Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Znów przewróciłam oczami.
- Szykuje się niezła konkurencja... - powiedziałam z lekką ironią. - Ale okej. Wygra najlepszy.
Offline
Zaśmiałem się.
- Niech wygra najlepszy - powtórzyłem po niej, zawracając. - Podrzucić cię pod dom, klub czy gdzie...?
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
- Pod klub. - Odpowiedziałam. - Zostawiłam tam samochód. - I... przyjaciółkę, która dostaje zawału.
Offline
Pokiwałem głową.
- Się robi. - I przyśpieszyłem, jednak nie tak szybko, jak na początku. Jechaliśmy w miarę wolnym tempem.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
- Życie na ulicy nie jest proste - skwitowałam i korzystając z jego nieuwagi, kopnęłam go w krocze, a gdy całkowicie mnie puścił, dołożyłam prawy sierpowy. - Przepraszam - szepnęłam, gdy chłopak całkowicie opadł na ziemię. Wiedziałam, jednak, że zaraz szybko się pozbiera, więc biegiem rzuciłam się do ustawionych wysoko pudeł, gdzie wspięłam się i przeszłam przez mur. Trochę mi to zajęło, ale nie widziałam, by Casimir mnie gonił. Dla bezpieczeństwa schowałam się jeszcze pod stertą wiszących zasłon, siatek i różnych materiałów budowlanych. Postanowiłam tam przeczekać kilka godzin.
"Kiedy jest się długo pozbawionym radości, już się przestaje jej spodziewać i pragnąć, a kiedy niespodziewanie zastuka do naszych drzwi, otwieramy je ze strachem, czy nie jest zamaskowanym cierpieniem."
Offline
Wszedłem do klubu i od razu udałem się do baru. Zamówiłem drinka. Muszę się odstresować po szkole....
Wiadomość dodana po 3 h 32 min 08 s:
Po chwili dostałem drinka.
Offline
Siedziałem przy barze i piłem whisky. Trudno było mi znieść dzisiejszą przegraną ze względu na 50 tysięcy, które przeszły mi koło nosa.
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia
Offline
Zobaczyłem niedaleko siebie przystojnego chłopaka. Przysunąłem się do niego.
-Cześć, ciężki dzień?
Offline
- Nie twój zasrany interes - odparłem
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia
Offline
-Nie musisz być taki nie miły. Tylko pytałem.
Offline
- Zawsze taki jestem?
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia
Offline
-Dlaczego?
Offline
- Bo nie lubię ludzi, którzy wpieprzają się w nie swoje sprawy? - mówię
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia
Offline
Westchnąłem.
Offline
- Coś jeszcze? - pytam
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia
Offline
-Nie.
Offline
- Co ty wgl tu robisz nie jesteś za młody na klub? - pytam
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia
Offline
-Mam 22 lata, więc nie. Przyszedłem się trochę odstresować po szkole... Nastolatki potrafią strasznie wymęczyć.
Offline
- Nastolatki? - pytam zdziwiony
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia
Offline
-Tak, jestem nauczycielem biologii w Liceum.
Offline
- Nie jesteś za młody na nauczyciela?
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia
Offline
-Jestem
Offline
- Hymm... dziwne - odparłem
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia
Offline
Wzruszyłem ramionami.
Offline
Dostaję wiadomość. " Facet, który wygrał hajs upił się i przyznał się że oszukiwał "
- Zajebiście! - mówię
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia
Offline