Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Zgodzą się, muszą. - uśmiechnęłam się
“I’ve been looking for you my whole damn life.”
Offline
Spojrzałam na wodę, a potem ruszyłam dalej, powolnym krokiem.
- Ej, pamiętasz może ta małą polane z olbrzymim głazem? I tym strumykiem? - zapytałam ale nie czekałam na odpowiedź. - To może trzeba hy było znaleźć to miejsce jeszcze raz, było ładne - stwierdziłam.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
- Hej! Poczekaj! - podbieglam do dziewczyny - Nie pamiętam jak się tam szło.
“I’ve been looking for you my whole damn life.”
Offline
Wzruszyłam ramionami.
- Ja też, ale to nie problem. Spoko, idź do mamy, a ja to ogarnę - zapewniłam.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
- Teraz nie dostanę książkami - zasmiałam się i zaczęłam śpiewać "my heart will go on"
“I’ve been looking for you my whole damn life.”
Offline
- Weź idź wyjdź, dziewczyno. - Wywróciłam oczami. - Później oczekuj, że dostaniesz kamieniem po głowie.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
- Addy, nie zostaniesz sama jeszcze zgwałcił cię taki Alex - ptzytulilam ją - proszę - zrobiłam słodkie oczka
“I’ve been looking for you my whole damn life.”
Offline
Wplątałam się z jej uścisku.
- Weź przestań, nie dam się nikomu zgwałcić, blah. Trochę wiary, Lucy.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
- Wierzę w to że uda mi się ciebie wybladać i pójdziesz ze mną. Proszę, proszę, proszę. Bo zacznę śpiewać, albo ci się oswiadczę. - zasmialam się
“I’ve been looking for you my whole damn life.”
Offline
- Dobra, cho no, biedaku. - Machnęłam ręką. - Przygarne cie, bo zapłaczesz się na śmierć, albo dostaniesz jakiś depresji.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
- Jeeeeeeej! Zaoszczędze głos na następną okazję. Przyznaj, że msm talent - ruszylysmy w stronę domu mojej mamy
“I’ve been looking for you my whole damn life.”
Offline
- Ta, wielki - bąknęłam, przytłoczona już jej dobrym humorem.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
***
Usiadłam na kamieniu i włożyłam nogi w trampkach do wody. Spojrzałam na swoją rękę w temblaku. Boże, Aleks mi za to zapłaci. Jak tylko go znajdę. Mimowolnie dotknęłam obraca na udzie. No zrobię mu krzywdę, a jeśli komukolwiek powie co robiłam na tym drzewni, to go po prostu ukatrupię.
Wzięłam głęboki oddech.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
Poszłam nad Zatokę aby przemyśleć co powiedzieć Hansowi... Bałam się strasznie. Cameron naciskał abym zrobiła to szybko. Przynajmniej udało mi się go przekonać aby nic nie mówił, że sama to ogarnę.
Zobaczyłam Addy na miejscu. Podeszłam do niej i usiadłam obok.- Hej.- uśmiechnęłam się lekko.
"You have no life, just this endless obsession."
Offline
Spojrzałam zaskoczona na Jess.
- Oh, hejka - odparłam, wracając spojrzeniem do wody. - Co tu robisz? - spytałam.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
-Lubie tu przychodzić- spojrzałam na wodę.- Muszę przemyśleć coś co nie jest zbyt miłą rzeczą.- westchnęłam.
"You have no life, just this endless obsession."
Offline
- No nie gadaj - mruknęłam, wywracając oczami. Jednak po chwili wyjęłam nogi z wody i usiadłam po turecku. Przekręciłam się twarzą do dziewczyny. - Albo w sumie gadaj - zmieniłam zdanie.
Oparłam brodę o zdrową rękę.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
Uśmiechnęłam się krzywo.- Nikomu nie powiesz? To sekret...- Spojrzałam na nią z nadzieją w głosie.
"You have no life, just this endless obsession."
Offline
Wzruszyłam ramionami.
- Jak nie chcesz to nie mów - odparłam na jej słowa. - Nie wiedziałam, że to coś poważnego.
Uniosłam prawą rękę w góry, w geście poddania się.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
-Przydałoby się pogadać o tym ale...- westchnęłam- sama nie wiem...- znowu spojrzałam na wodę.- Co ci się stało w rękę?
"You have no life, just this endless obsession."
Offline
- Nie pytaj - burknęłam.
Ptak, drzewo, Aleks, ręka, Casimir, rozmowa, płacz... Wszystko mi jakoś szybko mignęło przed oczami.
- Miałam wczoraj gorszy dzień, ale dziś już jest okej. Mów, bo cię zje to od środka - zauważyłam.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
-Ugh... Jakiś czas temu włamałam się do tajnych akt Hansa na jego komputerze. Mało z tego wyciągnęłam, najważniejsze co tam znalazłam to notka, że trzeba było się tu przenieść po zniszczeniu poprzedniej siedziby i po śmierci Casimira. Jak się teraz okazuje mniemanej śmierci.-powiedziałam szybko na jednym wydechu
"You have no life, just this endless obsession."
Offline
Otworzyłam oczy szerzej.
- To ty? Kurde, ty wiesz, że Hans już poinformował moją matkę, że ma mnie na oku? - wkurzyłam się. Wzięłam głęboki oddech. - Ale po cholerę tam zaglądałaś? Przecież on ma nie po nic tyle zabezpieczeń.
Westchnęłam ciężko.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
-Jestem hakerką a do włamania się tam wystarczył zwykły trojan.- zmarszczyłam brwi.- Nie chcę abyś miała problemy. Przepraszam.
"You have no life, just this endless obsession."
Offline
Machnęłam ręką zbywając swoje słowa.
- Spoko, to bardziej ty będziesz mieć problem jak to wyjdzie. a wyjdzie na pewno. Hans nie zostawi tego. Będzie drapał tą ranę, aż się w końcu oczyści sama - oznajmiłam. - Ja to tam ciągle coś robię, chyba ludzie się już przyzwyczaili.
Wzruszyłam ramionami.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline