Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
-Nie złość się sie Addy.-Usiadłem obok. -Ciesz się tym pięknym widokiem, bo następny rój dopiero za około pół roku.
Offline
Pokiwałam głową, zerkając z niechęcią na Tobiasa. Zmarszczyłam z niesmakiem nos.
- Interesujesz się tym? - spytałam.
W sumie nie rozmawiałam z nim zbyt często. Czasem spotykałam go w nocy. To by w sumie wyjaśniało czemu siedzi na dworze.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
-Od zawsze, a raczej odkąd nauczyłem się czytać.
Offline
Pokiwałam głową powoli.
- No to w sumie fajnie, że masz takie coś - westchnęłam. Podrapałam się po ramieniu. - Niebo jest ciekawe, bo jest takie odległe - mruknęłam zamyślona.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
-Niezbadane. Niesamowite i bardzo niebezpieczne.
Offline
- niebezpieczne? - spytałam nieprzekonana. - Raczej nieosiągalne i tyle.
Wzruszyłam ramionami.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
-Niebezpieczne. Śmieci, które ludzie wyrzucili w kosmos, odłamki stacji, meteoryty, asteroidy, komety, gwiazdy, super nowe, promieniowanie, brak grawitacji, czarne dziury, ramiona galaktyk, które mogą zniszczyć cały układ słoneczny
.
Offline
- Wow, no dobra. Może i tak - przyznałam niechętnie. Zacisnęłam usta.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
Usmiechnalem się.
-Wiesz że jeden z tych meteorytow być może spadnie gdzieś na ziemię. I być może kogoś zabije, jeżeli nie spolnie w atmosferze.
Offline
Prychnęłam.
- Byle nie u nas, a jak już u nas na wyspie, to niech na tych dzikusów z północnej części - mruknęłam. - To by było w sumie dobre - stwierdziłam rozbawiona.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
-Ty wiesz że byłby za mały by ich wszystkich zabić?
Offline
Wzruszyłam ramionami.
- Teraz już wiem. - Parsknęłam.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
Znów Spojrzałem w niebo.
Offline
Spojrzałam na już spokojne niebo.
- Chyba już koniec - mruknęłam, nie odrywając wzroku od gwiazd.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
-Niestety. To teraz do domciu spać.-Wstałem z ziemi.
Offline
Parsknęłam śmichem.
- Dobranoc - powiedziałam, nie ruszając się z miejsca.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
-Ty też, spać do domu.-Stałem nad dziewczyną, czekając aż wstanie.
Offline
Podniosłam na niego znudzony wzrok.
- Później - skłamałam, krzywiąc. - Chce jeszcze posiedzieć, ale ty sobie idź - bąknęłam niezadowolona z jego natarczywości.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
- Nie, późno już. Jest już-Sprawdziłem na telefonie godzine. - 3 w nocy.
Offline
- No, to w sumie nie opłaca się wracać - stwierdziłam, wciąż siedząc.
Jeśli spróbuje mnie dotknąć to go ugryzę - postanowiłam w myślach.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
-Do domu. Chociaż się przespisz trochę.
Offline
- Ja pierdolę, człowieku, weź idź już, bo chyba masz problemy ze słuchem - warknęłam.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
-Gniew piękności szkodzi Addy.
Offline
- Dzięki, jakoś mi nie zależy - bąknęłam podirytowana. Ten debil nadal nade mną stał.
Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po obudzeniu...
Stiles od zawsze miał rację. Niepotrzebnie wymyśliłam sobie kogoś, kto i tak nigdy nie istniał.
Offline
-Idź do domu. Rozchorujesz się.
Offline