swoje rzeczy, założyłam spodnie i koszulkę.
- Wiem co robię - mówię lekko podłamanym głosem. - Dlatego wychodzę teraz... - głos mi się załamał, więc ruszyłam do wyjścia.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Och, nie wątpię w to, że wiesz w co robisz. - Prychnąłem. - Ktoś ci już mówił, że jesteś w tym świetna? - Zaklaskałem, patrząc na nią z żalem w oczach. - Powinnaś dostać złotego Oscara. Może będziesz go miała przez długie lata, jeśli go również nie zniszczysz.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Zatrzymałam się gwałtownie przy drzwiach.
- Myślisz, że dla mnie jest to proste?! Uważasz, że cieszę się z tej sytuacji!? Jeśli tak uważasz to jesteś dupkiem do kwadratu, Casimir! - Wskazałam go palcem ale zaraz opuściłam rękę. Serce biło mi jak szalone. - To jest mój sposób na życie, nikt mnie nie nauczył innego! - przez cały czas albo krzyczałam albo mówiłam podniesionym głosem, a moje oczy były wciąż zaszklone. - Moje bezpieczne życie - wycedziłam przez zęby. - Skoro nie potrafisz tego zrozumieć to się ode mnie odpierdziel i nie wracaj się! - Tupnęłam nogą.
Kierowała mną głównie rozpacz ale wiedziałam, że jest w tym też złość i gniew na siebie jak i na niego.
Odwróciłam się i wyszłam. Cała aż się trzesłam z nadmiaru emocji.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Wyszedłem za nią, zaciskając dłonie w pięści.
- Może i jestem dupkiem, ale nie sypiam z kimś dla lepszych warunków. Bo mimo wszystko, jakkolwiek życie mnie podłamało radzę sobie i przedewszystkim nie uciekam! - krzyknąłem. - Chciałaś abym brał cię za dziwkę? Brawo, właśnie ci się udało. - Oblizałem usta. Czułem, jak głos z ze mnie kipiała.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- NIE CHCIAŁAM Z TOBĄ SPAĆ DLA POSADY - wycedziłam. - Nic nie rozumiesz, nic. - Kilka łez spłonęło po moich policzkach, szybko je wstałam. - A ja nie umiem Ci tego wytłumaczy, Cas, nie potrafię...!
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- W kim razie uczyń mnie mądrzejszym, albo stąd po prostu wyjdź - warknąłem. Miałem już dość tej sytuacji, a ciągle zagadaki Elise nie pomagały.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Chciałam zostać. Naprawdę się nad tym zastanawiałam. Jednak wszystkie emocje we mnie buzowały.
- Chciałabym wyjaśnić, chciałabym - wymamrotałam, powstrzymując łzy. - Przepraszam, Cas - wydusiłam w końcu z siebie i wyszłam z jego mieszkania z pochłoną głową, jak przegrany. Bo właśnie tak było - przegrałam.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Zatrzasnąłem za nią drzwi z hukiem, czując jak brzuch boli bardziej.
- Cholera! - Zawyłem i strącając po drodze jeszcze kilka rzeczy, wróciłem do sypialni.
- Byłeś głupi, Casimirze. Głupi.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Taksówka podwiozła mnie pod samo mieszkanie Casimira. Podbiegłam szybko pod zabudowę, chroniąc się przed deszczem. Zapukałam do drzwi.
Family don't end with blood
Offline
Pakowałem ostatnią walizkę, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłem je i skinąłem osobie w progu.
- Witaj, Marie - powiedziałem i ponownie wycofałem się do sypialni.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- No cześć. - Rozejrzałam się dookoła. - Nieźle sobie radzisz. Miałam przyjść pomóc, więc... Jestem. - Uśmiechnęłam się niepewnie.
Family don't end with blood
Offline
- Owszem, jestem ci ogromnie wdzięczny. - Odwróciłem się, by na nią spojrzeć. - Hans miał coś przeciw?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Pokręciłam głową.
- Jest zajęty zebraniem. Zgodził się bez... a zresztą nieważne. Wiesz co czeka Klaudiusza, nie? - Podeszłam bliżej jakieś szafki, sprawdzając czy jest pusta.
Family don't end with blood
Offline
- Domyślam się. Hans jest już pewien jego śmierci? - Zacząłem opróżniać szafkę nocną. - I kiedy to nastąpi?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Na zebraniu. Mam... - powiedzieć czy nie powiedzieć? - go zabić. - Podniosłam wzrok na mężczyznę. - To też? - Otworzyłam mniejszą szufladę.
Family don't end with blood
Offline
Kiwnąłem głową.
- Torba jest pod ścianą. - Chwilę milczałem. - Więc będzie to coś w stylu nauczki. Ekstra. Problemów należy się pozbywać, zwłaszcza tak dużych, jak Klaudiusz.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Co jak co, ale trochę tych przewinień ma. - Parsknęłam. - Prześlemy ci nagranie ze śmiercią. - Podniosłam rzeczy i położyłam je w torbie. - I jeszcze jedno. Byłam u Ester.
Family don't end with blood
Offline
Zerknąłem na nią, lecz lada sekundę znów miałem wzrok utkwiony w szafkach.
- Więc pewnie już wiesz o jej związku z Klaudiuszem, który swoją drogą jest beznadziejny. Jaka szkoda, że niedługo czeka go śmierć. - Przewróciłem oczami.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Mówiłam jej, że beznadziejny z niego materiał na faceta. - Prychnęłam. - Gwałciciel, porywasz, zabójca... i jeszcze dodaj co tam chcesz. Są szczęśliwi i żyją w krainie jednorożców. Chociaż to pewnie przez ziarno feministyczne w mojej głowie. - Sprawdziłam kolejne szuflady.
Family don't end with blood
Offline
Wstałem, pakując ostatnie rzeczy do walizki.
- Coś jeszcze ci mówiła? - spytałem obojętnie, choć w głębi duszy umierałem z ciekawości.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Zdenerwowała się po jakieś kłótni z tobą czy coś. Ogólnie to jest w ciąży, dajesz wiarę? - Uniosłam brwi. - A Klaudiusz miał zostać zastępczym ojcem. Nie wyszło.
Family don't end with blood
Offline
Przez moment opanował mnie dziwny dreszcz.
- Miał być ojcem? Ratujemy temu dziecku dzieciństwo - stwierdziłem po chwili. - Poza tym, fakt. Była zdenerwowana, jak odchodziłem, choć może powinienem powiedzieć "zdesperowana"? - Zamyśliłem się, przypominając sobie jej końcowe krzyki.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Oho, czyli coś was łączyło. - Domyśliłam się. - Jak na desperatkę uciekającą się do Klaudiusza... zresztą, kto odchodzi do gwałciciela. Nogi z dupy powyrywać, poćwiartkować i wszystko inne. Jakieś pomysły na ciekawą śmierć? - Niezauważalnie uśmiechnęłam się.
Family don't end with blood
Offline