Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
-Mam zamiar się przyznać... - westchnęłam.- przydałaby mi się pomoc. Pierwszy raz się tak boję- Skuliłam się
"You have no life, just this endless obsession."
Offline
- Boisz się? - zdziwiłam się, ale...
No w sumie fakt. Mogła się bać. Jess była grzeczna, nie wychylała się i z każdym chciała żyć w pokojowych relacjach. Chyba tylko dlatego jeszcze się ze mną nie pokłóciła i nie trzasnęła mi drzwiami przed nosem. Lubiłam w niej to. Potrafiła naprawdę pozytywnie na mnie działać. Czasem. Kiedy akurat nie byłam wkurwiona. I teraz zrobiło mi się jej jakoś żal.
- Ej, w sumie... - Zastanowiłam się jeszcze chwile, a dziewczyna rzuciła mi pytające spojrzenie. - Skoro Hans i tak... Mhm, myśli, że to ja... - zasugerowałam i wzruszyłam ponownie ramionami.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
-To co?- zmarszczyłam brwi- Nie...- zrozumiałam po chwili- nie mogłabym ciebie o to prosić. Nic przecież nie zrobiłaś.
"You have no life, just this endless obsession."
Offline
Wywróciłam oczami.
- O nic nie prosisz, to ja sugeruje, a ty jesteś na tyle uległa, że nie jesteś w stanie mi odmówić. Mi nic nie będzie jak znów mi się oberwie po łbie - sierdziłam. - Ale nikomu o tym nie mów - zastrzegłam.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
Westchnęłam. Przygryzłam wargę i po chwili przytuliłam dziewczynę. -Dziekuje. Bardzo ci dziękuję
"You have no life, just this endless obsession."
Offline
Przez chwilę pozwoliłam jej się przytulać ale czułam się niezręcznie, więc poklepałam ją po chwili po ramieniu i odsunęłam się.
- Ale mówię poważnie. Ktoś o tym wie? - Zmarszczyłam brwi. - Jeśli tak to pogadaj z tym kimś, jak nie to siedź cicho, a ja muszę sie teraz przejść...
Co ja właściwie robiłam? Chciałam zbierać łomot za kogoś? Posrało? Przecież i tak się nie liczysz.
Wstałam.
- Nie odpowiadaj, w sumie nie chcę wiedzieć, po prostu napisz mi czego się dokładnie dowiedziałaś i przynieść to do mnie do domu... Za jakąś godzinę. Hans chce to pewnie dziś skończyć, jak nie przyjdę, to sam do tego dojdzie - rzuciłam przez ramie i odeszłam, wsadzając dłoń do kieszeni.
Czy chciałam naprawdę to zrobić? Skoro jesteś zerem.
Kopnęłam w jakiś kamień zdenerwowana.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline