Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Wybuchłam śmiechem.
- Biedna dziewczyna!
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Bardzo śmieszne! - odparłem
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu.
- Żebyś wiedział, ale nie wściekaj się. Złość piękności szkodzi.
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Skończ już! - zaśmiałem się
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Okey, bo jeszcze mi się tutaj popłaczesz - próbowałam przestać się śmiać
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Zauważyłem, że kończą się nasze drinki.
- Chcesz jeszcze jednego?
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Pod warunkiem, że pijesz ze mną. - odpowiedziałam. I chłopak ponownie przyrządził dwa drinki.
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Jak tak dalej pójdzie to oboje będziemy kompletnie pijani. - zaśmiałem się
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
- Taki był mój plan. - zaśmiałam się
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
*Dalsza część w mieszkaniu Ester*
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Wchodzi do baru i siada na krzesło barowe i mierzy lokal wzrokiem. Gdy podchodzi do niej kelner postanawia zamówić sobie coś do picia.
- Witam, mogę prosić kosmopolitana ?
Gdy kelner podaje jej trunek zaczyna pić.
Offline
Usiadłem na stołku barowym i zamówiłem to co zwykle. Musiałem sobie zrobić wolne. Zdecydowanie wolne. Z dala od tych pieprzonych wariatów.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Spojrzałam ukradkiem na nowo przybyłego chłopaka. Zmierzyłam go wzrokiem po czym wróciłam do picia swojego pysznego drinka.
Offline
Myślałem, że będę miał spokój chociażby przez chwilę. Gdyby nie fakt, że właśnie dostałem sms'a od Robi'ego, że jestem potrzebny w biurze.
- Cholera. - Przewróciłem oczami i bez wahania zamówiłem drugiego drinka.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Uniosłam brwi gdy usłyszałam jego zirytowany głos, czyżby człowiek korpo ?
Założyłam nogę na nogę i dopiłam drinka zamawiając kolejnego swoim słodkim głosikiem. Cóż korzystam puki mogę, zanim wrócę na swoje studia.
Spojrzałam na telefon i wywróciłam oczami na widok 10 sms.
Offline
- Również kiepski dzień? - zapytałem, patrząc się przed siebie. Szukasz rozrywki Casimirze?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- No cóż można tak powiedzieć... Wszystko się pieprzy.... ale nic się na to nie poradzi - wzięła drinka.
Offline
Pokiwałem głową, zgadzając się z jej słowami.
- A skąd takie stwierdzenie u tak młodej dziewczyny?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Jak się nie idzie na prawo tak jak twoi rodzice sobie wymarzyli to nie jest kolorowo... jak zawsze medycyna jest blee yhhh jak bym była jakaś głupia... a tak właściwie to jestem Francesca ale wole Fran - uśmiechnęła się do niego szczerze.
- A jakie możesz mieć problemy ty młody hmm biznesmen?
Offline
- Rodzicom nigdy nie dogodzisz. - Wzruszyłem ramionami. - Wyglądam ci na biznesmena? - Uniosłem brwi i zmierzyłem Francescę wzrokiem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Wyglądasz jak byś miał poważna prace a w twoim wieku który raczej nie przekracza 23 lat nie skończył byś stresujących studiów wiec strzeliłam w to - wzruszyła ramionami.
- A jak ci na imię?
Offline
Milczałem przez chwilę.
- Bystra jesteś. Nie powiedziałbym, że jestem biznesmenem, ale trafne spostrzeżenie. - Upiłem łyk alkoholu. - Casimir.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Hmm dość oryginalne imię - zamyśliła się przygryzając lekko wargę.
- Wiec jesteś stąd ? - wzięła łyk trunku.
Offline
Prychnąłem, kręcąc przecząco głową.
- Rodzice zaszaleli. - Odchyliłem się do tyłu. - Całe życie. Za to ty nie wyglądasz na miejscową.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- I nie jestem przyjechałam na wolne, zdałam cały rok bez problemów więc mam wolne... a cóż chciałam zaszaleć a gdzie to można zrobić lepiej niż tu? - uśmiechnęła się szczerze.
Chłopak zdecydowanie mnie zaintrygował był bardzo zagadkowy.
Offline