Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Wchodzi spokojnie do klubu. Rozgląda się.
Offline
Wchodzę do baru i zmierzam do baru.
- Poproszę wódkę z colą.
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia
Offline
Ze śmiechem spoglądam na zirytowanego barmana. Mówię mu coś na ucho i szukam wzrokiem Mer z Iriną. Oby tylko nic im się dzisiaj nie stało...
If the sky can crack
there must be some way back
to love and only love
Offline
Siedzę przy barze, trzymając w dłoni drinka. Obracam go między palcami, rozmyślając o Radzie. Tyle się porobiło w ostatnim czasach.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Siedzę przy stoliku, bawiąc się kluczykami od samochodu. Dith spogląda na mnie wzrokiem typu "Nie próbuj".
- Idę po alkohol. - Rzucam tylko, a potem znikam w tłumie, ciągle się rozglądając.
Offline
W końcu podchodzę do baru i siadam na jednym z krzeseł. Proszę barmana o Shot, który dostaje po krótkiej chwili.
Offline
Rozglądam się po sali mając nadzieję, że gdzieś w rogu sali będzie stała Ester.
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Wzdycham cicho, patrząc jak Irina odchodzi. Coś się szykuje... Ale w końcu kazała mi się dobrze bawić. Wywracam oczami, patrząc jak klub z coraz późniejszą porą się coraz bardziej wypełnia.
E non so più pregare
E nell'amore non so più sperare
E quell'amore non so più aspettare
Offline
Zaparkowałem z tyłu klubu. Cholerny Brian kazał mi przyjść. Nie znoszę typa. Nie rozumiem czego nie rozumie w słowie "prywatność". Westchnąłem, kręcąc głową. Powinienem się cieszyć, że mam kogoś, kto się mną interesuje, a nie jeszcze narzekać... Dopiero po chwili skierowałem się w stronę wejścia.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
Wchodzę do baru. Eghh... co ja w ogólne tu robię? Idę do baru jednak przed moimi oczami staje Ben.
- Prześladujesz mnie? Jak tak to znajdź sobie inną ofiarę.
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Siadam na stołku. Jest cholernie dużo ludzi. Mam dziwne wrażenie, że więcej, niż zazwyczaj. Cholera ich wie. Uczepiam usta szklanki i upijam łyka wody ignorując wszystkich dookoła.
Can you save my bastard soul?
Offline
Weszłam tylnymi drzwiami do klubu. Objęłam się ciaśniej rękoma, czując jak dreszcze wstrząsają mym ciałem. Usiadłam gdzieś z tyłu, zadowolona z faktu, że przynajmniej na chwilę mogę się ogrzać.
"Kiedy jest się długo pozbawionym radości, już się przestaje jej spodziewać i pragnąć, a kiedy niespodziewanie zastuka do naszych drzwi, otwieramy je ze strachem, czy nie jest zamaskowanym cierpieniem."
Offline
- Uważaj, bo żyłka ci pęknie. Drinka? - im bardziej jest dla mnie oschła tym bardziej mi się podoba. Jednak ona bez odpowiedzi odeszła i mruknęła pod nosem "nawet nie próbuj"
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Parkuję motocykl niedaleko klubu i wchodzę do środka. Koleżanka z roku powiedziała mi, że jest tutaj całkiem nieźle. Wchodzę do środka z uśmiechem i kieruję się w stronę parkietu.
Today I woke up with that whole purpose driven princess warrior save the world kind of vibe.
Offline
Zauważam mężczyznę siedzącego przy barze i od razu ktoś mi się przypomina. Zamawiam drinka i siadam obok niego.
- Więcej ludzi niż ostatnio - rzucam.
If the sky can crack
there must be some way back
to love and only love
Offline
Usiadłem na stołku barowym. Spojrzałem przelotnie na barmana i zamówiłem whisky z lodem. Obróciłem się w stronę tłumu. Teraz tylko czekać na Briana.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
Wchodzę do baru i rozglądam się. Widząc Casimira uśmiecham się pod nosem i powoli ruszam w jego stronę.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
- Niestety. Przez to nawet wódka smakuje beznadziejnie. - mruknąłem
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia
Offline
Spojrzałam na chłopaka, który właśnie usiadł do baru.
Offline
- Njee. - Stwierdzam z rozbawieniem. - Im więcej ludzi, tym lepsza zabawa. Można poznać różne osoby, potańczyć... - wymieniam. - A ty, co tu robisz?
If the sky can crack
there must be some way back
to love and only love
Offline
-Czekasz na kogoś?-pytam ciemnowlosego chłopaka. Wygląda na zniecirpliwionego.
Offline
Standardowo barman wyglądający jak ten niedorobiony wilkołak ze "Zmierzchu" próbuje wyrwać jakieś panienki. Na co on je próbuje wyrwać?
Już wyobrażam sobie jakiś tekst na podryw typu "Cześć, mała. Może i nie jestem wilkołakiem, ale w łóżku zmieniam się w zwierze".
Can you save my bastard soul?
Offline
Podniosłem drinka.
- Piję, nie lubię tańczyć w porównaniu do tych wszystkich ludzi.
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia
Offline
- Charlotte - witam ją z uśmiechem, gdy do mnie podchodzi. - Jednak przyszłaś.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline