Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Pójdę po karty...- powiedziałam gdy weszliśmy.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
Usiedliśmy przy stoliku i poczekaliśmy aż Charlotte przyniesie karty.
- Dziękuję. - otworzyłam kartę. O tak sernik! - Wybraliście już coś?
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Ja chyba wezmę szarlotkę- o tak ten inside joke- i white americano...- wymruczałem i spojrzałem wyczekująco na charlotte.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Ja wezmę pięciokrotne espresso. - nawet nie zajrzałam do karty. - masz coś dla małej do jedzenia, czy narazie karmisz tylko mlekiem?
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
- Mam przygotowane dla niej mleko w torebce. Zaraz je dostanie. Idę złożyć zamówienie - Wstałam i podeszłam do baru.
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Poczekałem, aż Ester oddali się na odpowiednią odległość.
- Wszystko w porządku?- spojrzałem na Charlotte wzrokiem, który oczekuje szczerości.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- W najlepszym- starałam się skupić całą uwagę na gówniaku. - Jestem tylko trochę... Zmęczona- starannie dobrałam słowa.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
- Słuchaj, Hans chc- w tym momencie wróciła Ester, więc przerwałem i uśmiechnąłem się do niej.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Położyłam tace na stoliku.
- To ja zaraz wracam - uśmiechnęłam się idąc w stronę toalety
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Chciałeś coś powiedzieć- zrobiłam złośliwy uśmiech.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
Wziąłem głęboki oddech. To nie jest dobry moment.
- Tylko to, że Hans chce byśmy wznowili treningi- to nie było do końca kłamstwo.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Oh, no to naprawdę zajeb....
Wiadomość dodana po 01 min 02 s:
Odsunęłam jego dłoń.
- Jaja se robisz? Oni nawet nad dokładnie nie widzi.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
Wróciłam do Charlotte , Arwella i Lucy. I wyciągnęłam z torebki butelkę wstrząsając ją.
- Charlotte chcesz spróbować nakarmić swoją chrześnice? - uśmiechnęłam się szeroko
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Nie przy dziecku!- zatkałem jej usta.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Em wiesz co, może lepiej nie, ja naprawdę nie jestem dobra przy...- Ester podała mi dziecko i butelkę. - O Boże. - nie wiedziałam co robić, a dziecko zaczęło wrzeszczeć- O Boże ona pluje
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
- Musisz tylko włożyć to gumowe coś do jej buzi, a ona będzie cicho. Nie bój się! To jest prostsze niż się wydaję - obserwowałam dziewczynę. Musi dać sobie radę.
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Coraz więcej osób nam się orzyglądało, a Lucy robiła coraz więcej zamieszania.
- Zobacz, musisz to zrobić tak...- wziąłem butelkę i delikatnie podałem dziecku, które łapczywie zaczęło pić na rękach Charlotte.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Ooo oni tak słodko wyglądali ze sobą.
- Mówiłam, że to trudne nie jest. Moim zdaniem gorsze jest zmienianie pieluch. Dziecko się wierci, a ty stoisz i zastanawiasz się od czego zacząć. Początki bywają zabawne. - Rozłożyłam nasze zamówienie i upiłam trochę swojej kawy.
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Naprawdę nie wiem jak sobie sama radzisz- siedziałam bojąc się ruszyć, na co Arwell jedynie wywinął oczami.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
- Teraz mam pomocnika, ale nie mam pojęcia na jak długo. Bywa bardzo trudno, ale nie żałuję, że postanowiłam ją urodzić. Teraz nie mogłabym jej oddać. Kocham ją. - Naprawdę żałuję, że chciałam usunąć ciąże...
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Nie wiedziałam, czy zaczynać temat drugiej ciąży czy nie.
- A jak się czujesz?
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
- W sensie? - spytałam. Niee... nie mogła wiedzieć o ciąży, nie mogła...
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Pokręciłam głową.
- Em, tak ogólnie- napiłam się kawy by zająć czymś usta. Arwell cały czas badawczo nam się przyglądał, ale nic nie mówił.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
- Dobrze, czuję się dobrze. - uśmiechnęłam się krzywo. Przeniosłam wzrok na sernik
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- No dobrze, Ester, jeżeli będziesz potrzebowała jakiejkolwiek pomocy to dzwoń o każdej porze i nie krępuj się- zrobiło sie dość niezręcznie, więc zmieniłem temat.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline