Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Fakt - potwierdziłem. - Zdążyłaś już zwiedzić całe miasto?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Nie zbyt jestem tu 2 dzień - uśmiechnęła się lekko zakłopotana.
- Ale sie nie gubię
Offline
- Szukasz rozrywki, zabawy, wolności? Nocą to miasto ożywa. Zajrzyj do klubów, na pewno coś dla siebie znajdziesz - zaproponowałem. Nie wyglądała na oporną. Hansowi przydadzą się ludzie, a mi chwilą "urlopu".
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Klub brzmi ciekawie, ale nie za bardzo che chodzić po nich sama... wiesz faceci czekający z mała słodziutką tabletką... nie uprzedze pytanie... nie stało się to mi - rzucam dopijając drinka
Offline
Między nami zapanowała cisza, aż w końcu powiedziałem to o czym myślałem od początku tej rozmowy.
- Mogę cię gdzieś zabrać. Pokazać. Poznać.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Bardzo chętnie dziękuje - Słodziutki uśmiech.
Przeczesałam długie włosy palcami.
Offline
Postawiłem pustą szklankę na barze. Wyciągnąłem z kieszeni kawałek kartki i długopis i szybko nakreśliłem swój numer telefonu.
- Zadzwoń, gdy będziesz gotowa. - Podsunąłem jej kawałek papieru i wyszedłem z baru.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Spojrzała na kartkę i uniosła brwi i stwierdziła, że przejdzie się gdzieś.
Offline
Oh jaki chętny. a jak ja ci znalazłam dziewczynę to nieeeee
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
Zobaczyłem chłopaka który usiadł przy barze. Podszedłem by przyjąć zamówienie.
- Cześć, co podać?
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Wodę - rzuciłem, nie patrząc nawet na barmana.
Zaraz jednak zmarszczyłem brwi i podniosłem wzrok. Czy to nie ten nowy Leming?
Can you save my bastard soul?
Offline
Zdziwiłem się. Zazwyczaj ludzie zamawiają alkohol, a nie wodę. Nalałem do szklanki wodę.
- Proszę. - spojrzałem na chłopaka. - Skąd cię kojarzę...
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Lemingi - powiedziałem prosto z mostu, upijając od razu łyka wody. - Nowa zdobycz Elise dla sekty, prawda?
Can you save my bastard soul?
Offline
- Tak. Niestety tak... Siedziałeś na zebraniu koło Elise, prawda? - zapytałem
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Ona siedziała obok mnie - poprawiłem go. - I co? Zadowolony z nowej rodziny? - Prychnąłem.
Can you save my bastard soul?
Offline
- Można tak powiedzieć. - odpowiedziałem
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Uniosłem brwi. Patrząc na ich reakcje na nowe zadania, nie powiedziałbym tego.
- Poczekaj jeszcze kilka lat - mruknąłem.
Can you save my bastard soul?
Offline
- Ile jesteś już w sekcie? - zapytałem.
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Siódmy rok - odpowiedziałem, dopijając wodę do połowy.
Nie wiem, po cholerę ja mu odpowiadam. Niech sobie radzi sam.
- Radzę się przyzwyczajać do bycia nikim - mruknąłem.
Can you save my bastard soul?
Offline
- Milutko. Już się przyzwyczaiłem. Chcesz coś jeszcze? - starałem się być miłym
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Przewróciłem oczami.
- Wiem. Widać, że jesteś przyzwyczajony. Powinienem był powiedzieć, żebyś przyzwyczajał się, że to odczujesz - prychnąłem. - Nie trzeba. Wypiję kranówę. Wyjdzie taniej.
Can you save my bastard soul?
Offline
- Do odczuwania też się przyzwyczaiłem. Jeszcze jakieś rady lub spostrzeżenia? Chętnie posłucham - uniosłem brew
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Odstawiłem szklankę tuż przed nim i wstałem z miejsca.
- Jeśli myślisz, że się przyzwyczaiłeś, to niedługo się przekonasz, jak bardzo się myliłeś. - Wyciągnąłem pieniądze i podałem mu. - Na razie na tyle rad. Człowiek najlepiej uczy się na błędach, czyż nie? - Dodałem lekko ironicznym tonem.
Can you save my bastard soul?
Offline
- Och tak. Weź te pieniądze i wsadź sobie je w miejsce gdzie światło nie dochodzi. - przesunąłem pieniądze w jego stronę - DO zobaczenia w sekcie.
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Niestety - stwierdziłem spokojnie. - A pieniądze są dla twojego pracodawcy, nie dla ciebie, kretynie - powiedziałem i odszedłem, zostawiając pieniądze na ladzie.
Can you save my bastard soul?
Offline