Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Lepiej wracaj do domu. - mówię
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia
Offline
Przyszła jej opiekunka i oddałem ją w dobre ręce.
-Przepraszam za nią-Powiedziałem.
Offline
- Spoko, ale pilnuj jej lepiej. - mówię - nie chciał byś wiedzieć co mogło się stać jakby cię tu nie było.
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia
Offline
Westchnąłem.
-Trudno upilnować 5 letnie dziecko jak się ciągle pracuje.
Offline
- A jej opiekunka, nie umie jej upilnować? - pytam
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia
Offline
-Nikt nie umie jej upilnować...
Offline
- Człowieku, spójrz dyskretnie w lewy róg sali. Widzisz tych gości? - kiwa głową - To oni po części zajmują się handlem kobiet i dzieci. Nie chciał byś żeby zajęli się twoją córką, uwierz mi. - ostrzegam go. Szkoda by było dzieciaka
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia
Offline
Przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz gdy chłopak powiedział mi o tym.
-Nie pozwoliłbym aby stała się jej krzywda.
Offline
- Widzisz, stary weź jej włącz jakąś bajkę na youtubie o tym co grozi i może coś zrozumie chyba jest już na tyle rozwinięta. - mówię
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia
Offline
-Myślisz, że nie próbowałem.
Offline
- Nie wiem, stary. Poszukaj nowej opiekunki? - proponuję
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia
Offline
-Problem w tym, że ona słucha i akceptuje nieliczne grono ludzi... Jak kogoś nie lubi to jest nie do zniesienia.
Offline
- Dziwne - mówię
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia
Offline
-Trochę.
Offline
- Gdzie jest jej matka? -pytam
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia
Offline
-Zostawiła nas.
Offline
- Co z nią nie tak?
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia
Offline
-Nie wiem.
Offline
-Słuchaj, powodzenia z młodą. Ja muszę się zbierać. Cześć. - mówię i zmierzam do wyjścia
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia
Offline
-Pa.-Odpowiadam. Po kilku minutach, lub godzinach wracam do domu.
Offline
Usiadłam do stolika z dużym piwem, patrzyłam przez cały czas w stronę parkietu, czasem rozglądałam się na boki. Szukałam kogoś kto wpadnie mi w oko. Kilku podeszło do mnie i prosiło o taniec ale kompletnie się nie nadawali.
W którymś momencie zauważyłam znajoma twarz. Wstałam i przesiadłam się do niej.
- No hej, laska - rzuciłam. - Jak tam dzień "znęcania"?
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Odwróciłam się w jej stronę i podniosłam drink, który właśnie doręczono.
- Wspaniale. - Stwierdziłam bez entuzjazmu po czym zmarszczyła brwi. - Ale czego się spodziewać po tym co robią niektórzy w sekcie. - Skrzywiła się. - Ciebie nie miałam jeszcze okazji pomęczyć, nie?
Family don't end with blood
Offline
- Nie i pewnie dlatego jeszcze cię lubię - zażartowałam. - Później będę cię tylko tolerować. Ale nie martw się, nie mam zamiaru wpadać z wizytą. - Wyszczerzyłam się i upiłam łyk ze szklanki z piwem.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- I dobrze. - Pokiwałam głową. - Tylko żebyś się nie przeliczyła. Widziałaś co było dzisiaj. - Mimo woli przewróciłam oczami.
Family don't end with blood
Offline
- Taaa - skrzywiłam się. - Gadałam z Benem i Casimirem. Ostra z ciebie dziewczyna, zostań moją mentorką - zażartowałam i zachichotałam.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline